Humberly González z „Gwiezdnych Wojen” opowiada o kluczu do tożsamości Kay

cyberfeed.pl 1 dzień temu


Rób albo nie – nie ma próby, gdy jesteś aktorem prowadzącym taką grę Banici z Gwiezdnych Wojen.

Po pierwsze, są to Gwiezdne Wojny, seria, której najbardziej zagorzali fani codziennie toczą bitwy o dziedzictwo serii, często kosztem zaangażowanego w nią talentu. Sama praca — przechwytywanie ruchu, praca z głosem, łączenie występu z zabawą — powoduje izolację, a aktor może jedynie mieć nadzieję, iż dostarczy artystom cyfrowym wystarczającą ilość duszy, która w pełni odzwierciedli grywalną postać. A potem szum wokół „pierwszej w historii gry Star Wars z otwartym światem” podnosi stawkę.

Nic z tego nie sprawiło, iż Humberly González wzdrygnęła się, gdy przyjęła rolę Kay Vess w pewniaku AAA firmy Ubisoft.

„Nie wywierałem na siebie presji, iż to Gwiezdne Wojny. Nie przestraszyło mnie to” – mówi González firmie Polygon, dzwoniąc we wrześniowy poranek z planu jej nowego serialu Netflix w Karolinie Północnej: Nabrzeże. „Czułem, iż jest to rodzaj projektu, który przyniesie potencjalnie różne rozmowy, które mogą polaryzować, ale ostatecznie Latynosi nie mają zbyt wielu możliwości poprowadzenia projektu Gwiezdnych Wojen. Poczułem się bardzo dumny.”

32-letni wenezuelski aktor spędził ostatnią dekadę występując w dużych i małych projektach filmowych, m.in. Dziedzictwo Jowisza I Ginny i Gruzja do prowadzenia Święta Bożego Narodzenia dla przyjaciół i rodzinypierwszy lesbijski romans Hallmarka, a latem zeszłego roku grała jako cel morderczej nadprzyrodzonej istoty Tarota. Ale Banici z Gwiezdnych Wojen był the praca, mówi González, „to dla mnie wielka szansa, aby pokazać, co potrafię po ostatnich dziewięciu latach mojej kariery”.

W każdym razie „Gwiezdne Wojny były wisienką na szczycie” większego marzenia: bycia główną postacią w grze wideo.

Zdjęcie: Massive Entertainment/Ubisoft

Kiedy dostała rolę uciekającej łotrzyki Kay Vess, González miała już w kieszeni kilka gier Ubisoftu, w tym role w Starlink: Bitwa o Atlas, Far Cry 6I Awatar: Granice Pandory. Doświadczenie González w mocapach sięga jeszcze dalej niż praca zawodowa — była prawdziwą uczennicą rzemiosła polegającego na wykonywaniu gier.

Na trzecim roku w National Theatre School of Canada w Montrealu González wzięła udział w warsztatach prowadzonych przez firmę Ubisoft, podczas których uczniowie mieli okazję wystąpić w technice motion-capture i na zestawach kamer. „Nosiliśmy te garnitury i robiliśmy drwiące motywy z innych gier, takich jak Splinter Cell i tym podobne” – mówi. „Kiedy dowiedziałem się, iż to część mojej pracy, pomyślałem: Kocham to. Jestem osobą bardzo fizyczną. Kocham teatr. Uwielbiam tę kreatywność, iż nie musiałam polegać na niczym innym, jak tylko na swojej wyobraźni. Zawsze byłem tego rodzaju aktorem, iż nie potrzebuję wiele, aby uwierzyć, iż coś dzieje się przede mną”.

Mimo wszystkich ukrytych zadań, turniejów sabacc i dekadenckich minigier z jedzeniem, Banici z Gwiezdnych Wojen zależy od występu Gonzáleza w roli Kay Vess, aby uczynić z niej bardziej przygodę skupioną na postaciach niż typowe doświadczenie w otwartym świecie. I chociaż wczesne misje spełniały obietnicę „symulatora Hana Solo”, González chciał odejść od naśladowania nielegalnego precedensu Harrisona Forda. W przeciwieństwie do Hana z oryginalnej trylogii, Kay jest samotna, ucieka się do przestępstwa i wylatuje ze swojego domu w Canto Bight po nieudanym napadzie. González dostrzegła potencjał w odejściu od archetypu: chciała zagrać tego klasycznego łajdaka, ale jako nowicjuszka. Chciała być wściekła, ale defensywna. Kay lubi ryzyko, ale jest wrażliwa.

Podczas gry Banici wymagałoby od bohatera awansu i zdobycia umiejętności, zdaniem Gonzáleza ewolucja była częścią podróży ocalałego, zakończonej pojednaniem z przeszłością. Gdy łowcy nagród ścigają Kay przez galaktykę, podobnie jak wspomnienia (i obecne wyczyny) matki, która szkoliła ją w sztuce kradzieży.

„Po prostu potrafi się przystosowywać i popełniać błędy, ale nie doprowadza do swojej śmierci” – mówi González. „Można z nią utożsamić się w tym sensie, iż mogłaby być dowolną zwykłą osobą. To naprawdę możesz być ty, ja lub ktokolwiek, kto gra w tę grę – ona nie ma Mocy. Nie ma umiejętności, dzięki którym mogłaby stawić czoła największym i najgorszym w galaktyce, ale jej odporność i nieustraszoność ją tam zabierają i nie boi się kontynuować pracy, choćby jeżeli poniesie porażkę.

Zdjęcie: Massive Entertainment/Ubisoft

Nic z tego nie było jasne, gdy González brał udział w przesłuchaniach Banici z Gwiezdnych Wojen ponieważ po pięciu miesiącach pracy nad scenografią i odczytów chemii prowadzonych przez Zoom nie wiedziała, iż ​​bierze udział w przesłuchaniu do gry w Gwiezdne Wojny. „Myślałem, iż biorę udział w przesłuchaniu Świat Zachodu!” González opowiada o stronach typowych materiałów o kosmicznych kowbojach, które przeglądała podczas rygorystycznego procesu weryfikacji. I dopiero czytając z Jayem Rinconem, aktorem zamieszkującym kohortę droidów ND-5 Kay, dowiedziała się, iż maraton jest dla Banicia Ubisoft chciał ją dla Kay.

González uważa, iż ​​jej czynnikiem „to” było po prostu jej „naturalne ja”. Kiedy Ubisoft w końcu ujawnił jej Kay, od początku czuła się idealnie dopasowana. „Aktorowi trudno jest nie przywiązać się do roli, dopóki jej nie zarezerwuje” – mówi – „ale naprawdę czułem, iż to jestem ja i to jest przeznaczone dla mnie”.

Akcja „Gwiezdnych Wojen” rozgrywa się w odległej galaktyce, ale González od razu nawiązał kontakt z Kay jako Wenezuelką, która w młodym wieku opuściła swój kraj. „Kay ma problemy z porzuceniem, jest sama i jest w pewnym sensie wykluczona z reszty świata, czując, iż wszystko jest ustawione przeciwko niej… Myślę o zamieszaniu politycznym w moim kraju, myślę o wyobcowaniu, jakie czuję od mojego rodzinę i fakt, iż zawsze chciałam dla siebie więcej. Jak to osiągnąć, kiedy dorastałeś bez niczego i naprawdę wiążesz koniec z końcem? Moja rodzina dorastała w skrajnej biedzie i jako pierwsi wyemigrowaliśmy i opuściliśmy kraj. To był bardzo straszny, nieznany świat, w którym nie znałem choćby angielskiego, kiedy wyjeżdżałem. Ryzyko było więc duże. Było dużo stawienia czoła swoim lękom, odporności wynikającej z wychowania, radzenia sobie o siebie w miejscu, gdzie naprawdę miałeś tylko siebie.

Latynoskie doświadczenia dały González oparcie w uniwersum Gwiezdnych Wojen, a jej życie jako zdesperowanej i dumnej kobiety queer przyćmiło to. Choć gra może nie jest historią miłosną, González uważa, iż ​​jej własny występ i twórczość pisarki Nikki Foy nadają Kay ukrytą queerową tożsamość. Jak to ujęła: „Jeśli to czujesz, jest to trafne.

„Myślę, iż wszyscy zdecydowanie zauważyli fakt, iż poznała Selo [the speeder mechanic] jest też uporządkowana i zdenerwowana, a ta energia na nią wpływa” – mówi González. – choćby z Vail [the bounty hunter] – tam też jest energia. Nie musi to być oczywiste, ale jeżeli już to zauważysz, czy nie jest to po prostu ludzkie zachowanie? To relacje, to energia.”

Zrzut ekranuZdjęcie: Massive Entertainment/Ubisoft

Inną cechą, która łączy Gonzáleza i Kay, jest to, iż nigdzie nie dotarliby bez swoich ulubionych futrzanych towarzyszy. Aktor nigdy nie widział Nixa, złośliwego merqaala, który pomaga Kay w okradaniu szturmowców, jako zwierzaka, ale prawdziwego wspólnika. Zespół Ubisoftu pogłębił tę więź z Gonzálezem, przedstawiając Nixa jako prawdziwą marionetkę, w przeciwieństwie do pierwotnego planu przedstawiającego niebieskiego pluszaka na patyku. Powołany do życia na scenie mocap przez lalkarza Camille Loiselle-D’Aragon, Nix miał oczy, włosy i całą postać, jaką posiada w grze, co w pełni pobudziło wyobraźnię Gonzáleza jako zagorzałego miłośnika psów.

Kiedy González opuściła Wenezuelę – „zaczynając od nowa, stawiając na siebie, iż zostanę aktorem, nie mając rodziny w kraju, nie mając nikogo innego, jak tylko naprawdę siebie” – w końcu znalazła bezpieczeństwo w swoim bichon frise shih tzu, Oreo. Jest absolutnie, mówi González, Nix dla jej Kay. „Wszędzie, gdzie idę, jestem dosłownie ja i mój pies” – mówi. „Mam go od 14 lat, więc ta relacja łączy”.

Aktor nigdy nie zdobył Oscara ani nagrody Emmy za zagranie postaci z sagi Gwiezdne Wojny, ale niewielu miało ponad 17 godzin – i według doniesień 11 376 wersów – aby wykreować swoje postacie wśród pojedynków na miecze świetlne i ognia blasterowego. (Nie licząc przyszłych DLC, nad którymi González wciąż pracuje, pochodzących ze studiów w Północnej Karolinie). Tegoroczna edycja Game Awards mogłaby naprawić brak prestiżu aktorskiego serii, jeżeli González pójdzie w ich ślady Jedi: OcalałyCamerona Monaghana do kategorii wydajności i faktycznie odnosi zwycięstwo. To zaszczyt dla aktora, który postrzega gry nie jako odskocznię do wspaniałej pracy, ale jako ścieżkę, na której można wykonać wspaniałą pracę. choćby biorąc pod uwagę ogromną liczbę animacji wymaganych do ożywienia Kay, González zdaje sobie sprawę, ile wysiłku wymaga pojawienie się i stawienie czoła grze — i twierdzi, iż zmieniło to na lepsze jej grę aktorską.

„Muszę się skupić tylko na swoim występie” – mówi. „Ostatecznie szukają wszystkich tych niuansów. Zrobiliśmy mnóstwo skanów twarzy. Jest choćby proces [that lasts] przez wiele godzin po prostu czytałem zdanie lub otrzymywałem informację dotyczącą emocji, jak to zdanie przeczytać. I zrobiliśmy to przy każdej możliwej emocji, abyśmy mogli obliczyć wszystkie mikro ruchy na twarzy Kay. Był to tak żmudny proces, iż spędziliśmy godziny na opracowywaniu wszystkich możliwych ruchów, aby animatorzy mieli wybór. Skupiam się jednak na opowiadaniu historii i upewnianiu się, iż jestem tak samo przekonujący, jak każda inna historia, jaką kiedykolwiek opowiedziałem w mojej karierze”.



Source link

Idź do oryginalnego materiału