Irena Santor przeżyła tragedię. Powiedziała o niej po latach. "To moja bardzo intymna historia"

g.pl 11 godzin temu
Zdjęcie: Irena Santor, Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Irena Santor, legenda polskiej estrady, zbliża się do swoich 90. urodzin. Wciąż zachwyca głosem, a jej utwory, które w latach 60. i 70. nucił cały kraj, pozostają nieśmiertelne. Mało kto jednak wie, iż w życiu artystki wydarzyła się ogromna tragedia.
Utwory takie jak "Tych lat nie odda nikt", "Już nie ma dzikich plaż" czy "Powrócisz tu" uczyniły Irenę Santor ikoną polskiej muzyki. Krystaliczny głos artystki poruszał serca słuchaczy w kraju i za granicą, a występy na najważniejszych scenach świata ugruntowały jej pozycję jako jednej z najwybitniejszych piosenkarek swojego pokolenia. Choć życie zawodowe Ireny Santor rozwijało się w blasku reflektorów, to życie osobiste gwiazdy nie zawsze było łatwe.


REKLAMA


Zobacz wideo Justyna Steczkowska wspomina, iż Irena Jarocka była piękną kobietą. "Bardzo się cieszyłam, iż mogę zrobić jej zdjęcia"


Z kim związana była Irena Santor? Mężem piosenkarki był 12 lat starszy od niej muzyk
Irena Santor, z domu Wiśniewska, to jedna z nielicznych polskich piosenkarek, które występowały na scenach całego świata - od Europy, przez Amerykę i Azję, aż po Australię. Artystka pochodzi z Papowa Biskupiego (województwo kujawsko-pomorskie), a muzyczną karierę rozpoczynała w Państwowym Zespole Ludowym Pieśni i Tańca "Mazowsze". Tam jej wyjątkowy głos gwałtownie zwrócił uwagę publiczności oraz Stanisława Santora, utalentowanego skrzypka. Miłość, która połączyła młodą artystkę i starszego o 12 lat muzyka, gwałtownie zaowocowała ślubem. Zmiana nazwiska nie była jedynie symbolem tego związku, ale także pragmatycznym krokiem. W Warszawie, gdzie piosenkarka zaczynała swoją karierę solową, działała już znana aktorka Ewa Wiśniewska.


Mąż ofiarował mi [nazwisko], rzeczywiście zgodził się... Bo ja się nazywam przecież Wiśniewska, a już na scenie w Warszawie była Ewa Wiśniewska, aktorka, bardzo znana, więc chodziło o to, żeby nie używać tego samego nazwiska, bo to będzie z krzywdą dla jednej i drugiej


- przyznała artystka w rozmowie z Anną Jurksztowicz dla Złotej Sceny.


Co się stało z córką Ireny Santor? Tragedia, która stała się końcem małżeństwa
Małżeństwo Ireny i Stanisława Santorów trwało 19 lat. Ich szczęście zostało jednak naznaczone tragedią - w 1959 roku stracili córkę Sylwię, która zmarła zaledwie dwa dni po urodzeniu. W wywiadzie z 2021 roku artystka otwarcie przyznała, iż śmierć dziecka była jednym z głównych powodów ich rozstania.


Przez całe życie o tym nie mówiłam, to moja bardzo intymna historia i prywatna sprawa


- powiedziała piosenkarka w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".


[Irena Santor — przyp. red.] Opowiadała mojej mamie podczas jednego ze spotkań w latach sześćdziesiątych, iż śmierć małej Sylwii była spowodowana przez położną, czy może raczej salową. Dziecko urodziło się w lutym, była dość ostra zima, a ta kobieta otworzyła okno, żeby przewietrzyć salę, w której leżała Santor. gwałtownie zrobiło się za zimno i dziewczynka zachorowała na zapalenie płuc


- wyznała - w rozmowie z Janem Osieckim, autorem najnowszej biografii Ireny Santor zatytułowanej "Tych lat nie odda nikt" - Violettą Zakrzewską, córka przyjaciółki wokalistki. Fragment książki przytacza "Viva".
Mimo rozwodu Irena i Stanisław pozostali w przyjacielskich relacjach aż do śmierci muzyka w 1999 roku. Wspomnienie o nim oraz artystyczny pseudonim, który przyjęła dzięki ich wspólnemu życiu, wciąż towarzyszą jej jako część bogatej, choć często trudnej historii.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału