Jak powstały te genialne sceny akcji w "Idź przodem, bracie"? Netflix pokazał film zza kulis

natemat.pl 2 godzin temu
"Idż przodem bracie" to w tej chwili najpopularniejszy serial na Netfliksie, w którym – jak opisał to aktor Marcin Kowalczyk – jest "mnóstwo pościgów, strzelania, wybuchów". To właśnie sceny akcji najbardziej zachwyciły widzów, nie brakuje głosów, iż to najlepsze takie sekwencje w polskim kinie. Ale jak w ogóle powstał polski akcyjniak Macieja Pieprzycy? Wszystko wyjaśnia wideo zza kulis i... wow, to robi wrażenie. Aktorzy naprawdę się namęczyli.


"Idź przodem, bracie" to serial akcji na Netfliksie, za którego odpowiadają reżyser Maciej Pieprzyca ("Chce się żyć", "Jestem mordercą", "Kruk") oraz scenarzysta Kacper Wysocki ("Klangor", "Informacja zwrotna"). Produkcja, która zadebiutowała w serwisie 30 października, rozbiła bank i od kilku dni okupuje pierwsze miejsce w top 10 najpopularniejszych seriali na Netfliksie w Polsce.

Jak kręcono sceny akcji w "Idź przodem, bracie"? Netflix pokazał kulisy serialu


Serial zachwycił widzów dynamicznym tempem, autentycznym klimatem i aktorstwem, ale najwięcej pochwał zgarnia realizacja oraz sceny akcji. Krytyk filmowy i redaktor naczelny Filmwebu, Łukasz Muszyński, nazwał je wręcz w tym serwisie "najlepszymi, jakie widział w polskim kinie".

"Bardzo dobre, wręcz na światowym poziomie, sceny walk wręcz", "Takich scen akcji nie było jeszcze w polskim kinie", "Sceny strzelaniny w szpitalu są jednymi z najlepiej nakręconych w ostatnich latach i najlepszymi w polskim kinie. Gdybym miał je porównać do czegoś to na myśl przychodzi mi 'Tyler Rake 2' albo niektóre sceny z serialu 'Seal Team', "Sceny akcji WOW" – piszą internauci.



Jak powstawały wychwalane sceny akcji w "Idź przodem, bracie"? "Serial powstawał przez 83 dni zdjęciowe, a jego spektakularne sceny zrealizowano z udziałem ponad 2000 statystów. Aktorzy przygotowywali się do swoich ról przez trzy i pół miesiąca intensywnych treningów oraz konsultacji z ekspertami od sztuk walki, dzięki czemu sami wykonali wiele skomplikowanych sekwencji" – czytamy w informacji prasowej.

Netflix ujawnił również niepublikowane dotąd materiały zza kulis, które pokazują ogrom pracy włożonej w nakręcenie polskiego akcyjniaka. Oglądamy w nim m.in. fragmenty wyczerpujących prób, którymi kierował m.in. koordynator kaskaderów Maciej Maciejewski.

– (Żeby mieć) umiejętności, które musi mieć ten bohater, to trzeba po prostu godziny spędzić na macie. Ponad 3 miesiące przygotowań kilka razy w tygodniu po 5-6 godzin treningów – mówił odtwórca roli Oskara Gwiazdy, Piotr Witkowski. – Mieliśmy broń, po broni była siłownia, no i też elementy walki – dodał Konrad Eleryk, który gra Sylwka Zajferta.

Z kolei Jakub Wesołowski wspominał kręcenie spektakularnej sekwencji w szpitalu. – Mieliśmy taktykę, mieliśmy ładunki wybuchowe i jak już było naprawdę trudno, to pojawili się statyści. I nagle wbiegło na nas 120 osób. To jest coś, czego nie jesteś w stanie ani przetrenować, ani się na to przygotować – powiedział aktor.



O czym jest "Idź przodem, bracie" na Netflix?


Serial opowiada historię byłego policjanta, który po traumatycznym incydencie zmuszony jest odejść ze służby. Zmagając się z długami ojca, podejmuje pracę ochroniarza w centrum handlowym. Przypadkiem wplątuje się w niebezpieczną intrygę, która zmusza go do konfrontacji z przeszłością i poddaje próbie jego lojalność i wartości.

W głównych rolach w obsadzie "Idź, przodem bracie" brylują Piotr Witkowski (Tomasz Chada w filmie "Proceder", "Klangor", "Noc w przedszkolu", "Absolutni debiutanci") oraz Konrad Eleryk ("Klangor" "Rojst", "Cicha noc", "Klangor").

Towarzyszą im: Marcin Kowalczyk, Aleksandra Adamska, Cezary Żak, Piotr Adamczyk, Mirosław Haniszewski, Jakub Wesołowski, Jan Peszek, Sebastian Dela, Andrzej Popiel oraz Anastasiya Pustovit.

"Po pierwszym dniu jesteśmy już nr 1 na NetflixiePL i nr 5 Worldwide. Wielkie dzięki – robimy ten cały szpas tylko dla Was!" – cieszył się wcześniej z sukcesu serialowy Oscar Gwiazda grany przez Piotra Witkowskiego. "Kiedy dobrze się Wam ogląda naszą pracę, to ja czuję się jak Dracula pijący krew dziewic, budzę się i nabieram sił. I dla Was chcę być jeszcze lepszy i zabrać Was w kolejne, zupełnie inne rejony następnym razem. Oskar Gwiazda może nie jest łatwym gościem, ale choćby on wie, iż siła tkwi we własnym stadzie. Dzięki moi drodzy, iż jesteście z nami" – napisał na Instagramie.

Idź do oryginalnego materiału