Ponad 3 dekady temu cała Polska nie mogła uwierzyć, iż nagroda Oscara po raz pierwszy trafiła do rąk Polki. To właśnie w 1994 roku Ewa Braun – wraz z Allanem Starskim – odebrała w Los Angeles najważniejszą statuetkę w świecie kina. Doceniono jej pracę przy scenografii do „Listy Schindlera”. Tylko nam opowiedziała, jak zapamiętała całą galę.
Pierwsza taka Polka w historii. Ewa Braun o Oscarach 1994
Przy okazji sesji do VIVY! – która jeszcze do środy w sprzedaży – udało się nam porozmawiać przed kamerą z Ewą Braun. Scenografka podzieliła się z nami wspomnieniami z gali przyznania Oscarów w 1994 roku. Czy ona i jej koledzy spodziewali się nagrody? „Przesłanki były tylko takie, iż film Lista Schindlera dostał 12 nominacji do Oscarów. Ale oczywiście cały konkurs jest nieprzewidywalny. Muszę powiedzieć, iż w tamtej edycji uroczystości nasza konkurencja w kategorii scenografia była niezwykle trudna. Filmy obok naszego były niesamowite i bardzo różnorodne, ale jednocześnie też piękne scenograficznie. Wszyscy mamy chyba w pamięci takie filmy jak Bieg Niewinności, Okruchy dnia, Orlando czy Rodzina Adamsów. A jednak doceniono film czarno-biały”, opowiada nam przed kamerą VIVY.pl.
„Myślę, iż to najbardziej dowodzi temu, iż nie ma takiego czegoś, iż jest dobra scenografia i słaby film, tylko po prostu o ile jest dobra scenografia, to jednak też i film jest dobry”, dodaje.

Pani Ewa do dziś ma w głowie słowa prowadzącego ówczesną uroczystość. „Pamiętam, iż wtedy na scenę wyszedł Tom Hanks. I gdy wyczytywał filmy nominowane do nagrody Oscara, to powiedział bardzo istotną rzecz. Powiedział, iż kiedyś wystarczyło światło, aktor i kamera, ale potem z czasem się okazało, iż jednak aktor potrzebuje tła i tym tłem jest scenografia”, opowiedziała nam.
Całej rozmowy możesz posłuchać na naszym YouTubie.
View oEmbed on the source website