"Idź i patrz" powstał na podstawie powieści "Opowieść chatyńska" Alesia Adamowicza i zbioru świadectw ocalałych "Jestem z płonącej wioski". Historia jest prosta: podczas niemieckiej okupacji Białorusi w 1943 roku nastoletni Fliora (debiutujący Aleksiej Krawczenko), trafia do radzieckiego oddziału partyzanckiego i staje się świadkiem nazistowskich zbrodni.
"Idź i patrz" to jeden z najstraszniejszych filmów. To nie horror – opowiada o wojnie
Rosjanin Elem Klimow napisał scenariusz z Adamowiczem i osiem lat walczył z radziecką cenzurą, zanim pozwolono mu nakręcić "Idź i patrz" tak, jak chciał – bez łagodzenia okrucieństwa. W końcu się udało. Klimow zrobił swój film wojenny (a adekwatnie antywojenny) z hiperrealistycznym okrucieństwem, mieszając dokumentalną prawdę z surrealizmem.
Jego kamera nie odwraca wzroku od przemocy, masakry wsi, krzyku dziecka, a bohater w trakcie filmu starzeje się jakby o dekady. To wizja zagłady widziana oczami nastolatka, który traci niewinność uderzenie po uderzeniu. Horror, krew, okrucieństwo psychiczne i fizyczne – "Idź i patrz" trwa 142 minuty i ani na chwilę nie łapie oddechu.
Zdjęcia realizowano w kolejności chronologicznej, aby stopniowa destrukcja bohatera była fizycznie widoczna, a Krawczenko przeżywał prawdziwe katusze na planie. – Najbardziej wyniszczające zmęczenie i głód, miałem najostrzejszą dietę. Wróciłem do szkoły nie tylko wychudzony, ale i siwy – wspominał po latach. Choć jego włosy nie posiwiały naprawdę – pokrywano je srebrną farbą – obciążenie psychiczne było ogromne.
Najlepszy film wojenny wszech czasów? Wielu krytyków nie ma wątpliwości
Film od początku budził ekstremalne reakcje. Klimow mówił, iż podczas seansów w ZSRR i na Zachodzie wielokrotnie wzywano karetki, bo widzowie mdleli. Jednocześnie "Idź i patrz" jest powszechnie uznawane za arcydzieło i jeden z najwybitniejszych filmów wojennych, a także najmocniejszy głos przeciwko wojnie.
Już w momencie premiery radziecki dramat zebrał świetne recenzje. "The New York Times" pisał, iż to "potężny materiał, potężnie przedstawiony", a "The Washington Post” podkreślał: "Klimow trafia w halucynacyjny świat krwi, błota i narastającego szaleństwa". Wszyscy wychwalali też psychicznie i fizycznie wykańczającą rolę Krawczenki.
"Tak skutecznie antywojenny, jak tylko film może być, 'Idź i patrz' jest wstrząsającą odyseją przez to, do czego najgorszego zdolna jest ludzkość, wyreżyserowaną z brawurową intensywnością przez Elema Klimowa" – brzmi ocena na Rotten Tomatoes. W rankingu reżyserów "Sight & Sound" z 2022 roku został uznany z kolei za jeden z 50 najlepszych filmów wszech czasów.
"Idź i patrz" przeraża, bo pokazuje prawdę bez filtra: jak wygląda wojna, kiedy nie ma bohaterstwa, tylko wypalona ziemia, strach i śmierć. To film, który nie daje żadnej nadziei i być może właśnie dlatego działa mocniej niż jakikolwiek horror. Nie da się go obejrzeć "na luzie", dlatego kto chce zmierzyć się z wizją Klimowa, musi mieć naprawdę stalowe nerwy.








