Katarzyna Kucewicz o ile chcemy osiągać cele, musimy się rozwijać [WYWIAD]

mooveme.pl 1 rok temu

„Czując każdego dnia”, nowa książka Katarzyny Kucewicz, jest rodzajem dziennika. Popularna psycholożka zawarła w nim inspirujące cytaty, refleksje i ćwiczenia. Workbook ten dedykowany jest bowiem osobom, które pragną lepiej zrozumieć siebie.

Twoja nowa książka „Czując każdego dnia. Praktyczny workbook dla osób wrażliwych” jest inspiracją do samorozwoju. Dlaczego tak ważne jest, żeby nad sobą pracować? Bo nie każdy ma w sobie taki imperatyw. Często też od tego rodzaju wysiłku uciekamy.

Jest bardzo dużo argumentów, ale ja skupię się na jednym. Uważam, iż o ile chcemy naprawdę osiągać cele, to musimy się stale rozwijać. Mówiąc to nie mam na myśli nie wiadomo jakich osiągnięć, np. naukowych, tylko pracę nad swoim charakterem. Dla mnie najważniejsza w przypadku wszystkich moich aktywności, które podejmuję jest głowa. Bez układania myśli nigdy nie stałabym się osobą, która jest szczęśliwa w swojej pracy, w życiu prywatnym, czy jak ostatnio – w redukowaniu kilogramów.

Wrzuciłam kiedyś na Instagram zdjęcie stołu, który sama zbiłam z desek i koziołków. I jedna z moich obserwatorek napisała: „jak to jest, iż wszystko, co pani robi zawsze się pani udaje”? To nie kwestia tego, iż jestem dzieckiem szczęścia, bo mam za sobą wiele bardzo trudnych osobistych doświadczeń. To kwestia tego, iż mam poukładane w głowie priorytety i jestem samodzielna – właśnie dzięki rozwojowi osobistemu. Staram się stawać oko w oko ze swoimi słabościami oraz z trudnościami, jakie napotykam po drodze.

Nie mam żadnych magicznych zdolności czy talentów, po prostu nad sobą pracuję i staram się pokazywać sobie samej, iż mogę na siebie liczyć.

Jeżeli podejmuję decyzję, iż zacznę redukować wagę, to mi się udaje. A jeśli, iż sama zrobię stół – również. I nie dlatego, iż jestem taka zdolna, tylko dlatego, iż jestem zmotywowana i zdeterminowana. Niektórzy się z tym rodzą, ja musiałam to w sobie wypracować. Nauczyłam się być silną. Nauczyłam się też samą siebie dyscyplinować, ale nie w sposób żandarmerski, tylko empatyczny.

Na czym polega taka postawa?

Mówię np. do siebie: jeżeli potrzebujesz, to się zmień, a ja będę cię w tym wspierała; albo: o ile chcesz usiąść na chwilę i odpocząć, usiądź. Sama dla siebie jestem supportem. Tego też uczę swo_ pacjent_. Oczywiście, nie jestem perfekcyjna, bo zdarzają mi się potknięcia, wiele też lekcji życiowych jeszcze przede mną. Myślę jednak, iż mam dużą wiedzę psychologiczną i spore doświadczenie terapeutyczne w pracy z pacjentami, widzę więc, iż człowiek jest najzdrowszą wersją siebie wtedy, gdy traktuje się po przyjacielsku.

Przyznam, iż czytając „Czując każdego dnia”, zastanawiałam się, ile jest w tej książce ciebie? Czy pisałaś ją w oparciu wyłącznie o doświadczenia w pracy z pacjent_ czy również o własne? A jeżeli tak, to czy pokazujesz w niej sposób, w jaki pracujesz sama nad sobą?

Trochę tak. Historia powstania tej książki w ogóle jest ciekawa. Kiedy dostałam od wydawcy propozycję napisania czegoś nowego, przebywałam akurat w Nowym Jorku, dokąd co jakiś czas jeżdżę. Ale byłam w trudnym momencie życia – depresyjnym. Smutna i przytłoczona sukcesem, jaki odniosła moja poprzednia książka, „Kobiety, które czują za bardzo” [prem. 23 lutego 2021; do dzisiaj książka miała już 10 dodruków – przy. red]] I zaczęłam się zastanawiać, jak zaopiekować się osobami, które chcą rozwijać siebie, ale nie mają przestrzeni, żeby poznawać kolejne teorie psychologiczne albo nie mają siły czytać książek? Bo ja wtedy nie miałam. I wpadłam na pomysł, aby zrobić książkę, która będzie rodzajem rozmowy: zadaję pytanie i proszę czytelniczkę o odpowiedź, taką z głębi siebie.

I tak, rzeczywiście, są w niej też takie pytania, które ja sobie zadaję. Zarówno w moim procesie redukcji wagi, jak i w ogóle w procesie mojego rozwoju osobistego. Myślę, iż gdy zacznę pracować z tą książką ponownie – za rok czy za dwa – to moje odpowiedzi na zawarte w niej niektóre pytania będą zupełnie inne niż dzisiaj.

W trakcie pracy nad tą książką, zdałam sobie również sprawę, iż wiele osób miesiącami czeka na terapię np. refundowaną przez NFZ. Co robić, gdy jesteśmy w takim zawieszeniu, a czujemy się źle? Czy czytanie książek wystarczy? Pomyślałam, iż sprawdzi się wówczas taka książka-zeszyt, w której będzie można spisywać różne swoje refleksje.

Konstrukcja twojej książki jest bardzo przemyślana. Prowadzisz czytelni_ przez różne obszary, m.in. emocje, selflove, relację z własnym ciałem. Zaczynasz jednak od pytań podstawowych, których często sobie nie zadajemy, bo wydają nam się niezbyt istotne, np.: co/kto nas w życiu inspiruje i kształtuje, jakie doświadczenia miały wpływ na to, iż znajdujemy się w tej chwili w tym a nie innym miejscu swojego życia?

Początkowe pytania są pytaniami na rozruszanie się – prostymi, na które odpowiedzi przywołują miłe odczucia. Później, na dalszych etapach książki mogą się pojawiać inne emocje, mniej przyjemne. Zależało mi, żeby czytelni_ mogła/mógł coraz głębiej zanurzać się w rozumienie siebie, krok po kroku. Na spokojnie, powoli, nie w jeden wieczór. Żeby dał_ sobie czas. Tę książkę warto traktować jak notes, który nosimy zawsze przy sobie, aby w każdej chwili móc wrócić do postawionych w niej pytań, kiedy będziemy potrzebowa_ poprzyglądać się sobie. Taki był mój cel i takie było moje marzenie.

Jesteś bardzo emocjonalnie związana z tą książką.

Tak, ale zdałam sobie niedawno sprawę, iż nie lubię jej reklamować. Czuję wtedy pewien rodzaj zażenowania. W sumie podobnie było w przypadku pierwszej. Mówienie o swoich książkach przypomina, mam wrażenie, mówienie o swoim zdolnym synku (śmiech): „Taki zdolny, no taki zdolny, iż nikt inny takiego nie ma”. (śmiech) Więc z jednej strony tego nie cierpię, ale z drugiej fajny jest jednak feedback, który dostaję od czytelni_. Tak było i przez cały czas jest w przypadku „Kobiet, które czują za bardzo” i tak jest teraz, po ukazaniu się „Czując każdego dnia”. Dostaję sporo zdjęć stron z książki, zapisanych często drobnym makiem, z zaznaczonymi na kolorowa fragmentami tego, co ja napisałam albo z inspirującymi cytatami, które w niej umieściłam. To daje mi poczucie spełnienia.

Katarzyna Kucewicz, „Czując każdego dnia. Praktyczny workbook dla osób wrażliwych”,
Dom Wydawniczy Rebis (2022)
Katarzyna Kucewicz – psycholożka, psychoterapeutka, absolwentka seksuologii. Pracowała na oddziale szpitalnym, przede wszystkim z osobami borykającymi się z zaburzeniami nastroju oraz po doświadczeniu psychoz. Od kilkunastu lat prowadzi prywatną praktykę, pracuje indywidualnie z osobami dorosłymi i parami. Prowadzi też warsztaty i szkolenia w całej Polsce. Jest autorką poradników psychologicznych, w tym bestsellera „Kobiety, które czują za bardzo” (2020).
Idź do oryginalnego materiału