Pracowałam jako dyspozytorka w firmie taksówkowej. Po nocnej zmianie wróciłam do domu, gwałtownie zrobiłam sobie kanapkę, wypiłam herbatę i zaczęłam się przygotowywać na zajęcia. Moja teściowa i jej córka, Olga, obserwowały mnie milcząc. Jednak nie zwracałam na nie szczególnej uwagi, ponieważ byłam zajęta swoimi sprawami.
Zawsze tak się zachowywały, kiedy wchodziłam do mieszkania. Kiedyś zapytałam Olgę, dlaczego tak często krzywi się na mój widok. Na to pytanie bardzo obraziła się i przez rok wmawiała mi, iż jestem niemoralna. Olga natychmiast narzekała teściowej, a potem Janowi, mojemu mężowi.
Mój mąż zareagował w dziwny sposób. Spojrzał na mnie obojętnie, skinął głową i poszedł się bawić ze swoimi przyjaciółmi, nie pytając mnie o to. Po ślubie bardzo się zmienił. Miesiąc po ślubie stał się chłodny i obojętny wobec mnie. Słuchał tylko opinii matki i siostry, nie zwracając uwagi na moje zdanie.
To wszystko krążyło w mojej głowie za każdym razem, kiedy widziałam teściową i Olgę. Patrzyły na mnie uważnie, jakbym miała coś ukraść. Ja przez cały czas jadłam kanapkę i spokojnie omijałam je. Ubrałam się i poszłam na zajęcia.
Po powrocie zauważyłam, iż mój mąż przez cały czas jest w domu, mimo iż powinien iść do pracy na drugą zmianę. Cała moja rodzina siedziała w pokoju i rozmawiała o czymś bez końca, ale gdy tylko wszedłem, nagle zamilkli. Nie wytrzymałem i po prostu zacząłem śmiać się do łez.
Ale mój śmiech przerwał teściową: – Janku, mamy umowę, tak? Idź pakować się i bierz kredyt! Janek skinął głową i poszedł do innego pokoju.
– A na co potrzebujecie pieniędzy? Przecież wiecie, iż zbieramy na wynajem mieszkania – krzyknęła Olga.
– Chcemy zrobić remont w mieszkaniu. Tapety już są całkowicie zdarte, a stary sprzęt! – przemówiła Olga z zaciśniętymi zębami.
– Ale my z Jankiem chcemy mieszkać osobno od was – odpowiedziałam spokojnie.
– Zamknij się! Tutaj jesteś nikim! – krzyknęła teściowa. Natychmiast się zarumieniła, a jej oczy były pełne nienawiści w moją stronę. Nagle bardzo źle poczułam się z powodu słów, które usłyszałam, ale starałam się trzymać się na wodzy i kontrolować emocje.
– Nie wiedziałam, iż potraficie tak głośno krzyczeć – odpowiedziałam spokojnie i wyszłam z pokoju. Wróciłam do mamy, która przyjęła mnie z zrozumieniem. Nie przeciągałam sprawy rozwodu. Minęło już sześć lat od tamtego czasu, ale ani razu nie żałowałam, iż odeszłam od Janka. Teraz mam wspaniałego męża, córkę i nową teściową, która zawsze wspiera mnie słowem i czynem.