Justyna Kowalczyk-Tekieli jest jedną z najbardziej utytułowanych kobiet w polskim sporcie. Mimo sukcesów zawodowych, musiała zmierzyć się z wieloma trudnościami w życiu prywatnym. Przed laty ujawniła, iż straciła ciążę i zmagała się z depresją. Z Kacprem Tekielim wychowywała syna. W 2023 roku dotknęła ją kolejna tragedia, a media poinformowały o śmierci alpinisty. Sportowczyni często wspomina ukochanego. "Jeśli chodzi o życie domowe, to byliśmy dobrym małżeństwem. Po prostu. Byliśmy ludźmi, którzy się bardzo kochali. Śmierć Kacpra to najgorsze, co mnie w życiu spotkało. I nic bardziej gorszego mnie nie spotka" - wyznała w rozmowie wyemitowanej na youtube'owym kanale Tatrzańskiego Parku Narodowego. Poruszono również temat jej syna i możliwej zmiany miejsca zamieszkania.
REKLAMA
Zobacz wideo Justyna Steczkowska o dzieciach. Kto idzie w jej ślady, a kto się buntuje?
Justyna Kowalczyk-Tekieli opuści Polskę? Zdobyła się na szczere wyznanie
Justyna Kowalczyk-Tekieli kocha Polskie góry. To właśnie w Tatrach intensywnie biegała na nartach krótko po śmierci męża. zwykle towarzyszył jej trzyletni syn Hugo. Sportowczyni nie pokazuje jego twarzy w mediach. Wiadomo natomiast, iż chłopiec, podobnie jak jego znana mama, mimo młodego wieku świetnie radzi sobie na nartach. W nowym wywiadzie Kowalczyk-Tekieli nawiązała do syna. Przy okazji zdobyła się na szczere wyznanie i ujawniła, iż dla Hugona jest w stanie wyprowadzić się z Polski. Wszystko zależy od tego, kim będzie chciał zostać w przyszłości.
Chciałabym, żeby był szczęśliwym i spełnionym chłopcem, później mężczyzną. Czy będzie sportowcem? Jak będzie chciał, mama stanie na głowie choćby i przeprowadzi się do innego kraju, byleby miał lepiej
- podkreśliła dwukrotna mistrzyni olimpijska w biegach narciarskich w ostatnim odcinku serii "W to mi grań" na youtube'owym kanale Tatrzańskiego Parku Narodowego.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zrobił tysiące wywiadów z gwiazdami. Teraz wyjawił, iż jest bezdomny
Justyna Kowalczyk-Tekieli w przejmującym wyznaniu o żałobie. To robiła po śmierci męża
Legenda polskiego sportu po śmierci męża nie zniknęła z mediów. Nie uciekała jednak od trudnych emocji. "Co mi pomogło po śmierci Kacpra? Pierwsze co mi kazano, to wziąć adidasy i lecieć w góry. Znam takie miejsca w Tatrach, gdzie nie ma dużo ludzi. Mogłam sobie tam wybiec, mogłam tam popłakać na głos, mogłam się wydrzeć. Nikt mnie tam nie oceniał. Mogłam się tak zmęczyć, żeby być w transie. Biegłam, ile dałam rady. Męczyłam się do totalnego odjazdu. To mnie oczyszczało" - wyjawiła w wywiadzie dla Tatrzańskiego Parku Narodowego.