Houston, mamy problem?
1
Houston, mamy problem?
Nie dalej jak kilka dni temu pojawiła się informacja, iż AI nauczyła się autoreplikacji i może powielać się sama, bez udziału ludzi. Podlinkowałem artykuł, w nadziei, iż pod wpisem rozwinie się choćby szczątkowa dyskusja, a tu nic, cisza. Tak jak przypuszczałem, przeciętny człowiek nie ma pojęcia czym to grozi, dlatego większość tego artykułu choćby nie przeczytała. Szkoda. Obudzimy się kiedyś w innym świecie. Może w replice tego prawdziwego. I nikt się nie zorientuje, iż coś jest nie tak. A może my od dawna żyjemy w jednym z kolejnych sztucznych światów jak w Mattrix i powstanie AI w tym naszym „świecie” jest tylko kolejnym zapętleniem stworzonej sztucznie czasoprzestrzeni?
2
Houston, mamy problem?
Kiedy sobie uświadomiłem, iż może być prawdą fakt, iż żyjemy w jednym ze sztucznie stworzonych światów, od razu postanowiłem to sprawdzić. Tylko jak? Zastosowanie standardowych narzędzi poznawczych nie mogło przynieść powodzenia. Zastosowanie narzędzi eksperymentalnych nie wchodziło w grę, bo kiedy sobie wyobraziłem, iż oto w równoległym świecie, jestem zdrowy, bogaty, żyję w kraju powszechnej szczęśliwości i tolerancji a nigdzie na świecie nie toczy się żadna wojna, to nie potrafiłem znaleźć powodu, aby sobie samemu, w tym drugim alternatywnym świecie dać jakiegokolwiek powodu do frustracji sygnalizując czymkolwiek, iż o to tu, w innym świecie jestem, żyję i próbuję się dowiedzieć, jak jemu, czyli mnie tam idzie i dlaczego tak dobrze.
3
Houston, mamy problem?
Jeszcze gorzej mi poszło wyobrażenie sobie, iż gdzieś, w jakimś wirtualnym równoległym świecie, jest dokładnie odwrotnie i osobnik będący mną, ma jeszcze gorzej niż ja tutaj, iż o mnie tam, w świecie przepięknym i dobrym nie wspomnę. Gdy na domiar złego doszło do mojej świadomości, iż może mieć żonę heterę lub co gorsze sam jest jakimś menelem czy niebieskim ptakiem, zmroziło mnie już całkiem. Wizja światów wirtualnych, jako panaceum na ten nasz, całkiem swojski, choć porąbany i niesprawiedliwy, wydała mi się jakby bliższa oczekiwaniom, iż o możliwościach nie wspomnę. Tak, tak. O możliwościach nie wspomnę, bo jako rozsądnie myślący i mający jako takie podstawy naukowe wiem, iż o ile tylko spróbowałbym się przemieścić do innego, równoległego świata, w którym już tam istnieję, niechybnie doszło by do paradoksu czasoprzestrzennego i ani chybi szlag by trafił mnie i to od razu w dwóch osobach jednocześnie. Może to wszystko z racji tego, iż oficjalną możliwość istnienia w trzech osobach przypisuje się jedynie panu B., a istnieniu jednocześnie w dwóch osobach chyba nikt nie słyszał.
4
Houston, mamy problem?
Siedzę przed komputerem, stukam w klawisze i oczami wyobraźni widzę, jak AI dokonuje kolejnej autoreplikacji. Siedzę i podziwiam i ręce zacieram. Ostatecznie, jak wiemy, to człowiek stworzył AI, a człowiek, w przeciwieństwie do pana B. i AI jest omylny. I w tym jest cała nadzieja. Liczę na to, iż w kodzie źródłowym AI jest coś, z pozoru niewartego uwagi, jakiś mały, ludzki błąd. Koślawa linijka kodu, źle postawiony „if” lub „or”, no po prostu ludzki bug. I dzięki temu, iż człowiek jest omylny, kolejne klony AI, powstające w procesie bezbłędnej autoreplikacji, zostaną obciążone tym samym błędem. Błędem, który kiedyś uratuje nas wszystkich. Bo, co jak co, ale w tym świecie zmierzającym do wirtualnego obłędu jedynie popełniający błędy człowiek może być naszą szansą na normalność, na przetrwanie.
5
Houston, mamy problem?
Podobno pan B. stworzył nas na swój obraz i podobieństwo. Przyjmować to bezkrytycznie niepodobna, bo gdyby tak było, musielibyśmy zakwestionować nieomylność samego pana B. i rzeczywiście mielibyśmy problem. Nie od dzisiaj przecież mamy świadomość, iż tyle błędów w kodzie naszego DNA, jakie udało się naukowcom zdiagnozować, nie może być dziełem nieomylnego. Jednak wnioskowanie z tego, iż pan B, był omylny i był człowiekiem, mogłoby być sentencją wywiedzioną zdecydowanie na wyrost. Jednak próba dowodu, iż w dziele naszego powstania maczali palce jacyś inni, bardziej omylni stwórcy już taka całkiem bez sensu nie jest. Jakąkolwiek konkluzję byśmy z tego wszystkiego wysnuli, jedyną prawdziwą będzie ta, iż skoro sami się wpakowaliśmy w tę AI, to tylko sami się z tego możemy wyplątać i zamiast zadawać tytułowe pytanie, należałoby postawić tezę: Houston, mamy problem.
Bydgoszcz, 31 stycznia 2025 r.,
© Wojciech Majkowski