Kto kocha stare płyty Saxon, judas priest, Dio, iron maiden czy accept ten powinien posłuchać debiut Hyena, czyli młodego zespołu pochodzącego z Peru. Band działa od 2018 r i teraz przyszedł czas na debiutancki album "about rock'n roll", który premierę miał 25 kwietnia .To hołd dla heavy metalu lat 80 i to w najlepszy możliwy sposób. choćby fani enforcer czy skull first poczują się jak w domu. To heavy metalowe święto.
Muzycy Hyena to nie ludzie znikąd. Wokalista El Sucio działał w Cobra, gitarzysta Alfonso Espinoza grał w Hellpatrol, a drugi gitarzysta Sergio Silva z Irrational. Na perkusji Leonardo Zelada, a za bas odpowiada Alexander Rojas. W takim składzie nagrali debiutancki album, który jest wyciecka do lat 80, do znanych płyt, patentów. Band zadbał o to by wszystko było jednak pomysłowe, z wykopem i przebojowością. Satysfakcja gwarantowana. Gitarzyści stawiają na zróżnicowanie, przebojowość i melodyjność. Każdy utwór to inna przygoda i inne doznania. Dają czadu, a do tego mamy świetnie brzmiącego El Sucio. Co za noc, technika i drapieżność. Od razu wiadomo, iż słuchamy heavy metalu z górnej półki. Do tego dochodzi okładka i brzmienie, które również są wzorowane na styl lat 80.
Odpalamy płytę, a tam czeka na nas przebojowy "nightriders" który przypomina pierwsze płyty judas priest, iron maiden, czy pretty maids. Riff brzmi znajomo, ale w niczym to nie przeszkadza. Pierwszy killer za nami.Hard'n heavy nieco w klimatach Dio można uświadczyć w dynamicznym "about rock'n roll". Klasycznie to brzmi i o to chodzi. Riff w "the eternal zero" przypomina nieco Accept i kolejny hicior wkracza. Band przyspiesza w "hail the fire", gdzie band stawia na speed metalowa motorykę. Jest coś z Exciter czy Motorhead. Prawdziwy cios między oczy. Najdłuższy na płycie jest "Epitome of evil". To również energiczny kawałek, który opiera się na patentach nwobhm i iron maiden. Gitarzyści dają popis umiejętności. Kocham takie instrumentalne utwory, gdzie muzycy dają czadu, a całość ma do zaoferowania interesujący motyw przewodni. Kto kocha instrumentalne utwory od iron maiden ten pokocha melodyjny "echoes of underworld". Co za klasa. Dalej mamy energiczny "Ready to explode" który kusi energią. Jest też heavy metalowy hymn w postaci "Metal Machine". Dużo znanych patentów z lat 80 tu wybrzmiewa. Cudo. pozostało oldscholowy "Hyena" i całość wieńczy przebojowy "keep IT true" i znów słychać wiele kapel, a Hyena umiejętnie wykorzystuje oklepane patenty.
Hyena to marka, która jeszcze nic nie znaczy w metalowym światku. Debiutancki album jest świetny i taki hołd dla swoich idoli to ja rozumiem. Heavy metal w czystej postaci. Tego trzeba posłuchać, bo kapela wymiata.
Ocena: 9.5/10