Jadwiga Jankowska-Cieślak, aktorka taktowna. Talent miała większy niż karierę | Aura ciszy

polityka.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Piotr Kamionka / Reporter


Weszła w aktorstwo mocno, przebojem, a później potrafiła grać ciszą i niedosytem. Kariera Jadwigi Jankowskiej-Cieślak nie potoczyła się jednak na miarę jej talentu. O aktorstwie zmarłej niedawno Jadwigi Jankowskiej-Cieślak mówi się: taktowne. To słowo pojawiło się m.in. podczas wieczoru wspomnień, zorganizowanego w dniu jej pogrzebu przez warszawski Teatr Dramatyczny, z którym była związana z krótkimi przerwami od skończenia warszawskiej PWST w 1973 r. do 2008 r. Taktowne, czyli takie, w którym aktor nie wychodzi przed rolę, świadomie ogranicza środki wyrazu, jego gra budzi intrygujący niedosyt. „Nie rozkochiwała się w swoich bohaterkach” – nazwała obrazowo ten rodzaj aktorskiej sztuki Maja Komorowska. Dla Julii Kijowskiej, z której rodziną Jankowska-Cieślak była zaprzyjaźniona, aktorka była pierwszą artystką, która rozbudziła w niej zainteresowanie formą. Artykulacja, pauzy, akcenty, cisza – tego była mistrzynią, a zwłaszcza tej ostatniej.

Aura ciszy to kolejne określenie, które wraca w opowieściach o Jankowskiej-Cieślak. Od zawsze osobna, już w szkole nabrała nawyku spędzania każdej przerwy samotnie, z nosem w książce. Książka i teatr były jej sposobem ucieczki z przemocowego domu ojca, pułkownika ludowego wojska, i z liceum (obecnie Staszica), do którego dołączyła po przeprowadzce rodziny z Gdańska do Warszawy, z łatką prowincjuszki. Potem w garderobie też będzie siedzieć z książką oraz – przez długi czas – z nieodłącznym papierosem.

Włóczka

Na pierwszym roku studiów związała się z Piotrem Cieślakiem, kolegą z wydziału aktorskiego o dwa lata wyżej, później reżyserem i dyrektorem Teatru Dramatycznego (1993–2007). Zobaczył ją, 17-latkę, na egzaminach wstępnych i oświadczył znajomym: „To będzie moja przyszła żona”.

Pobrali się pod koniec jej studiów, jego śmierć w 2015 r., po chorobie nowotworowej, była dla niej jak utrata połowy siebie. O aktorstwie mówiła z typowym dla niej wyważeniem i małymi literami, jak w tej wypowiedzi w Onecie w 2017 r.

Idź do oryginalnego materiału