Jeremy Allen White: Byłem fanem Springsteena od zawsze. Jego obecność na planie paraliżowała | Być jak Bruce

polityka.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: BEW


Do sceny koncertowej wcisnęliśmy ludzi z okolicy, którzy kochali Bruce’a. A on im mnie przedstawił i rozgrzał publiczność. Wszystko tam było prawdziwe oprócz mnie – mówi Jeremy Allen White, który zagrał artystę w filmie „Springsteen: Ocal mnie od nicości”. ARTUR ZABORSKI: – Czy przed angażem w filmie „Springsteen: Ocal mnie od nicości” słuchał pan muzyki Bruce’a Springsteena? To pańskie rejony muzyczne?
JEREMY ALLEN WHITE: – Tak, byłem fanem muzyki Bruce’a. Choć, przyznaję, nie miałem jakiejś głębszej wiedzy o jego dyskografii. Nigdy też nie widziałem go na żywo. Dla mnie Bruce był kimś, kogo wszyscy znali od zawsze – nie pamiętam choćby dokładnie momentu, kiedy jego nazwisko czy muzyka zagościły w moim życiu. On po prostu był i to wydawało mi się naturalne. Dorastałem na Brooklynie, bardzo blisko New Jersey, na początku lat 90., a Springsteen był od zawsze istotną częścią tamtejszej kultury. Zawsze byłem świadom jego obecności, podziwiałem głębię jego tekstów. Ale myślę, iż tak naprawdę stałem się dużo większym fanem i dużo bardziej go doceniłem dopiero w trakcie pracy nad tym projektem.

Zagrać taką ikonę to musi być ogromny stres dla aktora. Jedni Springsteena uwielbiają, inni mają z nim problem, bo nigdy nie ukrywał swoich poglądów politycznych. Nie bał się pan, iż rola przełoży się na to, jak postrzegają pana?
Oczywiście, iż się bałem. Pokonanie tego strachu to był chyba pierwszy prawdziwy próg do przekroczenia przy tym projekcie. On jest tak uwielbiany – i słusznie – iż naprawdę się niepokoiłem, iż w jakiś sposób, choćby nieświadomie, zakłócę tę niezwykłą więź, jaką Bruce ma ze swoją publicznością. Jest w niej coś czystego i bardzo intymnego. I to ma sens, bo on przez tyle lat był wobec swoich odbiorców szczery. Ma w sobie ogromne pokłady empatii i zrozumienia. Wiedziałem, iż spoczywa na mnie ogromna odpowiedzialność, by oddać temu człowiekowi sprawiedliwość. A im więcej się o nim dowiadywałem, im bardziej go podziwiałem, czułem tylko większą presję.

Idź do oryginalnego materiału