Kawiarnianki i kawiarniarze
Kawiarnianki i kawiarniarze
wysiadują kolejny wiersz.
Nim czerń nocy świt im rozmaże
temu miłość, a tamtej śmierć.
Na serwetkach nic już nie piszą.
W krąg króluje telefonów blask.
Skamandryci, na ścianach wisząc,
tłumią w sobie to śmiech, to wrzask.
Kawiarnianki i kawiarniarze
molestują słowa i sens.
„Jutro w sieci wiersz się ukaże…”
Ktoś przeczyta. Zrozumie część.
Na serwetkach nic już nie piszą.
Póki zasięg, bateria, sieć,
wypełniają telefony ciszą.
Wszechbezsłowie, bezsens i śmieć.
Kawiarnianki i kawiarniarze
wciąż się rodzą, wciąż uczą słów.
Potem piszą, „bo wena każe…”
Jutro pewnie spotkasz ich znów.
Bydgoszcz, 5 grudnia 2024 r.,
© Wojciech Majkowski