

- Karol Nawrocki wyjaśniał w Telewizji Republika, iż potrzeba pisania o przestępczości zorganizowanej pod pseudonimem „była związana z zagrożeniami”
- — Wówczas także w kontekście czy mojej rodziny, czy najbliższych, czy tych, którzy wypowiadali się do tej książki, istniała taka potrzeba — powiedział, dopytywany o Tadeusza Batyra
- Dodał, iż zakładał, iż będzie pracował nad tym tematem wiele lat i trochę żałuje, iż „nie było mu dane skończyć pracy naukowej nad tym fenomenem”
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Karol Nawrocki był pytany o Tadeusza Batyra, czyli o pseudonim, pod którym napisał książkę o gangsterze „Nikosiu”. — Znam — odpowiedział kandydat PiS na prezydenta. — Ja kilka książek napisałem. To dobrze, żeby prezydent Polski potrafił sam pisać książki naukowe, publicystyczne, miał tego typu doświadczenie także badawcze — stwierdził.
Tłumaczył, iż decyzja o pseudonimie wynikała m.in. z tego, iż zmieniał miejsce pracy z Instytutu Pamięci Narodowej na Muzeum II Wojny Światowej. — W tej książce też było wiele rzeczy, które odnosiły się do osobistych spotkań, takiej typowo dziennikarskiej, śledczej pracy — mówił Nawrocki. Jedynie część prac prowadził oficjalnie w IPN.
W Onecie ujawniliśmy, iż kandydat PiS na prezydenta Polski Karol Nawrocki używał w przeszłości drugiej, zmyślonej tożsamości — Tadeusz Batyr. Pod pseudonimem napisał biografię gangstera „Nikosia”, czyli Nikodema Skotarczaka. Po wydaniu książki w 2018 r. kandydat PiS na prezydenta wykorzystywał drugą tożsamość, by chwalić swój własny dorobek naukowy.
Karol Nawrocki o pisaniu pod pseudonimem. „Potrzeba chwili”
Karol Nawrocki stwierdził w Telewizji Republika, iż „była to potrzeba chwili, chwili badawczej i zawodowej, ale też próba zmitygowania pewnych zagrożeń, które wynikały z tematu badawczego”. — Wówczas także w kontekście czy mojej rodziny, czy najbliższych, czy tych, którzy wypowiadali się do tej książki, istniała taka potrzeba — dodał.
Na pytany, czy cała sprawa jest „hakiem na niego”, Nawrocki stwierdził, iż „nie jest to żaden hak”. — Jest to dowód na to, iż będą mieli państwo prezydenta, który książki potrafi pisać […] i jest gotowy do tego, żeby nas dobrze reprezentować i jest odważny — stwierdził Nawrocki.
Dopytywany o wywiad w TVP, w którym również wystąpił jako Tadeusz Batyr, powiedział, iż „to była próba zwrócenia uwagi na tę książkę”. — Zakładałem wówczas, iż będę wiele lat, w takim długim procesie pracował nad przestępczością zorganizowaną, to się oczywiście zmieniło — powiedział. Pytany o zarzuty, iż pod pseudonimem zachwalał samego siebie, odpowiedział, iż to „próba opisania tej sytuacji w barwach krytycznych”. — Trochę żałuję, bo pozostało wiele materiałów w IPN, nie było mi dane skończyć pracy naukowej nad tym fenomenem — skwitował.