Z mniej oczywistych utworów to uwielbiam Amon Belongs to Them.
Zgadza się, dla mnie to obok otwieracza najlepsze kawalisko na płycie. Ale, jak już pewnie pisałem, całościowo i ehmm konceptualnie uważam pierwszą część za lepszą i równiejszą. Choć tam trudniej wskazać pojedyncze ciosy (najprędzej "Twilight Symphony").
Na "Conspiracy" "Lies" i "Wedding dream" są wyraźnie słabsze od reszty. No i okładka. Z takimi fantami, to do tematu "Wasze mordy", panie King.

Okladka? Mnie się podoba. Ale ciekawy, iż okładka z B-sides już nie. To śmieszne, czyżby dzięki ramce?
Statystyki: autor: Thorgal — 24 min. temu