Jean Reno to jedno z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk kina europejskiego i światowego. Widzowie znają go z "Leona zawodowca", "Wielkiego błękitu", "Gości, gości" czy hollywoodzkiej "Godzilli". Mało kto jednak wie, iż "Jean Reno" to tylko pseudonim, a aktor wcale nie urodził się we Francji. Jego historia jest znacznie bardziej skomplikowana i pełna zwrotów, które nadają jej niemal filmowy charakter.
Hiszpańskie korzenie i dzieciństwo w Maroku
Jean Reno naprawdę nazywa się Juan Moreno y Herrera Jiménez. Przyszedł na świat 30 lipca 1948 roku w Casablance, w rodzinie hiszpańskich emigrantów. Jego rodzice uciekli z Andaluzji przed reżimem generała Franco i osiedlili się w Maroku, gdzie Juan spędził pierwsze lata życia. W wieku 15 lat przeżył tragedię - zmarła jego matka. Dwa lata później postanowił rozpocząć nowe życie we Francji.Reklama
Aby uzyskać francuskie obywatelstwo, nastolatek musiał odbyć obowiązkową służbę wojskową. Wspominał ten okres jako wyjątkowo trudny i naznaczony dramatycznymi wydarzeniami. Po opuszczeniu koszar udał się do Paryża. Miał wtedy w kieszeni zaledwie sto franków, ale ogromne marzenie - zostać aktorem. Zapisał się do szkoły teatralnej, a jednocześnie dorabiał w sklepie spożywczym czy biurze podróży.
Na scenie wyróżniała go nie tylko charyzma, ale także postura, ma 191 cm wzrostu. Dzięki temu na początku kariery dostawał role twardzieli i brutalów. Przełom nastąpił dopiero, gdy poznał Luca Bessona.
Spotkanie z Lucem Bessonem i pierwsze sukcesy
Reno i Besson po raz pierwszy współpracowali przy "Ostatniej walce". Prawdziwy rozgłos przyniósł im jednak "Wielki błękit" z 1988 roku. Potem aktor wcielił się w Victora Czyściciela w "Nikicie", a światową sławę zdobył dzięki roli w "Leonie zawodowcu". To właśnie melancholijny płatny zabójca, który opiekuje się młodą Matyldą, stał się symbolem jego kariery.
Choć film odniósł sukces, wzbudził też kontrowersje. Krytykowano sugestie dotyczące relacji między bohaterami, a Jean Reno otwarcie przyznawał, iż niektóre sceny budziły w nim sprzeciw. Mimo to rola Leona przyniosła mu kolejną nominację do Cezara i otworzyła drzwi do Hollywood.
Po "Leonie" przyszły kolejne projekty. Reno pojawił się w "Roninie" u boku Roberta De Niro, w "Mission: Impossible", a także w hollywoodzkiej "Godzilli". Zagrał w "Różowej Panterze", adaptacji "Kodu da Vinci" i wielu europejskich produkcjach. W sumie wystąpił w ponad stu filmach, od dramatów, przez kino akcji, po komedie.
Sam jednak podkreślał, iż nie lubi dzielić kina na lepsze i gorsze. "Nie zgadzam się z poglądem, iż dobre kino robi się tylko dla elity. Wiem dobrze, co podoba się widzom" - mówił w jednym z wywiadów.
Zmiana nazwiska i budowanie wizerunku
Jean Reno nie zawsze występował pod francuskim imieniem i nazwiskiem. Jako Juan Moreno y Herrera Jiménez obawiał się, iż trudne do wymówienia nazwisko zamknie mu drogę do kariery. Dlatego zdecydował się na prostszą formę - "Jean Reno". Juan stał się Jeanem, a Moreno - Reno. Zmiana okazała się trafnym posunięciem, które pomogło mu zbudować pozycję w kinie francuskim i międzynarodowym.
Jean Reno i Polki w jego życiu
Życie prywatne Reno jest niemal tak barwne jak jego filmografia. Pierwszą żoną była Geneviève, z którą miał dwoje dzieci. Jednak to Polki odegrały największą rolę w jego osobistej historii.
W 1996 roku ożenił się z modelką Nathalie Dyszkiewicz. Para doczekała się syna i córki, jednak ich związek zakończył się rozwodem w 2001 roku. Kilka lat później aktor ponownie zakochał się w Polce - aktorce i modelce Zofii Boruckiej. Ich ślub w 2006 roku odbył się w Prowansji, a świadkiem był sam Nicolas Sarkozy. Para doczekała się dwóch synów - Cielo i Deana.
Reno wielokrotnie podkreślał, iż ceni polską kulturę. Wystąpił choćby w reklamie polskiego napoju wyskokowego i kampanii Polskiej Fundacji Narodowej.
Dziś, choć ma na koncie dziesiątki ról i międzynarodową sławę, najwyżej ceni spokój rodzinnego życia. Być może właśnie w tym tkwi jego fenomen, łączy w sobie wielką gwiazdę i zwykłego człowieka, który przez cały czas wie, co jest w życiu naprawdę ważne.
Zobacz też:
Od zawsze marzyła o aktorstwie. Urzekła talentem największe gwiazdy kina
Polska bohaterka w końcu doczekała się filmu. Tylko dlaczego tak słabego?
Mija 25 lat od premiery kultowego serialu. Co się stało z jego gwiazdami?