Kalina® w Teatrze Rampa [recenzja]

kulturalnemedia.pl 2 godzin temu

Monodram muzyczny Kalina® w reżyserii Agaty Brajczewskiej w fascynujący i przejmujący sposób kreśli portret Kaliny Jędrusik. Kreacja Anny Mierzwy jest autentyczna i emocjonalna, znakomicie ukazuje charyzmę i niezwykłą osobowość granej przez nią postaci.

Kalina® od czasu premiery, która odbyła się 28 października 2016 roku na Scenie Nowa w Teatrze Nowym w Poznaniu, cieszy się niesłabnącym uznaniem widzów i krytyków. Teraz nadszedł czas na premierę warszawską, która odbyła się 6 października na Scenie Kameralnej Teatru Rampa.

Spektakl jest inspirowany życiem i twórczością Kaliny Jędrusik jako gwiazdy kina, teatru i telewizji, piosenkarki i artystki kabaretowej, nazywanej symbolem seksu czy polską Marilyn Monroe.

Rewelacyjna kreacja Anny Mierzwy

Akcja Kaliny® rozpoczyna się już w momencie wejścia widza na salę – na scenie za foliową zasłoną widać zarys ciała kobiety w cielistej halce oraz zarysy postaci muzyków (gitara – Przemysław Śledź, klawisze – Stanisław Pawlak, gitara basowa – Wojtek Bergander i perkusja – Jarek Korzonek/ Michał Obrębski).

Anna Mierzwa, jako Kalina, zrywa zasłonę i spod wpół przymkniętych powiek kokietuje i uwodzi widzów śpiewając pierwszy utwór Bo we mnie jest seks, w którym padają znaczące słowa: Choć oprócz ciała mam przecież i duszę. Od razu wybucha jej niesamowita sceniczna energia. Znakomicie imituje głos polskiej diwy piosenki, jej zmysłowy szept, ruch sceniczny. Świetnie sprawdza się kameralna przestrzeń sceny Rampy pozwalająca na bezpośredni kontakt artystki z publicznością.

materiały prasowe

Z kreacji Anny Mierzwy wyłania się obraz Kaliny Jędrusik jako kobiety inteligentnej, z sarkastycznym poczuciem humoru, niepokornej, wygadanej, przebojowej, niegodzącej się na wpisanie jej w ramy:

Polska Marilyn. Tak mnie nazywają. Krótsza o pół metra, ale zawsze. Mówią, iż Dygat to mój Arthur Miller. Niewiarygodne ciało poślubiło supermózg. Jest jednak różnica. Marilyn miała Kennedy’ego. Nam miłościwie panuje towarzysz Wiesław, a z niego taki Kennedy jak z mysiej pipy neseser.

W spektaklu zaakcentowano jak ludzie przesadnie interesowali się jej życiem prywatnym, bezwzględnie oceniając Kalinę przez jego pryzmat, umniejszając zawodowi jaki wykonuje i złośliwie komentując każde jej wydawałoby się zwykłe, rutynowe zachowanie, jak chociażby picie kawy na balkonie:

(…) takiej to dobrze. Do roboty rano wstawać nie musi, pieniędzy jak lodu to się w dupie przestawia. Daj Pan spokój żaden uczciwy człowiek tak nie żyje. Aktoreczka-wierci dupa. Wiadomo co to za zawód jest.

Natomiast niektórzy reżyserzy, jak na przykład Wajda, nie doceniali w pełni Kaliny proponując role gdy inne aktorki odmawiały czy wycinając fragment sceny z jej udziałem z filmu Ziemia obiecana.

Świetne interpretacje i aranżacje utworów

Anegdoty z życia artystki, są przeplatane piosenkami. Wykonania w interpretacji Anny Mierzwy, dysponującej silnym głosem o dużej skali, w połączeniu z aranżacjami Krzysztofa Wikiego Nowikowa, brzmią rewelacyjnie i zapadają w pamięć.

Nie będę tu zdradzać całej akcji spektaklu, tylko zaznaczę, iż atmosfera stopniowo się zmienia, gdy przechodzimy do tragicznych wydarzeń z życia artystki, prowadzących nas do przejmującego finałowego utworu – Ja nie chcę spać.

Najbardziej emocjonalna część spektaklu

Obserwujemy jak Kalina przeistacza się w dojrzałą kobietę, poranioną przeżyciami – stratą dziecka, a następnie utraconą szansą na macierzyństwo. Jest również rozczarowana malejącą liczbą propozycji zawodowych i rozgoryczona nieustanną oceną ludzi wytykających jak upływ czasu wpłynął na wygląd aktorki. Wywołuje to w widzach refleksję na temat życia artystów – ich starzenia się i usilnych prób zachowania przemijającej urody, aby wciąż otrzymywać nowe role i zachwycać publiczność. Przywołany zostaje tu przykład Marleny Dietrich i jej drastyczna metoda na tymczasowe pozbycie się zmarszczek na czas występu na scenie.

W moim odczuciu to właśnie ta część spektaklu jest najlepsza, najbardziej uszyta z emocji, a talent aktorski i wokalny Anny Mierzwy świeci tu najjaśniej.

materiały prasowe

Refleksja końcowa

Anna Mierzwa nie tylko znakomicie zagrała i zaśpiewała, jest również odpowiedzialna zarówno za koncepcję jak i wybór piosenek do spektaklu. Oprócz talentu od razu widać pasję i fascynację aktorki Kaliną Jędrusik, o której pisała pracę magisterką. Wszystko to złożyło się na niezapomnianą kreację aktorską, która wywołuję refleksję i pozwala widzowi lepiej zrozumieć Kalinę nie tylko jako artystkę, niezrozumianą i niedocenioną w czasach PRL, ale i jako kobietę.

Gorąco Wam polecam wybrać się monodram muzyczny Kalina® do Teatru Rampa. Najbliższe spektakle są zaplanowane na 11, 12 października, a następnie na 30 listopada i 1 grudnia 2024 roku.

Idź do oryginalnego materiału