Kevin Costner zbankrutuje po porażce „Horyzont. Rozdział 1”? „Wszystko, co mam, jest w tym filmie”

wprost.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Kevin Costner w filmie „Horyzont. Rozdział 1” Źródło:New Line Cinema


Do kin wchodzi film „Horyzont. Rozdział 1”, w który Kevin Costner zainwestował „wszystko, co ma”. Wszystko wskazuje na to, iż może być trudno mu odzyskać pieniądze. Tytuł zebrał druzgocące recenzje.


Kevin Costner ma na świecie miliony fanów. Znany jest nie tylko z klasyków takich jak „Tańczący z wilkami”, „JFK”, „Bodyguard” czy „List w butelce”, ale także z wielkiego hitu serialowego „Yellowstone”, który oglądać możemy w Polsce na Netflix. Aktor wyreżyserował także kilka swoich filmów, a teraz, w wieku 69 lat postanowił wziąć na warsztat westerny.


O czym jest film „Horyzont. Rozdział 1”?


W piątek 28 czerwca do kin wchodzi jego głośny film „Horyzont. Rozdział 1” (ang. „Horizon: An American Saga”). Epopeja w założeniu ma liczyć cztery produkcje, z czego druga została nakręcona tuż po tym, jak aktor skończył pracę nad pierwotnym projektem, który teraz szeroka publiczność może obejrzeć na dużym ekranie.


„Tysiące marzycieli, poszukiwaczy lepszego jutra, przemierzają bezkresne terytoria Stanów Zjednoczonych z nadzieją na znalezienie swojego miejsca na Ziemi. Narażeni na ataki rdzennych mieszkańców, broniących swojej ziemi i napaści bandytów szukających łatwego łupu, mierzą się z własnymi słabościami i gniewem natury w drodze ku wymarzonemu celowi. W kraju rozdartym krwawą wojną secesyjną krzyżują się losy szlachetnych i podłych, silnych i słabych, odważnych i tchórzy. Tylko nieliczni z nich dotrą do szczęśliwego kresu tej wielkiej wędrówki” – brzmi opis filmu „Horyzont. Rozdział I”.


Oprócz Kevina Costnera w obsadzie produkcji pojawią się między innymi Sienna Miller, Sam Worthington, Jena Malone czy Giovanni Ribisi.


Film Kevina Costnera z druzgocącymi recenzjami


Trwający 3-godziny tytuł został po raz pierwszy pokazany na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Cannes, gdzie Kevin Costner po seansie otrzymał 7-minutową owację na stojąco. Zapowiadało się zatem, iż mamy przed sobą świetny seans. Nastroje nieco zmieniły się po tym, jak w sieci zaczęły pojawiać się pierwsze recenzje obrazu.


Najczęstszym podnoszonym w kontekście produkcji zarzutem jest to, iż nie przypomina ona filmu, a złożony z trzech następujących po siebie odcinkach serial. Krytycy piszą, iż chaotyczna jest też fabuła, bo przeskakuje pomiędzy czterema głównymi wątkami.


„The Hollywood Reporter” nazwał film „niezdarną paplaniną”. „Przypomina to limitowaną serię przerobioną na film (…), która jest wypełniona nieistotnymi scenami i postaciami, wątkami, które prowadzą donikąd” – czytamy.


„Vanity Fair” pisze, iż to bardziej „Wodny świat”, niż „Tańczący z wilkami”. „mieszanka stereotypowych fabuł, przedstawionych w wyblakłych kolorach. »Horizon« może rywalizować z »Megapolis« w kategorii największego amerykańskiego tegorocznego błazna. Być może wszystkie historie z pierwszej części, zbiegną się w drugiej, ale nie ma powodu, aby mieć w to wiarę” – czytamy.


IndieWire nazwało film „najnudniejszym kinowym projektem próżności stulecia”, a „The Guardian” pisało o trzygodzinnym męczącym seansie.


Krytka musi szczególnie boleć samego reżysera, szczególnie, iż na wyprodukowanie pierwszej części swojej głośnej sagi miał wydać 38 mln dolarów z własnych pieniędzy.


W maju magazyn „GQ” zapytał Costnera, czy prawdziwe są doniesienia, iż wydał 20 mln dolarów na swój film. – To nie jest prawda. W tym momencie film pochłonął 38 mln dolarów. Taka jest prawda. To jest prawdziwa liczba – poinformował. – Wszystko, co mam, jest w filmie – przekazał aktor.
Idź do oryginalnego materiału