Od ponad dekady budowała swoją pozycję na rynku muzycznym. Dziś Natalia Szroeder wyprzedaje koncerty, ma tłumy fanów i jest jurorką w show Polsatu Must Be The Music. I to właśnie na planie 13. Edycji programu udało się nam porozmawiać z wokalistką. Zapytaliśmy o ciemne strony jej pracy.
Natalia Szroeder o uwalnianiu emocji i radzeniu sobie z presją
Każdy, kto osiągnie sukces, zna jego słodki i gorzki smak. Z jakimi emocjami wiąże się dla Natalii Szroeder jej praca? Te zmieniały się przez lata… „Gdy weszłam w ten świat, miałam 16 lat, więc bardzo młodo. Pierwsze trudności były więc zupełnie prozaiczne np. nieobecności w szkole. Potem trzeba było samodzielnie przygotować się do matury i ją zdać i tak dalej, i tak dalej”, opowiadała Rafałowi Kowalskiemu przed kamerą VIVY.pl. „Poza tym, ciężka była też pierwsza styczność z tym, iż możesz być totalnie i bez żadnych konsekwencji oceniany, komentowany za wszystko. Ludzie przywłaszczają sobie do tego prawo. A odbieranie tego też jest trudne, zwłaszcza dla młodego człowieka, który jeszcze tej pewności siebie nie ma tak ugruntowanej. […] Do tego na pewno dużo wyrzeczeń, także prywatnych. Np. z wielu sytuacji rodzinnych musiałam rezygnować, po prostu mnie gdzieś nie było”, dodawała.
Artystka podkreśla, iż wszystko działo się po coś i dziś ma tego pełną świadomość. „Na szczęście wiedziałam, iż taka jest kolej rzeczy i iż to trzeba poświęcić wtedy, żeby móc teraz, już jako dorosły człowiek i też bardziej stabilny na tym rynku, bardziej o sobie decydować. Kiedy chcę być w domu, a kiedy pracować”, podkreślała w rozmowie z VIVĄ.pl i wskazywała, iż np. tegorocznego Sylwestra nie spędzi na scenie.
CZYTAJ TEŻ: Gdy się poznali, paparazzi nie dawali im spokoju. 17 lat później tak Rafał Olbrychski z partnerką mówią o swojej miłości
Jest jednak jeszcze jeden temat, z którym artysta walczy niemal cały czas. Znalezienie sposoby, by sobie z tym poradzić był procesem. „No i na koniec presja, bo ta jest duża i zawsze ciąży na osobach, które są obserwowane na każdym kroku. Ciężko jest to choćby opisać słowami. Jak ja sobie z tym radzę? Po prostu pozwalam na to, żeby to odreagowywać. Bardzo często mam tak, choćby ostatnio, iż naprawdę przez miesiąc bywałam w domu tylko po 3-4 godziny w nocy. I najczęściej jesteś jedyną nieśpiącą wtedy osobą w domu, bo to już jest noc, a Tobie jest ciężko od razu zasnąć. Musisz odreagować, więc ja bardzo często przez np. 40 minut potrzebuję się po prostu wypłakać”, mówi VIVIE.pl Natalia Szroeder. „Nawet nie do końca wiem, skąd ten płacz jest, bo nic złego mnie nie spotkało, ale taki jest właśnie poziom emocji i presji, która się gromadzi przez dłuższy czas i musi znaleźć ujście. Więc ja sobie pozwalam na to, żeby się wypłakać, wykrzyczeć czy powkurzać czasami bez powodu. Choć tylko wydaje się, iż to jest bez powodu, a to ma jakiś swój powód gdzieś głębiej. I ja wtedy wracam do równowagi”, tłumaczy nam.
Całą rozmowę znajdziesz na górze strony i na YouTubie VIVY.pl. A nowe odcinki Must Be The Music już od wiosny w Polsacie.





![Terror w Krakowie: "Nienawidzę tych barierek" [RELACJA]](https://i.iplsc.com/-/000LZ9ECKULHMPOC-C321.webp)








