Poczuć uwolnienie.
Przysłuchuje się muzyce wiedeńskiej perkusistki, kompozytorki i performerki Kathariny Ernst znacznie uważniej od wydania jej debiutanckiego solowego albumu „Extrametric” w 2018 roku. Dyskografia z jej udziałem jest znacznie obszerniejsza i znamy tę artystkę z wielu projektów, a wśród nich m.in. wspólne przedsięwzięcia z Kenem Vandermarkiem, Kazuhisą Uchihashim, Mitsurą Nasuno, La Compagnie Lucamoros, Chicks On Speed, Vrentil czy ALSO. Gdy wsłuchać się w jej bębnienie to przebija z niego ogrom pracy, doświadczenia. Ernst zaczęła grać na perkusji w wieku dziewięciu lat, skupiając się na polimetrycznych, dziwnych i chaotycznych strukturach. W późniejszym okresie studiowała malarstwo abstrakcyjne na Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu.
Katharina Ernst, fot. Michael BreyerOprócz zestawu perkusyjnego Katharina wykorzystuje różne syntezatory perkusyjne, gongi, tam-tamy, niezliczone ilości małych instrumentów perkusyjnych, a także przetwarza kalimbę dzięki efektów gitarowych. „Extrametric” powstało w wyniku długotrwałego procesu głębokiej koncentracji, doskonalenia warsztatu i łączenia abstrakcji polirytmicznych na wielu poziomach. W tamtym czasie Ernst mówiła, iż „polirytmie są interesującą kwestią polityczną”, dodając: „Kilka różnych wzorców/czynności odbywa się w tym samym czasie, z/lub bez wzajemnego zakłócania się, bez dominacji żadnego z nich”.
„Extrametric II” można odczytać jako kontynuację ścieżki zapoczątkowanej na pierwszym krążku. Sama artystka opisuje tę muzykę jako „jeszcze głębszą eksplorację polirytmii na perkusji akustycznej i urządzeniach elektronicznych”. Nie byłaby też sobą, gdyby nie dodał kolejnych składowych do swojej muzyki, tak więc mamy głos, tekst i rozbudowane elektroakustyczne brzmienia bębnów. Tego wszystkiego doświadczamy w siedmiu kompozycjach z nomenklaturą nazewnictwa utrzymaną z debiutu.
Szlachetną transowością Ernst naciera zmysły od samego początku w „x_08”, zaś w kolejnym „x_02” dla kontrastu jest więcej akustycznej, mięsiście brzmiącej perkusji. Pierwsze próbki eksperymentów z głosem dostajemy w połamanym na wiele sposobów rytmicznie utworze „x_10”. Basowe linie w tym fragmencie trochę przypominają galopujący chapman stick Tony’ego Levina. Taneczny puls wraca w „x_12” – i nie jest to jedyny taki moment na tym albumie – przy którym można wyginać nie tylko ciało, ale też umysł. Amplifikowaną kalimbę wplecioną w mroczną elektronikę Ernst ukoronowała sound artowymi drone’ami („x_13”). Najdłuższy na płycie („x_14”) przypomina taniec na tektonicznej oraz drgającej platformie, a także jęczącej sprzężeniami, szorstkim noise’em i porywającym, wręcz szalonym ekwilibrystycznym rytmem perkusji.
Na pierwszym wydawnictwie kalimba odlatywała skojarzeniami w chropowatości congotronics w wykonaniu Konono Nº1, na „Extrametric II” przetworzenia poszły w echa, pogłosy czy elektroniczne sekwencje. Gdyby szukać zestawień z jakimś innym tegorocznym perkusyjnym albumem to przychodzi mi na myśl jedynie solowy materiał szwajcarskiego bębniarza Ramóna Oliverasa „A Certain Darkness Is Needed to See the Stars”, który w Polsce oczywiście przeszedł bez echa, ale jedno jest pewne, iż oboje kochają polirytmiczność. Ernst nie nagrała aż tak oryginalnej płyty jak Oliveras, ale broni się wizją czy niezwykłą techniką zasilaną równie odjechaną wyobraźnią. Chętnie usłyszałbym mimo wszystko więcej eksperymentu akustycznego u Kathariny – mniej środków wyrazu, a intensywniejsze skupienie na formie. Niech erozja elektroakustyczna będzie uwolnieniem.
Extrametric Records | wrzesień 2025
Strona Katharina Ernst: https://www.katharinaernst.com/en/
FB: https://www.facebook.com/katharina.ernst.547?locale=de_DE
Strona Extrametric Records: http://www.extrametric.net/

















