Zdzisław Beksiński był wszechstronnym artystą, który zajmował się głównie malarstwem. Podobnie jak jego syn, był też prawdziwym melomanem. Razem z Tomaszem zgromadzili pokaźną kolekcję płyt CD sprowadzanych zza granicy w okresie, kiedy w Polsce wciąż królowały kasety. Większość tych krążków wpadła w ręce nastolatka, który 21 lutego 2005 r. zabił malarza w jego mieszkaniu.