Punktem wyjścia pracy „Już, zaraz, już” jest osobliwy moment zawieszenia, kiedy przychodzimy niezapowiedziani do czyjegoś domu i dzwonimy do drzwi. Jak mówi artysta: „To jeden z ostatnich takich momentów w świecie ogarniętym obsesją produktywności. Czasu jest wtedy za mało, żeby spojrzeć w telefon, ale na tyle dużo, by odczuć niepewność. Tkwiąc w tym specyficznym bezczasie, zastanawiamy się, co czeka nas za chwilę, jak potoczą się nasze sprawy i czy w ogóle zostaniemy przyjęci”. Cholewa osadza tę, coraz rzadziej spotykaną, sytuację w historii, tworząc współczesne kołatki, czyli antaby. Te uchwyty z metalu, umieszczane na drzwiach czy skrzyniach, sięgają starożytności, kiedy służyły do przykuwania do drzwi niewolników witających przybyłych. jeżeli ów niewolnik zasłabł, przyjezdny mógł załomotać kołatką, by oznajmić swoje przybycie. Z czasem przedmioty te stały się symbolem statusu, a bestie – jak lwy czy maszkarony – trzymające obręcz w zębach miały odstraszać złe duchy. Osoby mniej zamożne musiały zadowolić się zwykłym pukaniem, podczas gdy możni zdobili drzwi rzeźbiarskimi formami. W przypadku np. imperium brytyjskiego kołatka w kształcie lwa stała się symbolem kolonialnej dominacji. Co dość ironiczne, dziś antaby – także w takiej formie – spotyka się głównie na trumnach. Artysta, proponując współczesną, pozornie bezużyteczną i groteskową kołatkę w formie ludzkich zębów zaciśniętych na stalowym okręgu, pyta: „Kto usłyszy nasze pukanie? Co stanie się za chwilę? Ile musimy jeszcze czekać?”.






