Justyna Kowalczyk wróciła do telewizji i opowiedziała o śmierci męża. „Bardzo tęsknię”

party.pl 1 godzina temu
Zdjęcie: Justyna Kowalczyk ze łzami w oczach opowiada o śmierci męża: Bardzo go kochałam i bardzo tęsknię​ Artur Szczepanski/REPORTER


Kacper Tekieli zginął w maju 2023 roku w Alpach Szwajcarskich. Był w trakcie samotnej wyprawy na szczyt Jungfrau. W pewnym momencie doszło do zejścia lawiny, która porwała go i doprowadziła do jego śmierci. Jego ciało odnaleziono dopiero po kilku dniach. Justyna Kowalczyk, jego żona, z którą ma syna Hugona, przez wiele miesięcy nie zabierała głosu w mediach na temat tej tragedii. Dopiero teraz zdecydowała się opowiedzieć o swoim cierpieniu publicznie.

Justyna Kowalczyk-Tekieli opowiedziała o żałobie w programie „Autentyczni”

Wywiad z Justyną Kowalczyk został wyemitowany w programie „Autentyczni”, który prowadzi Dorota Welman. To właśnie tam sportsmenka po raz pierwszy otworzyła się tak bardzo przed kamerą. Rozmowa miała bardzo emocjonalny charakter, a słowa Justyny były szczere i przejmujące. Opowiadała nie tylko o bólu, ale też o miłości, która wciąż w niej jest. Podkreśliła, iż chce być silna dla swojego syna Hugona, który jest jej największą motywacją.

W rozmowie z Dorotą Welman Justyna Kowalczyk nie kryła łez. Przyznała, iż bardzo kochała Kacpra i każdego dnia ogromnie za nim tęskni. Mimo upływu czasu, ból wciąż jest silny. Wyznała, iż jej życie po jego śmierci całkowicie się zmieniło, a codzienność jest trudna do zniesienia. Sportsmenka opowiedziała również o tym, jak ciężko było jej znaleźć w sobie siłę, by wrócić do normalnego funkcjonowania. Nie chciała mówić zbyt dużo o okolicznościach śmierci męża, zaznaczając, iż to zbyt bolesny temat.

To bardzo trudny temat. Mój mąż zginął niecałe dwa lata temu. Dla mnie jest to bardzo świeża sprawa i wyłączyłam się absolutnie z życia publicznego. To, iż jestem tu u was, to jest może jedno z pierwszych moich publicznych udziałów w czymś publicznym. No, jest to bardzo trudne, bardzo ciężkie. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, iż takie emocje mogą targać człowiekiem i wciąż targają
wyjaśniła Kowalczyk-Tekieli.
Bardzo go kochałam i bardzo tęsknię
dodała.

Justyna Kowalczyk-Tekieli znalazła ukojenie w sporcie

Justyna Kowalczyk zdradziła, iż jedną z niewielu rzeczy, które pozwalają jej na chwilę oddechu, jest sport. Choć nie trenuje już zawodowo, aktywność fizyczna przez cały czas odgrywa dużą rolę w jej życiu. Bieganie, spacery po górach czy jazda na nartach pomagają jej odreagować emocje i znaleźć chwilę wytchnienia. Sport był i jest jej ucieczką przed codziennym bólem. Dzięki niemu potrafi złapać równowagę i choć na moment zapomnieć o tragedii.

Dla mnie sport. To wyjście na trening, nie trzeba mieć nart na nogach, może być rower, może być zwykłe bieganie. Zawsze było formą terapii takiej ucieczki, jak gdzieś kiedyś mi jest trudno, to uciekam. Zwłaszcza po śmierci męża sport mnie uratował absolutnie. Biegłam w góry i miałam tam możliwość wykrzyczenia się, wybiegania, takiego wywalenia bardzo złych emocji, żeby wrócić uśmiechniętą do swojego synka, który na to zasługuje w stu procentach, żeby być z nim uśmiechniętą
powiedziała Kowalczyk-Tekieli.

Zobacz także: Media nieoficjalnie ujawniły przyczynę śmierci papieża Franciszka. To nie zapalenie płuc

[image id="1103201" size="full"Bardzo go kochałam i bardzo tęsknię""Bardzo go kochałam i bardzo tęsknię"" classes=""] Justyna Kowalczyk-Tekieli
Idź do oryginalnego materiału