Introwertyczny raj! Recenzja: Ubongo Solo

Niektóre tytuły regularnie dają o sobie znać. Wydawane dodatki, odświeżone wersje, nowe wydania, czy choćby dedykowane pojedyncze scenariusze sprawiają, iż gra wciąż pojawia się na językach. Jednym z właśnie takich fenomenów jest Ubongo, które posiada już niezliczoną ilość pudełek i wznowień... A to jeszcze nie koniec!
Informacje/Pierwsze Wrażenia:

Ubongo Solo to logiczna gra planszowa przeznaczona- jak sam tytuł zdradza- dla jednej osoby. Wymagany wiek to osiem lat. Co ciekawe- pudełkowa charakterystyka nie określa przybliżonego czasu gry. W tym wydaniu to Wy jesteście decydentami- czy zrobicie jedno zadanie, czy całą stronę? Poświęcicie na zabawę 15 minut, czy całą godzinę? Wszystko zależy od Was!

Autorem gry jest Grzegorz Rejchtman, ojciec całej ubongowej rodzinki, do której zalicza się także Nową Gwineę i Papuę. Wszystkie jego tytuły zostały wydane przez Egmont- w mniejszych, bądź większych pudełkach. Wspominam o tym, ponieważ wersja solowa totalnie odbiega od całej marki. Może jest zaginionym ogniwem między Ubongo Duel a zwykłą wersją? Może zwyczajnie chciano się podrażnić z fanami i zaserwować puzzelek niepasujący do kolekcji? Kto wie. W każdym razie kwadratowe pudełeczko nie jest ani za małe, ani za duże- ot w sam raz. W środku znajdziemy gruby plik arkuszy z zadaniami (na kartach jest kilka zadań, po obu jej stronach, łącznie ok. 550 łamigłówek) i klocuszki. Co ciekawe- są trzy zestawy kształtów znanych z poprzednich edycji- trójkątne, kwadratowe i heksagonalne.
Zasady:

Do Ubongo Solo wprowadza krótka instrukcja. My nie będziemy przytaczać konkretnych zasad- o tym, iż gra polega na zakrywaniu wyznaczonego pola przydzielonymi klockami, wie już chyba każdy! Skupimy się natomiast na dwóch szczegółach. Po pierwsze: nie ma zwycięzcy. Staramy się po prostu przejść wszystkie zadania! Po drugie: niektóre arkusze posiadają zasady specjalne- a to już w "uniwersum Ubongo" nowość! Bądźcie zatem gotowi, iż w niektórych przypadkach samemu trzeba dojść "jakich klocków potrzeba" do zakrycia planszy, bądź zostaniecie poinstruowani, iż 'element zaznaczony na żółto' musi się znaleźć po lewej stronie.
Wrażenia:

Cóż rzec? Ubongo, jakie jest- każdy widzi. Czy to już kolejne przerabiane przeze mnie pudełko z serii? Tak. Czy bawiłem się przednio? Oczywiście! Czy jestem dumny, iż przerobiłem całość? Owszem. Czy wydanie wersji solo było potrzebne? Ciężko powiedzieć.

W pudełku dostajemy grubo ponad 500 łamigłówek, które w przełożeniu na cenę, dają całkiem rozsądny wynik. Od dawna zresztą wiadomo, iż każda złotówka wydana na Ubongo się zwraca. Gra ćwiczy spostrzegawczość, logiczne i przestrzenne myślenie, poddając nas kreatywnym próbom na cierpliwość. Za to szanuję całą serię. Ale! Czy- biorąc pod uwagę, iż większość poprzedniczek ma wersję jednoosobową- istnienie Ubongo Solo ma sens?

Walczą we mnie dwa wilki. Jeden uważa, iż choćby jeżeli cena jest adekwatna, to jak na jednoosobówkę, gra zajmuje za dużo miejsca na półce. Wersje solo powinny być kompaktowe i minimalizować procent zajmowanej przestrzeni. Może gdyby zmieszczono ją w pudełku Travel, bardziej by do mnie przemówiła. Tymczasem drugi wilk uważa, iż Ubongo Solo coś w sobie ma. Myślę, iż wpływa na to zrezygnowanie z kulejącego 'pobij sam siebie' pod presją czasu, na rzecz konkretnego, świadomego treningu. Jasne- miało to swój urok i odbiorców, ale jakoś mnie nigdy do siebie nie przekonało. Rozwiązując zadania tej wersji, złapałem się na myśleniu w kategorii 'układania puzzli'. Podobny vibe, porównywalna satysfakcja. Urok imprezowego szaleństwa zupełnie zaniknął. Czy to źle? Na pewno żadna strata, skoro mamy do dyspozycji poprzednie wersje 😉.

Ubongo Solo to nie tylko introwertyczny raj, w którym jesteś panem tempa i długości rozgrywki. To też spory potencjał animacyjny. Można korzystać z niej, jako oryginalnej formy pracy domowej, ciekawych zajęć pozalekcyjnych, czy treningu przed rozgrywkami w "duże" Ubongo. O właśnie!- jeżeli chcecie i posiadacie przynajmniej dwa egzemplarze (co w świetlicy szkolnej, czy bibliotece jest bardzo możliwe), w instrukcji znajdziecie zasady gry wieloosobowej.
Plusy:
+ więcej Ubongo (ponad 500 zagadek!)
+ "zasady specjalne zagadek"
+ wykorzystanie trzech różnych kształtów klocków znanych z poprzednich edycji
+ trening szarych komórek
+ brak presji czasu
+ rosnący poziom trudności
+ ćwiczy cierpliwość, myślenie przestrzenne, logiczne
+ potencjał animacyjny
+ alternatywa dla układania puzzli
+ introwertyczny raj
+ możliwość gry w większym gronie
+ introwertyczny raj
+ możliwość gry w większym gronie
Minusy:
- ani małe, ani duże pudełko