Jaruś z "Chłopaków do wzięcia" ma dość. Spakował walizkę i wrócił do matki

gazeta.pl 5 godzin temu
Jaruś z "Chłopaków do wzięcia" jest w wyjątkowo burzliwym związku. Para w ciągu ostatnich lat wielokrotnie rozstawała się i wracała do siebie. Niedawno uczestnik show postanowił wyprowadzić się ze wspólnego domu. Miał dość zachowania partnerki.
"Chłopaki do wzięcia" to format, który od lat nie traci na popularności i doczekał się już kilkudziesięciu sezonów. Widzowie z zapartym tchem śledzą miłosne wzloty i upadki uczestników. Jednym z bohaterów jest uwielbiany przez widzów Jaruś. Uczestnik jest jednym z tych szczęśliwców, któremu w trakcie trwania programu udało się znaleźć miłość. Małżeństwo Gosi i Jarka przeszło bardzo wiele wzlotów oraz upadków. Co jakiś czas w mediach pojawiały się doniesienia, iż ich związek należy już do przeszłości, ale za każdym razem para i tak się schodziła. Na początku kwietnia uczestnik show wyjawił, iż rozstał się z partnerką, a sam znalazł się w trudnej sytuacji mieszkaniowej. Na TikToku pojawił się filmik, w którym mężczyzna prosił o wsparcie "symboliczną złotówką". Chce kupić przyczepę kempingową. - Mieszkam u kogoś, a tak, wiadomo, człowiek się czuje niepewnie, to wiadomo (...). Lepiej mieć coś swojego. Chciałbym sobie taki właśnie zakupić (...) kampik i mieć gdzie zamieszkać - powiedział na nagraniu. Jak się okazuje, Jaruś już znalazł rozwiązanie tego problemu. Uczestnik matrymonialnego show postanowił wrócić do mamy.


REKLAMA


Zobacz wideo Kamila Boś z "Rolnik szuka żony" walczy ze stereotypami. "Ciężko pracuje, nie tylko wyglądam"


"Chłopaki do wzięcia". Jaruś z podkulonym ogonem wrócił do mamy. "Wyprowadziłem się z Żagania"
Jaruś z "Chłopaków do wzięcia" pochodzi z Chocianowa i widzowie show mieli okazję doskonale poznać jego mamę, która często pojawiała się w odcinkach. Ostatnie lata Jaruś spędził z Gosią w Żaganiu, więc pani Anieli było znacznie mniej na ekranach. W najbliższym odcinku show się to zmieni, bo Jaruś wróci do rodzinnego domu. W materiale zapowiadającym odcinek widzimy, jak uczestnik wkracza do domu swojej mamy z całkiem sporą walizką.


Musiałem po prostu swoje strony odwiedzić i się odnaleźć. Przywiózł mnie kolega. Teraz zobaczę, jak tu się zmieniło. Miło mi się tu wraca. Wyprowadziłem się z Żagania, bo, taka nietypowa historia...


- podsumował. Jaruś wyjaśnił tego, co zadziało się w jego związku, iż zdecydował się na wyprowadzkę. Jak się okazuje, do jego mieszkania z ukochaną wprowadziły dwie niepełnoletnie córki Gosi z pierwszego małżeństwa. Jarek miał żal o to, iż partnerka wystosowała takie zaproszenie bez jego wiedzy. Jest także zły, iż jedną z córek nieustannie odwiedzał chłopak, którego obecność w mieszkaniu była dla niego uciążliwa. Uczestnik "Chłopaków do wzięcia" podkreślił, iż mimo próśb jego żona nie reagowała.


Gosia powinna ze mną to ustalić, czy on może być, czy nie. [...] On tak na dobrą sprawę powinien spać w osobnym pokoju, hotelu. Na chwilę, na kawę może przyjść, ale nie tak. [...] Mówiłem do żony wiele razy, co zamierza z tym zrobić, a ona nic. Powiedziała: "To moje mieszkanie"


- słyszymy w zapowiedzi odcinka.


"Chłopaki do wzięcia" Jaruś ma dość. "Musiałem dać swoje cenne rzeczy do lombardu"
Rozżalony Jarek wspomniał także o niewielkim metrażu mieszkania. Dobitne zakomunikował, iż miał dość także dość utrzymywania rodziny Gosi, co było dla niego kolejnym argumentem, aby się wyprowadzić. "Miałem dosyć, nie będę tam żyć. Nie będę utrzymywał, szczególnie tego chłopaka. On się przez jakiś czas nie dokładał do żywności, ja tylko musiałem kombinować. [...] Musiałem dać swoje cenne rzeczy do lombardu. [...] Nie może tak być" - podsumował Jaruś.
Idź do oryginalnego materiału