Justyna Steczkowska najpierw zrobiła pozytywne wrażenie wśród polskiej publiczności, wygrywając preselekcje do Eurowizji 2025. W kolejnych miesiącach skrupulatnie przygotowywała się do swojego występu na 69. odsłonie słynnego konkursu. I tak 13 maja przyszedł sądny dzień, w którym pojawiła się na scenie w Bazylei i zrobiła prawdziwe show.
Choć mówiło się, iż organizatorzy przez dłuższy czas nie chcieli się zgodzić na najbardziej spektakularny element występu Steczkowskiej, czyli podnoszenie na linach nad sceną, to ostatecznie udało się dojść do porozumienia.
Tak wyglądał występ Justyny Steczkowskiej na Eurowizji. "Była wspaniała"
– W pewnym momencie pojawiła się zgoda. Z tego, co mówiła Justyna, początkowo zaproponowano inne rozwiązanie – miała stać na konstrukcji przypominającej słup. Ostatecznie jednak to sami organizatorzy uznali, iż to wygląda mniej efektownie i warto wrócić do pierwotnej koncepcji. Ustalono, iż na scenie będzie obecny technik, który założy Justynie zabezpieczenia na nadgarstki – opowiadał w rozmowie z naTemat Konrad Szczęsny prezes OGAE Polska i członek polskiej delegacji na Eurowizję 2025.
Ponadto podczas swojego występu w I półfinale Eurowizji 2025 Steczkowska grała na skrzypcach. Wokół niej tańczyli ubrani w skórzane stroje tancerze. Pojawiał się też ogień. W pewnym momencie reprezentantka Polski uniosła się w powietrze na linach, prezentując imponujące wokalizy. Na gigantycznym ekranie LED w tle latał smok. Artystka była ubrana w czarno-zielony obcisły kombinezon z wycięciami po bokach.
Nagranie z show Steczkowskiej, opublikowane na oficjalnym kanale youtubowym organizatorów Eurowizji, już podbija sieć. "Była wspomniała", "Śpiewa, tańczy, gra, kręci się, lata, biegnie – wszystko w tym samym występie. Jest prawdziwą królową sceny"; "Wyszło genialnie"; "I to się nazywa powrót na Eurowizję z przytupem" – brzmiały pierwsze reakcje widzów.
Ostatecznie Justyna Steczkowska awansowała do Wielkiego Finału Eurowizji, który odbędzie się już w najbliższą sobotę 17 maja.