1971. interesujący album bez wyraźnych oznak starości. Na styku elektrycznego bluesa, sporej dawki psychodelii spod znaku Barretta i zakręconego Beatles oraz kwaśnych eksperymentów. Mam wrażenie, iż potencjał grupy nie został w pełni wykorzystany, tzn parę kawałków to perełki, ale są też momenty braków kompozycyjnych. Tak czy inaczej kawał dobrej muzy, jak ktoś lubi takie klimaty.
Na BC wersja z bonusami, całą masą bonusów. Jeszcze jej nie słuchałem, skupiam się na klasycznym albumie.
Statystyki: autor: kurz — 7 godz. temu