HEALTH – CONFLICT DLC – recenzja albumu

popkulturowcy.pl 2 godzin temu

Na najnowszym albumie HEALTH znajdziemy materiał, który pierwotnie miał zostać wydany wspólnie z RAT WARS, jako dwupłytowy album. Ostatecznie zespół zrezygnował z tego pomysłu, a całość dostaliśmy dwa lata później jako osobne wydawnictwo. Przekonajmy się, co możemy powiedzieć o CONFLICT DLC jako kontynuacji poprzedniej płyty oraz szóstym długogrającym albumie grupy.

Wraz z udostępnieniem pierwszych utworów z CONFLICT DLC, wokalista i gitarzysta grupy, Jake Duzsik, podzielił się swoim spojrzeniem na najnowszy materiał. HEALTH nie chce oddalać się od wypracowanego na RAT WARS stylu, a jedynie poeksperymentować w jego obrębie. Wygląda więc na to, iż ma być bardziej różnorodnie, bo lider wymienia kolejno: szybsze tempo, więcej hitów, ale również ma się pojawić więcej gitary, ciężaru, a na dodatek ma być… smutniej.

Całość otwiera ORDINARY LOSS, który brzmi, jakby miał za zadanie zapoznać nas ze wszystkim tym, czego doświadczymy na nowym krążku. Jednocześnie wydaje się być potwierdzeniem wyżej wspomnianych słów wokalisty grupy. Utwór rozpoczyna się delikatnie, aby zaraz nadrobić przesterowaną gitarą i mechaniczną precyzją perkusji. Cichsze, bardziej elektroniczne momenty przechodzące w głośniejsze, z wyraźną gitarą. Oczywiście wszystko kończy się jeszcze głośniejszym finałem. Tutaj wokal przeradza się opętańczy wrzask, a utwór zaczyna przypominać swoim rytmem podkład dla jakiegoś szalonego, plemiennego tańca. Idealne rozpoczęcie, po którym chciałem więcej.

HEALTH // fot. HEALTH

Następne jest BURN THE CANDLES, które można uznać za zupełne przeciwieństwo poprzedniego utworu. Panowie pędzą przed siebie, refren ciężko odróżnić od zwrotki i całość w rezultacie nie porywa. Zespół dużo częściej korzysta z dobrze znanego nam schematu, w którym z klasycznego układu zwrotka-refren-zwrotka wyrywa nas zupełnie inaczej brzmiącym bridgem lub zakończeniem.

Tak więc BURN THE CANDLES brzmi jak połączenie industrialno-rockowego kawałka z pulsującym, mrocznym i elektronicznym zakończeniem, wyciągniętym jakby z zupełnie innego utworu. Oczywiście to działa, a całość na nowo staje się interesująca. Podobnie jest w VIBE COP, gdzie chropowata, przetworzona elektronicznie gitara i cała reszta dźwięków w finale ustępują gitarze akustycznej. Oczywiście wszystko przez cały czas w stylu HEALTH, z brzmieniem przetrawionym przez komputer. Zresztą jest to utwór, przy przesłuchiwaniu którego chciałem, aby chociaż przez chwilę wybrzmiała tutaj sama gitara. I wybrzmiała, ale w sposób nieco inny niż się spodziewałem. Tak jak jednak wspomniałem, jest to schematyczne i gdy tylko człowiek sobie to uświadomi, cała magia może prysnąć. o ile nie podczas pierwszego odsłuchu CONFLICT DLC, to z pewnością przy kolejnym podejściu.

Ogólnie gitara to jedno ze słów kluczowych przy tym albumie. Za jej brzmienie odpowiada Drew Fulk, który wyprodukował również ostatni album Knocked Loose. Członkowie HEALTH po usłyszeniu You Won’t Go Before You’re Supposed To stwierdzili, iż to jest brzmienie, które chcieliby osiągnąć. Strzał w dziesiątkę. Gdy już słyszymy gitarę, jest ona bardziej wysunięta na przód, co potęguje brzmienie utworów.

Jest więc różnorodnie, ale na pozytywny odbiór pierwszej części albumu wpływa również przemyślana kolejność utworów. Nadmiar agresywnych kompozycji przepełnionych elektroniczną i perkusyjną nawałnicą mogłyby znużyć i sprawić, iż człowiek się w tym wszystkim pogubi. Muszę przyznać, iż gdy pierwszy raz, na kilka dni przed premierą CONFLICT DLC, usłyszałem utwór ANTIDOTE, nie porwał mnie. Stwierdziłem, iż to jeden ze spokojniejszych momentów na płycie, który zniknie w gąszczu głośniejszych utworów. Świetnie sprawdza się on jednak w kontekście całości, szczególnie po uderzeniu jakim jest TRASH DECADE i zbombardowaniu naszych uszu w końcówce. Razem z ambientowym intro w postaci instrumentalnego TORTURE II jest to idealny moment wytchnienia. Finalnie wszystko tu pasuje i nie sprawia wrażenia nieciekawego wypełniacza.

Zespół ponownie nabiera prędkości w utworze DARKAGE. Przebijająca się na pierwszy plan i nawiedzająca nas co chwilę gitara płynnie wprowadza nas do SHRED ENVY. To epicentrum hałasu w tej części płyty. Mocny gitarowy riff prowadzi cały utwór, a wrzask wokalisty co chwilę wtóruje mu, zamykając całość kilkadziesiąt razy wykrzyczanym „shred”.

W tym miejscu następuje zwrot w postaci YOU DIED. W porównaniu z resztą hałasu na płycie, ten utwór brzmi wręcz jak radiowy hit. Podobnie jak w ANTIDOTE, gitara znika z pierwszego planu, a całość prowadzi hipnotyzujący bit i chłodny, prawie szeptany głos Duzsika. Utwór buja i jest zaraźliwie chwytliwy, ale równocześnie chłodny i ponury, czemu wtóruje tekst, traktujący o śmierci, która jest nieuchronna i zrówna nas wszystkich. Będziesz martwy, a ja skończę tak samo jak ty, również martwy. Do tego utworu będę wracał najczęściej.

W tym momencie do końca pozostały nam jeszcze trzy utwory. Niestety są one nijakie i choćby po kilkukrotnym przesłuchaniu albumu wyparowują z mojej głowy gdy tylko się kończą. THOUGHT LEADER i DON’T KILL YOURSELF zdają się zmierzać donikąd, a WASTED YEARS to całkiem niezłe outro dla całości, ale wciąż słaby utwór. To też sprawiło, iż dużo lepiej słuchało mi się pierwszej części albumu, gdzie w pierwszych 6 utworach zespół wręcz prowadził mnie przez swój mroczny i depresyjny świat. Z początkiem DARKAGE moja uwaga przez cały czas została utrzymana, a YOU DIED to ostatni utwór, przy którym mogę powiedzieć, iż jest czego słuchać.

Myślę, iż CONFLICT DLC to bardzo dobre uzupełnienie materiału, który dostaliśmy w 2023 roku. Każdy fan obecnego brzmienia zespołu bez problemu polubi się z najnowszym albumem. Bez żadnej rewolucji, której zresztą nie można było oczekiwać, HEALTH udowadnia, iż w obecnej stylistyce czuje się bardzo dobrze. Chociaż nie jest idealnie, to po album wciąż warto sięgnąć, szczególe z myślą o wszystkich utworach do YOU DIED włącznie. o ile nie spodobał ci się album RAT WARS, tym bardziej daj szansę CONFLICT DLC. Być może inne podejście do produkcji i konstrukcji utworów przekona cię do HEALTH.


Fot. główna: HEALTH Bandcamp

Idź do oryginalnego materiału