Jak kręcono romantyczne sceny w deszczu z 5. sezonu "Virgin River"? Reżyser zdradza kulisy finału

serialowa.pl 11 miesięcy temu

Kręcenie scen w deszczu potrafi być prawdziwym wyzwaniem dla filmowców, zwłaszcza kiedy deszcz trzeba „stworzyć”. Jak powstawały romantyczne sceny z finału 5. sezonu „Virgin River”? Reżyser opowiedział o kulisach.

Końcówkę 5. sezonu „Virgin River” sponsoruje walka z deszczem – prawdziwym i stworzonym przez ekipę filmową. W 9. odcinku oglądamy, jak Jack (Martin Henderson) wybiera się wraz z Mel (Alexandra Breckenridge) na wędrówkę po górach i postanawia zabrać ją na szczyt Angel’s Peak. Liczy na to, iż w ten sposób ukochana otworzy się przed nim i wreszcie szczerze porozmawiają o poronieniu. W pewnej chwili łapie ich deszcz, co jak się okazuje, było trudne do zrealizowania w górach. Jak to zrobiono?

Virgin River sezon 5 – jak kręcono sceny w deszczu?

Andy Mikita, reżyser dwóch ostatnich odcinków sezonu 5A „Virgin River”, opowiedział co nieco na temat scen w deszczu w trakcie rozmowy z Deadline. Klimat stworzono dzięki specjalnych deszczownic, ale kręcenie takiej sceny w górach wymagało ogromnej precyzji, bo nie dało się tak po prostu wysuszyć i przebrać.

— Kiedy [Jack i Mel] się gubią, w pewnym momencie rozpętuje się burza. Musieliśmy wygenerować deszcz, więc musieliśmy sprowadzić deszczownice i podejść do tego dość ostrożnie, ponieważ kiedy oni raz zmokną, to są mokrzy. Nie byliśmy w stanie odesłać ich z powrotem do przyczep, by się przebrali i ponownie wysuszyli, gdyby coś poszło nie tak, więc musieliśmy podejść do tego bardzo ostrożnie. Ale Alex i Martin są wspaniali, a praca z nimi to wielka przyjemność. Dzięki nim było to łatwe i przyjemne.

„Virgin River” (Fot. Netflix)

Jak się okazuje, cała scena została nakręcona za pierwszym razem – pomimo tego, iż Alexandra Breckenridge nie spodziewała się, iż sztuczny deszcz lunie tak nagle, i dostała ataku śmiechu. Na szczęście udało jej się nie wyjść z roli, a my zobaczyliśmy atak śmiechu w wykonaniu Mel.

— Musieliśmy uchwycić deszcz w zasadzie za jednym podejściem, więc wszystkie nasze próby i rozmieszczenie kamer przeprowadziliśmy bardzo, bardzo ostrożnie. Kiedy spadł deszcz, nie sądzę, by Alex spodziewała się, iż spadnie tak gwałtownie i będzie tak silny, więc zaczęła się śmiać, ale wykorzystała to w kontekście sceny, absurdalności sytuacji, w której zostali przemoczeni w lesie – co jeszcze może się wydarzyć?! I wtedy zaczyna padać deszcz. Kiedy zaczęła się śmiać, wykorzystała to, ponieważ wiedziała, iż musi pozostać w roli. To było całkiem fajne.

Co ciekawe, w finale 5. sezonu „Virgin River”, kiedy oglądamy bohaterów na festynie z okazji Święta Pracy, twórcom serialu zależało dla odmiany na dobrej pogodzie, a było dokładnie na odwrót. Jak zdradził reżyser, kiedy mieszkańcy miasteczka mieli się bawić w wesołym miasteczku w promieniach słońca, tak naprawdę przez większość czasu lało – do tego stopnia, iż statyści nie chcieli wsiadać na karuzele. Co ciekawe, deszczu w ogóle nie widać na ekranie.

— Było kilka przejażdżek, w których statyści nie chcieli uczestniczyć w niesamowitym deszczu trwającym przez dłuższy czas, więc ekipa serialu wkroczyła do akcji i zgłosiła się na ochotnika do zagrania uczestników festynu. Tak więc, mimo okropnej pogody przez cały czas potrafiliśmy się śmiać, dobrze bawić i maksymalnie wykorzystać tę sytuację. (…) Była tylko jedna albo dwie sceny, które nie zostały nakręcone w pełnym deszczu, ale powiedziałbym, iż 80% z tego kręcono w ulewnym deszczu.

„Virgin River” (Fot. Netflix)

A skoro o festynie mowa, ujawniła się na nim pewna zaskakująca para – tutaj przeczytacie, jak to się stało, iż Muriel i Cameron z „Virgin River” są razem. Przed nami jeszcze dwa odcinki 5. sezonu, czyli świąteczny special, który obejrzymy 30 listopada. Czego możemy się spodziewać? Tu zapowiedź sezon 5B „Virgin River”.

Virgin River sezon 5B – premiera 30 listopada na Netfliksie

Idź do oryginalnego materiału