Hakiel na show-biznesową imprezę zabrał niemowlaka. Zobaczcie nietypowe tłumaczenie tancerza

natemat.pl 4 godzin temu
Marcin Hakiel nie daje o sobie zapomnieć mediom. Ostatnio tancerz wystąpił w programie TTV. W miniony wtorek odbyła się oficjalna prezentacja programów m.in. tej stacji. Na wielką show-biznesową imprezę gwiazdor zabrał ze sobą... niemowlaka, bowiem trzy miesiące tematu na świat przyszedł jego syn Romeo. Tak tłumaczył obecność dziecka na evencie.


Marcin Hakiel po rozstaniu z Katarzyną Cichopek próbował na nowo odnaleźć miłość. W końcu związał się z Dominiką Serowską. Zakochani od początku chętnie pokazywali się razem na czerwonych dywanach czy w sieci. Kilka miesięcy temu gruchnęła wiadomość, iż czeka ich nowy etap w życiu. Okazało się, iż partnerka Hakiela jest w ciąży. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia ich rodzina się powiększyła. Syn tancerza dostał imię Romeo.

Okazuje się jednak, iż nie tylko w życiu prywatnym Hakiela wiele się dzieje. Tancerz postanowił wziąć udział w drugiej edycji programu "Back to school", który staruje z wiosenną ramówką stacji TTV. "To format stanowiący połączenie reality-show i eksperymentu społecznego, w którym grupa dorosłych będących rodzicami, wróci do szkoły, by znów stać się uczniami" – czytamy.

Hakiel przyszedł na ramówkę z dzieckiem. Tak to tłumaczy


25 lutego w Warszawie odbyła się uroczysta konferencja ramówkowa, na której pojawił się Marcin Hakiel z wybranką i synem. Osoby obecne na miejscu, jak i internauci w sieci, nie kryli zaskoczenia obecnością takiego malucha na hucznym evencie. A jakie zdanie w tym temacie mieli rodzice dziecka?

– Dzisiaj to wyszło. Dziecko to nie jest choroba. Bez przesady. To nie jest też tak, iż zostaniemy do 24. Nie wzięliśmy go na jakąś imprezę, można powiedzieć, iż to jest popołudniowe spotkanie – mówił Hakiel w rozmowie z Pudelkiem. – Tak, wyszło to bardzo spontanicznie. Nie planowaliśmy tego, razem się pojawiliśmy, po prostu musieliśmy zabrać młodego ze sobą – dodała Serowska.



W innym wywiadzie dla JastrząbPost ukochana tancerza tłumaczyła: – Po prostu Marcin musiał tu przyjechać, nie widzieliśmy się cały dzień, więc stwierdziliśmy, iż żeby spędzić razem trochę czasu, to przyjedziemy. Ja byłam z młodym w garderobie na górze, więc on miał tam ciszę i spokój. Przyszliśmy tu na dół na chwilę i za chwilę już stąd spadamy. To była szybka akcja.

Idź do oryginalnego materiału