"Najlepszy film międzynarodowy". Nie oznacza to jednak, iż podczas gali zabraknie polskich akcentów. O tym, czy rodzimi twórcy mają szansę zatriumfować podczas 97. rozdania złotych statuetek, opowiedziała Karolina Korwin Piotrowska.
Kto ma szansę otrzymać Oscara?
Po długich oczekiwaniach Amerykańska Akademia Filmowa ujawniła tytuły filmów i nazwiska twórców, którzy mają w tym roku szanse otrzymać Oscara.
Największą liczbę nominacji zdobył musical "Emilia Perez" w reżyserii Jacquesa Audiarda, a grająca w nim główną rolę Karla Sofía Gascón pojawiła się również na liście kandydatek do nagrody za najlepszą aktorkę pierwszoplanową.Niestety kolejny raz w kategorii "Najlepszy film międzynarodowy" nie pojawi się polska produkcja. Zgłoszony w tym roku obraz Damiana Kocura zatytułowany "Pod wulkanem" nie przekonał do siebie amerykańskiej kapituły.Reklama
To nie oznacza, iż w nocy z 2 na 3 marca - bo wtedy właśnie wręczone zostaną prestiżowe nagrody - zabraknie polskiego akcentu. O złotą statuetkę powalczy bowiem duńsko-polska koprodukcja Magnusa von Horna, czyli głośna "Dziewczyna z igłą".
Karolina Korwin Piotrowska mówi o polskim kandydacie do Oscara
O tym, czy dramat autora słynnego "Sweat" ma szansę na nagrodę, opowiedziała Karolina Korwin Piotrowska, która od lat śledzi i komentuje słynną galę.
"Jest to film wybitny i nie zapomnę go do końca życia. Mamy w nim doskonale opowiedzianą, wstrząsającą i przede wszystkim uniwersalną historię o losie kobiet. Michał Dymek wykonał fantastyczną robotę przy zdjęciach, które powstały zresztą w zdecydowanej większości w Polsce. Ta nominacja jest więc bardzo dobrą informacją dla polskiej kinematografii. Myślę, iż tytuł ten ma szanse wygrać, choć konkurencja jest naprawdę olbrzymia. Tak czy inaczej, trzymam kciuki" - zdradziła w rozmowie z Plejadą.
Przy okazji wyjaśniła, dlaczego wybrany przez PISF "Pod wulkanem" nie zakwalifikował się ostatecznie do finałowej piątki.
"Niestety film "Pod wulkanem" odbiegał poziomem od swoich konkurentów. Postawiliśmy na złego konia. Mnie osobiście obraz Damiana Kocura nie zainteresował, czułam bijący od niego chłód. Chyba podobnie odebrała go Akademia i w sumie za bardzo mnie to nie dziwi. Od początku mówiłam, iż z Polski powinien być zgłoszony tytuł "Tyle co nic" Grzegorza Dębowskiego, który jest aktualny, mądry i zrozumiały dla widzów z każdego zakątka naszej planety" - podsumowała dziennikarka.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Oscary 2025. Poznaliśmy listę nominowanych. Ujawniono tytuły i nazwiska
Karol Strasburger szczerze o małżeństwie z Małgorzatą. Tak naprawdę wygląda ich związek
Nicola z "Rolnik szuka żony" przeszła metamorfozę. Darek może już żałować swojej decyzji