Jedno z największych arcydzieł kina wleciało na Netflixa. Al Pacino zachwyca

natemat.pl 9 godzin temu
Od czasu do czasu w Netflixa wlatują największe klasyki kina. Tym razem padło na kultowe dzieło w reżyserii Briana De Palmy. To druga najbardziej znana kreacja aktorska Ala Pacino po "Ojcu chrzestnym".


"Człowiek z blizną" trafił na Netflix. O czym jest kultowy film z Alem Pacino?


"Człowiek z blizną" jest kultowym filmem Briana De Palmy z 1983 roku, który uchodzi za jedno z największych arcydzieł kinematografii. Dzieło reżysera "Nietykalnych" i "Carrie" jest remake'iem dramatu gangsterskiego Howarda Hawksa z lat 30. Wersja nakręcona 42 lata temu, która ostatnio trafiła do obszernej biblioteki Netflixa, zabiera widzów do Miami lat 80., gdzie kubański przestępca o imieniu Tony Montana tworzy narkotykowe imperium.

W roli głównej obsadzono Ala Pacino, odtwórcę Michaela Corleone w filmowej trylogii "Ojciec chrzestny" Francisa Forda Coppoli. W filmie wystąpili również Michelle Pfeiffer ("Młodzi gniewni"), Steven Bauer ("Ray Donovan"), Mary Elizabeth Mastrantonio ("Otchłań"), Mark Margolis ("Breaking Bad") i Robert Loggia ("Duży").



"Człowiek z blizną" początkowo został negatywnie przyjęty przez krytyków


Premiera "Człowieka z blizną" odbyła się w grudniu 1983 roku w Nowym Jorku. Z początku film nie przypadł krytykom do gustu – nie podobał im się scenariusz pełen wulgaryzmów, przemocy i narkotyków. Produkcja De Palmy wywołała też sporo kontrowersji w społeczności emigrantów z Kuby. Dopiero po latach tytuł zyskał niepodważalną renomę arcydzieła kina.

"De Palma i jego scenarzysta, Oliver Stone, stworzyli galerię wyrazistych postaci. W filmie fascynuje nas to, iż nie oglądamy kryminalnych klisz, a ludzi, którzy są po prostu przestępcami" – napisał słynny krytyk filmowy Roger Ebert. "To wspaniała, (...), dekadencka rozrywka, która jak wszystkie dobre hollywoodzkie filmy gangsterskie zadaje cios w postaci blasku i obrzydzenia" – dodał David Ansen na łamach "Newsweeka".

Podczas spotkania w nowojorskim Beacon Theatre w 2018 roku De Palma miał zasugerować, iż historia Tony'ego Montany przypomina historię prezydenta USA Donalda Trumpa. – Zawsze interesowało mnie kręcenie filmów o ludziach, którzy zaczynają dość skromnie, a potem zdobywają wielką władzę, a na sam koniec izolują się i żyją we własnym świecie. Czy to może być coś, czego doświadczamy teraz? – pytał wybitny reżyser.

Idź do oryginalnego materiału