Amazon Prime Video oferuje widzom nową animację dla dorosłych autorstwa Vivienne Medrano. Pilotowy odcinek serialu swoją premierę miał cztery lata temu na YouTubie i gwałtownie zdobył rzeszę fanów. Mimo tak długiego oczekiwania na cały sezon miłośnicy tej produkcji na pewno będą zadowoleni. Na wstępie powiem jedno: warto było czekać.
Hazbin Hotel to nietypowe miejsce w Piekle, które oferuje grzesznikom odkupienie swoich win. Poznajcie Charlie Morningstar, córkę samego Lucyfera i właścicielkę tego niecodziennego przybytku. Piekło cierpi bowiem z powodu przeludnienia, a przebywający w Niebie aniołowie rozwiązują ten problem coroczną eksterminacją potępionych dusz. Charlie mocno wierzy, iż dzięki jej hotelowi przebywający tam goście zrozumieją swoje złe postępowanie, odkupią winy i zmienią się w lepsze osoby. W rezultacie byli grzesznicy trafią do Nieba, a problem przeludnienia samoistnie się rozwiąże. W realizacji tego planu księżniczce Piekła pomagają: jej wojownicza dziewczyna Vaggie, popularny gwiazdor porno Angel Dust, zgorzkniały barman Husk, lekko obłąkana sprzątaczka Niffty oraz pewien potężny i żądny władzy demon radiowy.
Świat, jaki prezentuje nam Hazbin Hotel, jest doprawdy świetnie zarysowany. Nietypowe postacie zamieszkujące tę mroczną krainę intrygują widza już od pierwszych scen serialu. Również samo Piekło, podzielone na poszczególne dzielnice, ciekawi swoim unikalnym klimatem. Poznajemy wybrane demony i grzeszników, a także sylwetki wielkich włodarzy, którzy sprawują w nim władzę. Wszystko to zaprezentowane w doskonałej animacji, która urzeka widza oryginalną kreską. Piekło bowiem, choć brudne i przerażające, potrafi miejscami zaskoczyć nas od swojej kolorowej, nowoczesnej strony.
Jednak najważniejsza w całym serialu jest jego problematyka. Hazbin Hotel porusza bowiem ważne tematy i muszę przyznać, iż robi to bardzo dobrze. Choć fabuła w głównej mierze skupia się na problemie eksterminacji ludności piekła, nie brakuje tutaj również wątków pobocznych. Poszczególni bohaterowie dostają swoje przysłowiowe pięć minut, dzięki czemu produkcja porusza także tematy samotności, uzależnienia, przemocy czy zdrady. Osobiście najbardziej trafił do mnie wątek Angela Dusta, jego trudnej sytuacji życiowej i cierpienia, starannie skrywanego przed wzrokiem innych. Trzeba więc przyznać, iż w Hazbin Hotel dzieje się wiele, jednak przedstawiana akcja w żaden sposób nie męczy widza. Wręcz przeciwnie, wsiąkamy w ten interesujący świat, coraz bardziej zafascynowani, co jeszcze się tutaj może wydarzyć.
Nie sposób pisać o Hazbin Hotel i nie wspomnieć o muzyce, a bardziej utworach prezentowanych w serialu. W końcu produkcja ta jest musicalem, nie powinno więc dziwić pojawianie się tutaj licznych piosenek. Hazbin Hotel prezentuje całe spektrum utworów, genialnie wykonanych przez znane broadwayowskie głosy. Od spokojnych ballad (np. piosenka More Than Anything), po energiczne numery (Loser, Baby czy Poison), aż po rockowe kawałki (Hell Is Forever). Warto również zaznaczyć, iż wspominane piosenki w żaden sposób nie psują odbioru serialu, ani nie wytrącają widza podczas jego oglądania. Idealnie wręcz pasują do przedstawianych nam aktualnie wydarzeń. Muszę również przyznać, iż sama stałam się wielką fanką poszczególnych utworów i już wiem, iż na stałe zagoszczą na moich playlistach.
Hazbin Hotel to świetna animacja złożona ze wciągającej fabuły i osadzona w interesującym świecie. Bohaterowie przedstawieni w serialu intrygują widza, a swoim zachowaniem potrafią wywołać u niego masę emocji. Szkoda tylko, iż nie każdy z nich dostał wystarczająco dużo czasu, aby w pełni wykorzystać swój potencjał. Mam jednak nadzieję, iż drugi, potwierdzony już sezon to zmieni i pozwoli nam jeszcze bardziej poznać mieszkańców tego nietypowego, piekielnego miejsca.
Źródło obrazka głównego: materiały prasowe // Amazon Prime Video