Horrory na jesienne wieczory: „Co kryje prawda” (2000) – thriller Zemeckisa z Michelle Pfeiffer i Harrisonem Fordem
Robert Zemeckis, kojarzony głównie z widowiskami pokroju „Forresta Gumpa” czy „Powrotu do przyszłości”, w 2000 roku sięgnął po zupełnie inne tony, realizując psychologiczny thriller z elementami ghost story. „Co kryje prawda” to opowieść o Claire Spencer (Michelle Pfeiffer), która po wypadku samochodowym zaczyna doświadczać niepokojących wizji i dźwięków w domu nad jeziorem. Początkowo wydaje się, iż to efekt traumy, ale wraz z kolejnymi incydentami jasne staje się, iż dom kryje mroczny sekret. Jej mąż Norman (Harrison Ford), z pozoru idealny partner i naukowiec z renomą, nie jest tym, za kogo go uważa otoczenie.
Zemeckis zbudował film oparty na napięciu i powolnym odsłanianiu kart – na próżno spodziewać się przesadnych efektów specjalnych; jest za to klaustrofobiczna sceneria, jeziorna mgła i aura stopniowo narastającego niepokoju.
fot. materiały prasowe
„Sinister” (2012) – jeden z najmroczniejszych horrorów ostatnich lat
„Sinister” rozpoczyna się od przeprowadzki pisarza true crime, Ellisona Oswalta (w tej roli fenomenalny Ethan Hawke), do domu, w którym wcześniej doszło do niewyjaśnionej zbrodni. To właśnie tam, na zakurzonym strychu, bohater odnajduje pudełko z taśmami 8 mm. Na pozór niewinne nagrania domowych wspomnień gwałtownie okazują się dokumentami zbrodni – na każdej taśmie uwieczniono brutalną śmierć całych rodzin.
Zamiast odłożyć znalezisko i uciec, Ellison zaczyna obsesyjnie analizować filmy, karmiąc się ich makabryczną aurą. W miarę jak na ekranie pojawia się coraz więcej wskazówek, w domu narasta atmosfera lęku – dzieci śnią koszmary, w korytarzach słychać szepty, a cień dawno zapomnianego demona coraz wyraźniej prześladuje rodzinę. „Sinister” to opowieść o obsesji, która staje się samosprawdzającą się przepowiednią, i o obrazie, który zamiast być tylko zapisem, zaczyna żyć własnym życiem.
Ten film wyjątkowo dobrze działa w jesienne wieczory – ciemność za oknem i długa noc potęgują poczucie, iż ktoś może czaić się w mroku.
fot. materiały prasowe
„Lśnienie” (1980): kultowy koszmar w hotelu Overlook, który straszy od dekad
Stanley Kubrick nigdy nie interesował się czystym horrorem, a jednak to właśnie jemu zawdzięczamy jedno z najbardziej niepokojących dzieł gatunku. „Lśnienie” zaczyna się jak historia o zwykłej rodzinie, która dostaje szansę na nowe życie w odciętym od świata hotelu Overlook. Jack Torrance (Jack Nicholson) ma pisać książkę, jego żona Wendy (Shelley Duvall) liczy na spokojne miesiące bez trosk, a kilkuletni Danny obdarzony jest niepokojącym „darem” – zdolnością odczuwania tego, co ukryte. gwałtownie okazuje się, iż hotel jest czymś więcej niż labiryntem korytarzy i sal balowych – to przestrzeń, w której przeszłość nie umiera, ale powraca w coraz bardziej złowrogiej formie.
Kubrick buduje grozę inaczej niż większość twórców – podkręca atmosferę powolnym rytmem, klaustrofobiczną ciszą i obrazami, które trudno wyrzucić z pamięci. „Lśnienie” to film o nawiedzonym miejscu, ale jeszcze mocniej o człowieku, który staje się więźniem własnych obsesji. Nie bez powodu przez dekady towarzyszy nam pytanie: czy Overlook Hotel jest źródłem zła, czy tylko katalizatorem obłędu Jacka?
Dla wielu widzów powrót do Overlook Hotel jesienią stał się rytuałem – seans w tym okresie smakuje jak klasyka grozy w najlepszym wydaniu.
fot. materiały prasowe
„Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii” (2015) – mroczna opowieść o rodzinie osadników
Na odludziu Nowej Anglii XVII wieku osiedla się rodzina wygnana z kolonii za nadmierną surowość w wierze. Ich życie naznaczone jest modlitwą i ciężką pracą, ale codzienność gwałtownie zaczyna pękać pod naporem niepokojących zdarzeń. Najpierw w tajemniczych okolicznościach znika niemowlę, później kolejne sygnały – dziwne zachowanie zwierząt, rosnąca paranoja rodziców – wskazują, iż w gospodarstwie rozgościło się coś, czego nie da się wypędzić. „Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii” staje się opowieścią o rodzinie, która zamiast walczyć ze złem, zwraca się przeciwko sobie.
Film wyreżyserował Robert Eggers, dla którego był to pełnometrażowy debiut. Produkcja powstała w oparciu o źródła historyczne – dialogi stylizowano na język XVII wieku, a kostiumy i scenografia odtwarzają realia epoki. Zdjęcia zrealizowano w Kanadzie, a w główne role wcielili się Anya Taylor-Joy, Ralph Ineson i Kate Dickie. Premierę filmu zaprezentowano na festiwalu Sundance w 2015 roku, gdzie zyskał uznanie krytyków i zapoczątkował karierę Eggersa jako twórcy kina grozy.
fot. materiały prasowe
„Hocus Pocus” (1993) – kultowa disneyowska baśń na Halloween
„Hocus Pocus” z czasem stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych filmów związanych z Halloween i dziś uchodzi za produkcję kultową. Choć w momencie premiery w 1993 roku obraz nie odniósł dużego sukcesu finansowego ani krytycznego, regularne emisje telewizyjne sprawiły, iż zdobył ogromną popularność wśród kolejnych pokoleń widzów.
Akcja rozgrywa się w Salem w stanie Massachusetts, gdzie trójka nastolatków przypadkowo wskrzesza wiedźmy Winifred, Sarah i Mary Sanderson. Postacie grane przez Bette Midler, Sarah Jessicę Parker i Kathy Najimy próbują odzyskać młodość i nieśmiertelność, wysysając energię życiową z dzieci. Bohaterowie muszą powstrzymać je przed spełnieniem planu, zanim nadejdzie świt.
fot. materiały prasowe
„Dziedzictwo. Hereditary” (2018): rodzinny dramat zamieniony w koszmar
Ari Aster w debiucie postawił na historię dramatu rodzinnego. Po śmierci seniorki rodu Grahamów jej córka Annie próbuje poradzić sobie z żałobą, jednocześnie budując więź z mężem i dwójką dzieci. gwałtownie okazuje się jednak, iż matka nie była zwyczajną starszą kobietą – jej życie owiane było tajemnicą, a w ślad za nią do domu wkrada się coś nieuchwytnego. Annie zaczyna doświadczać wizji, a jej nastoletni syn Peter wplątuje się w spiralę zdarzeń, których nie potrafi zrozumieć ani zatrzymać.
„Dziedzictwo” opowiada o traumie, która przenosi się z pokolenia na pokolenie niczym przekleństwo. Każda scena – od cichego stukotu w ścianie po makabryczny wypadek samochodowy – odsłania kolejną warstwę rodzinnej tajemnicy. To film o tym, iż najgorsze demony bywają dziedziczone: w genach, w wychowaniu, w milczeniu. Aster sprawia, iż rodzinny dom, zamiast być bezpiecznym azylem, staje się pułapką, w której kolejne drzwi otwierają się tylko po to, by ujawnić następny koszmar.
fot. materiały prasowe
„Candyman” (1992) – legenda miejska z Chicago przeniesiona na ekran
„Candyman” powstał na podstawie opowiadania Clive’a Barkera „The Forbidden”. Akcja toczy się w Chicago, głównie na osiedlu Cabrini-Green, znanym wówczas z wysokiej przestępczości i problemów społecznych. Bohaterką jest studentka Helen Lyle, która prowadzi badania nad miejskimi legendami. W trakcie pracy natrafia na historię Candymana – ducha zamordowanego w XIX wieku mężczyzny, który według opowieści pojawia się, gdy jego imię wypowiedziane zostanie pięć razy przed lustrem. W miarę zgłębiania tematu Helen zaczyna doświadczać wydarzeń, które sugerują, iż legenda ma realne podstawy.
Reżyserem filmu jest Bernard Rose. W roli tytułowej wystąpił Tony Todd, którego kreacja stała się jednym z ikonicznych wizerunków grozy lat 90. Obraz łączy elementy horroru z komentarzem społecznym dotyczącym segregacji rasowej i marginalizacji ubogich społeczności.
To film, który naprawdę warto odpalić w chłodny, jesienny wieczór – działa wtedy najmocniej!
fot. materiały prasowe
Horrory na jesienne wieczory: „Strach na wróble” (1995) – niedoceniony telewizyjny dreszczowiec
Film Jeana-Claude’a Lorda pozostaje jednym z mniej oczywistych wyborów, ale jego jesienny sznyt jest niezaprzeczalny. Opowieść o pozornie idyllicznym kampusie, gdzie za maską beztroski kryje się coś znacznie mroczniejszego, korzysta z pełnej symboliki figury stracha na wróble – ikony jesiennych pól i pustkowi. Atmosfera zbliżającego się Halloween, plony, puste korytarze i zło, które przemyka w cieniu, tworzą obraz niepokojąco bliski codzienności. „Strach na wróble” to horror niedoceniony, a jednak pełen autentycznego uroku i grozy. To jeden z tych tytułów, które świetnie sprawdzają się jako horrory na jesienne wieczory.
fot. materiały prasowe