Jeden z najpiękniejszych filmów o zakazanej miłości. Pokochasz go nawet, jeżeli nie lubisz produkcji kostiumowych

glamour.pl 40 minut temu

„Kochanek królowej” to jedna z najbardziej stylowych, konsekwentnie zrealizowanych filmowych podróży do XVIII-wiecznej Europy, jakie ostatnio trafiły do streamingu. Produkcja, która pojawiła się właśnie na HBO Max, już od pierwszych minut zachwyca rozmachem, precyzją epoki i aktorską energią, która rzadko zdarza się w filmach kostiumowych. Spodoba się choćby tym, dla których filmy kostiumowe zwykle nie są pierwszym wyborem. A wszystko to dzięki obecności Madsa Mikkelsena, który... działa jak magnes.

„Kochanek królowej”: Burzliwa droga na ekrany

Zanim „Kochanek królowej” stał się międzynarodowym hitem i zdobywcą nagród, jego powstanie było serią prób i przeszkód. Reżyser Nikolaj Arcel i współscenarzysta Rasmus Heisterberg zaczęli pracę od lektury powieści „Wizyta lekarza królewskiego” Pera Olova Enquista. Problem polegał na tym, iż prawa do anglojęzycznej adaptacji były już sprzedane i nie można było ich odkupić. Twórcy, zamiast porzucić projekt, postanowili znaleźć nowy klucz narracyjny. Podsunęła go im powieść Bodil Steensen-Leth „Prinsesse af blodet”, która opowiadała tę samą historię, ale z zupełnie innej perspektywy. Dzięki temu Arcel i Heisterberg mogli pokazać wydarzenia oczami królowej Karoliny Matyldy, a zarazem sportretować Johanna Friedricha Struensee jako idealistę i zwolennika wolności słowa.

Historia królowej, która zakochała się w lekarzu

„Kochanek królowej” przenosi widza do Danii roku 1766, kiedy młodziutka Karolina Matylda (Alicia Vikander), siostra króla Jerzego III, przybywa na dwór, by poślubić króla Chrystiana VII (Mikkel Boe Følsgaard). Wyobrażenia o romantycznym małżeństwie gwałtownie zderzają się z rzeczywistością: król cierpi na chorobę psychiczną, prowadzi rozwiązłe, chaotyczne życie i coraz bardziej oddala się od swojej żony. Izolowana, pozbawiona wsparcia i możliwości choćby czytania ukochanych książek, Karolina Matylda zaczyna tracić nadzieję na jakąkolwiek bliskość, ale... do czasu. Na dworze pojawia się Johann Friedrich Struensee (Mads Mikkelsen), lekarz, który ma zająć się zdrowiem króla. Jest oczytany, rozsądny, nowoczesny, zafascynowany myślą Rousseau. gwałtownie zdobywa zaufanie Chrystiana, a dzięki temu wpływa na politykę państwa. Jego postępowe poglądy zaczynają zmieniać Danię. Jego relacja z królową staje się niezwykle namiętna, co będzie miało też polityczne konsekwencje.

Alicia Vikander i Mads Mikkelsen w duecie, któremu trudno się oprzeć

Alicia Vikander tworzy portret kobiety rozdartej między obowiązkiem a pożądaniem, a Mads Mikkelsen magnetyzuje absolutnie w każdej scenie. Razem budują emocjonalną, „zakazaną” oś filmu, która trzyma widza w napięciu do ostatniej minuty. Znakomity jest również Mikkel Boe Følsgaard, którego interpretacja króla Chrystiana jest jednocześnie intensywna, tragikomiczna i głęboko ludzka.

Dlaczego warto wrócić do tego filmu?

„Kochanek królowej” miał premierę ponad dekadę temu, ale wciąż ogląda się go z zachwytem. Również dlatego, iż nie próbuje gonić współczesnych trendów, tylko pozostaje wierny emocjom, historii i świetnie opowiedzianej relacji. Film Arcela i Heisterberga pozostaje jednym z najciekawszych europejskich dramatów kostiumowych ostatnich lat. W HBO Max zyskuje drugie życie. To seans, który naprawdę warto odhaczyć, choćby jeżeli na co dzień nie wybierasz filmów z epoki.

Idź do oryginalnego materiału