Album „OK Computer” Radiohead odniósł komercyjny i artystyczny sukces, mimo iż nie była to płyta kłaniająca się dominującym trendom.
Miesięcznik „Mojo” nie pomylił się, pisząc w swojej recenzji: Inne płyty rozejdą się może w większych nakładach, ale założę się, iż za dwadzieścia lat to „OK Computer” będzie postrzegany jako najważniejszy album 1997 roku, taki, który popchnął rock do przodu, zamiast jedynie odświeżać formy i treści piosenek wcześniejszego okresu.
Radiohead z Abingdon w angielskim Oxfordshire zabłysnął już w 1993 roku albumem Pablo Honey, ale wówczas wydawało się, iż grozi mu los gwiazdy jednego przeboju, Creep, i utonie zalany falą britpopu. Jednak nagrany dwa lata później album The Bends pokazał, iż zespół nie ma zamiaru ścigać się z Oasis i Blur, a mierzy znacznie wyżej. Michael Stipe z R.E.M. powiedział przy jakiejś okazji: Radiohead jest tak dobry, iż aż mnie przeraża. Album OK Computer z 1997 roku potwierdził wizjonerstwo muzyków.
To dzieło poważne, chwilami depresyjne, ale nie pozbawione subtelnego poczucia humoru. Thom Yorke zawarł w napisanych przez siebie tekstach lęki, frustracje i neurozy pokolenia dorastającego w końcu XX wieku. Mogę być paranoikiem, ale nie jestem androidem – zapewniał w trzyczęściowej minisuicie Paranoid Android, łączącej dźwiękowy ład z gitarowo-elektroniczną kakofonią. W Karma Police, z przejmującym tematem fortepianowym, w nieco żartobliwy sposób mówił o presji, jakiej poddawani są pracownicy korporacji. W zwodniczo łagodnym, utrzymanym w formie kołysanki No Surprises zastanawiał się, jak bolesne może być poczucie niespełnienia w życiu.
Komponując utwory na OK Computer, grupa czerpała z różnych źródeł: z twórczości The Beatles (czasem bezpośrednio, cytując w Karma Police melodię z Sexy Sadie) czy The Beach Boys (nawiązując w partii gitary w No Surprises do Wouldn’t It Be Nice), ale też klasyków rocka okresu późniejszego, jak w hałaśliwym, gitarowym Electroneering czy lekko psychodelicznym Lucky. Ale jej inspiracje sięgają o wiele dalej: w rozszalałym, wściekłym, zelektronizowanym Climbing Up The Walls niepokojąca partia smyczków inspirowana były twórczością Krzysztofa Pendereckiego, szczególnie jego utworem Tren – Ofiarom Hiroszimy. Cieszyłem się na myśl, iż nagram smyczki, które nie będą brzmiały, jak w „Eleanor Rigby” – mówił gitarzysta Jonny Greenwood, który zaaranżował utwór (w późniejszych latach nawiązał współpracę z Pendereckim, tworzył wariacje na temat jego dzieł, koncertował z nim).
Najważniejsze, iż piosenki z płyty, szalone, rozpięte między liryzmem a furią, najeżone mnóstwem efektów dźwiękowych, pozostały przystępne – aż trzy z nich, Paranoid Astroid, Karma Police i No Surprises – trafiły na listy przebojów. Rzadko się zdarza się, by tak intelektualny album odniósł aż tak wielki sukces.
OK Computer został doceniony od razu po premierze, a Radiohead stał się najbardziej rozchwytywanym brytyjskim zespołem swojego pokolenia. Sukces go nie przytłoczył: w 2000 i 2001 powrócił ze znacznie trudniejszymi, ale docenianymi i równie popularnymi albumami Kid A i Amnesiac. W późniejszych latach wydał między innymi płyty Hail To The Thief (2003) i In Rainbows (2007), nigdy nie kłaniając się modom. Niestety, po 2018 roku zamilkł, a Thom Yorke i Jonny Greenwood zaangażowali się w bardziej awangardowy projekt The Smile.
Nowe „Wydanie Specjalne” w sklepach!
„Metallica” to jedna ze 100 płyt wszech czasów, jakie znalazły się w naszym nowym „Wydaniu Specjalnym”.
„Wydanie Specjalne: 100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” to subiektywne, przygotowane przez redakcję „Teraz Rocka” zestawienie najważniejszych albumów w historii naszego ukochanego gatunku.
6 grudnia pismo trafiło do sprzedaży ogólnej. W cenie 27,99 zł dostępne jest w kioskach i salonach prasowych w całej Polsce.
Można je również zamówić z naszego sklepu internetowego:
„100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” – KUP TERAZ!
