"Listy do M." zna każdy. Historia o miłosnych perypetiach w okresie świątecznym stale gości w polskich domach. Z filmem kojarzymy przede wszystkim część plejady najbardziej znanych polskich aktorów, czyli między innymi Tomasza Karolaka, Macieja Stuhra, Romę Gąsiorowską, Agnieszkę Dygant czy Piotra Adamczyka, ale nie zapominajmy też o przedstawicielach młodego pokolenia. Jednym z nich jest Mateusz Winek. Co słychać u Kazika?
REKLAMA
Zobacz wideo Ceny podczas świąt. Polacy komentują
"Listy do M.". Sympatyczny Kazik wygląda w tej chwili zupełnie inaczej
Aktor, kiedy rozpoczynał pracę na planie świątecznego hitu, był zaledwie kilkulatkiem. Biła od niego dziecięca euforia i szczerość, co gwałtownie pokochali fani filmu. Winek wystąpił także w takich produkcjach, jak "Na dobre i na złe", "Przyjaciółki", "Nie rób scen", "Na sygnale", "Detektyw Łodyga" oraz "Czarny młyn". w tej chwili aktor ma 17 lat i ma doświadczenie ponadto w reklamach. Skupia się bardziej na edukacji niż na aktorstwie. Ma nieco ciemniejsze włosy i ponadto nosi okulary - dziś ciężko go poznać, porównując do popularnej, świątecznej produkcji. Jego zdjęcia znajdziecie w naszej galerii.
Maciej Stuhr skradł show w "Listach do M.". Po latach wrócił do produkcji
Nie każdy pamięta, ale aktor nie miał dobrego zdania o produkcji. Zaznaczył to w dawnej rozmowie z Karoliną Korwin Piotrowską. - Uważam, iż pierwsza część była naprawdę przyzwoita i nie musimy się jej wstydzić - wyznał w "DKF", mówiąc o kultowej komedii. - Teraz zamienia się to powoli w serial, z którego się troszkę wymiksowałem, bo brakuje mi tej odwagi. Ileż lat mam jeszcze siedzieć w tym studiu i mówić: "Oto przychodzą święta" - dodał wówczas Stuhr. Trzecia część filmu ukazała się w 2017 roku i to bez udziału aktora, więc wielu zaczęło się zastanawiać. - Ja mówię: wyrzućmy go. Ja wiem, iż są radiowcy po osiemdziesiątce, ale czy musimy o nich kręcić filmy? - kontynuował Stuhr w rozmowie. Po latach finalnie zmienił zdanie, ponieważ prawie dziesięciu latach wrócił na plan i dołączył do obsady szóstej części "Listów do M.".














