Hunter Oliveri, 17-letni talent niedawno wskazany przez Ones to Watch, udostępnił teledysk do swojego nowego singla “Spiraling Out”.
“Spiraling Out” to piosenka, która niesie ze sobą wiele emocji, myśli i uczuć” – mówi artysta. “Chodzi o to, jak to jest, gdy twoje uczucia stają się przytłaczające lub niemożliwe do opanowania. Zaczynasz odczuwać spiralę negatywnych emocji, myśli i zachowań. Czasami można poczuć się jak w spirali stresu, niepokoju lub rozpaczy. To tak, jakbyś tracił kontrolę nad wszystkim i wszystko się pogarszało. W piosence chodzi jednak o rozpoznanie tych emocji lub uczuć i pracę nad nimi lub próbę zwalczenia negatywnych i pozostania pozytywnym. Przypomina ci, iż musisz szukać tego, co najlepsze w każdej sytuacji, aby spróbować pozostać szczęśliwym”.
Co jeszcze musisz wiedzieć o Hunterze Oliveri?
Jego piosenki nawiązują do alternatywnego i grunge’owego wzorca jego muzycznych bohaterów – takich jak Chris Cornell i Soundgarden, Billy Corgan i Smashing Pumpkins – nasyconych zabawną nieprzejrzystością liryki Kurta Cobaina i łatwymi, luźnymi haczykami Weezera.
Podobnie jak cała muzyka Oliveriego, traktuje o chaosie dowarzyszącemu dorastaniu. Dokładnie tak też brzmi. On po prostu pisze to, co wie.
Są piosenki o zbyt ostrym imprezowaniu i piosenki o kochaniu za bardzo; utwory o wzlotach ostatniej nocy i niespokojnym zejściu następnego ranka. Są kompozycje dla tych, którzy szukają pocieszenia w relatywności i dla tych, którzy chcą po prostu powiedzieć “pieprzyć to wszystko”.
Są produktem skromnej autentyczności kogoś, kto dorastał w miejscu nie różniącym się od miliona innych na całym świecie. Większość nigdy nie słyszała o Paso Robles w Kalifornii i może już nigdy nie usłyszeć. Jest tam słońce, centra handlowe i winnice, które przewyższają liczbę lokali dziesięć do jednego, gdzie pobliska undergroundowa scena muzyczna San Luis Obispo kilka mil w dół drogi jest bardziej dostępna niż cokolwiek przypominającego jasne światła Los Angeles dwie godziny na południe lub San Francisco na północy. “To nudne miasto, ale wykorzystujemy je jak najlepiej” – wzrusza ramionami Oliveri. “Chodzimy pojeździć na łyżwach, albo posiedzieć i zapalić. A poza tym fajnie jest pójść na moshing do czyjejś piwnicy”.
Nic więc dziwnego, iż Oliveri jest przyzwyczajony do tworzenia bardziej interesujących scen niż te, które istniały za jego oknem. Jako dziecko robił to w opowieściach, które snuł w swojej sypialni. “Lubię pisać historie o światach, w których sam chciałbym żyć”, mówi, “co sprawiało, iż mój własny świat wydawał się o wiele większy”.
Taka kreatywność nieuchronnie przekształciła się w pisanie piosenek w jego wczesnych latach nastoletnich – choć muzyka już dawno się w nim zakorzeniła. “Miałem prawdopodobnie cztery lata, kiedy po raz pierwszy usłyszałem „Smells Like Teen Spirit” w domu moich rodziców” – wspomina wszechobecność muzyki w swoim życiu. “Nigdy nie znałem nazwy tej piosenki, ale za każdym razem, gdy ją słyszałem, myślałem: cholera, to ta piosenka. To dawało mi to majestatyczne uczucie”. Śmieje się, iż jego mama posiada nagranie wideo, na którym jej syn z zacięciem wykonuje utwór Metallici (był to epicki “One”) podczas występu na zakończenie przedszkola. Jego tata – zagorzały fan Korn i Tool – w międzyczasie powiedział mu, iż jego rodzice poznali się na Woodstock; nie pokój i miłość Woodstock ’69, ale, bardziej trafnie, zamieszanie i chaos Woodstock ’99.
Przypadkowe spotkanie w wieku 14 lat z ojcem lokalnego producenta w kawiarni z dziadkiem było pierwszym klockiem domina w muzycznej historii Oliveriego. Reszta to historia, którą trzeba jeszcze napisać. “Miałem niewiarygodne szczęście, ale też to zamanifestowałem” – mówi. “Zawsze wiedziałem, iż pisanie muzyki będzie moim życiem. Po prostu musiałem to zrobić. Ciężko było znaleźć dzieciaki w moim mieście, które grałyby na instrumentach i chciały być w zespole, ale ja pisałem piosenki każdego dnia w swoim pokoju, odkąd miałem może 13 lat. To przenosi mnie w inne miejsce”.
Piosenki te są hymnami dla tych, którzy są oderwani od świata, który ich otacza, są ścieżką dźwiękową do dorastania w cyfrowym świecie, o którym Oliveri mówi z pogardą jako o “gniciu ludzkich mózgów”.
“Chcę wprowadzić ludzi do mojego świata poprzez moją muzykę” – dodaje. “Chcę, żeby coś czuli, kiedy słuchają mojej muzyki, żeby odnosili się do mnie i żebym był dla nich przyjacielem i ujściem”.