Gwiazdy szarżują na „Napoleona”. Nowy film Ridleya Scotta

angora24.pl 1 rok temu

Prawie tysiąc stron, czyli jakieś szesnaście godzin czytania – tyle potrzeba, by pochłonąć najnowsze dzieło brytyjskiego historyka profesora Andrew Robertsa zatytułowane „Napoleon”. To biografia na miarę jej głównego bohatera – monumentalna, fascynująca, a jednocześnie po prostu pełna emocji i bardzo ludzka. „Triumf literacki na miarę Napoleona. Książka pędzi jak szarżująca kawaleria” – napisał recenzent w Wielkiej Brytanii.

Autor wykonał tytaniczną pracę, by w fascynujący sposób przybliżyć czytelnikom człowieka, którego imperatorskie ambicje zatrzęsły światem na przełomie XVIII i XIX wieku. Polacy upatrywali w kolejnych wojnach napoleońskich szans na zrzucenie jarzma zaborów. Sentyment do cesarza był u nas tak wielki, iż w 1921 roku, w setną rocznicę śmierci Bonapartego, jeden z warszawskich placów, dziś znany jako plac Powstańców Warszawy, dostał jego imię. Stanął tam też wtedy na krótko pomnik słynnego Francuza, ale po kilku miesiącach został rozebrany i zaginął. Dziś w pobliżu tego miejsca, u wylotu śródmiejskiej ulicy Wareckiej, stoi popiersie Napoleona z dwoma orłami zrywającymi się do lotu.

Nic dziwnego, iż jeden z gigantów współczesnej kinematografii pokusił się o opowiedzenie losów słynnego Francuza. Do kin wchodzi właśnie „Napoleon” w reżyserii Ridleya Scotta (85 l.), a warszawska premiera przyciągnęła gwiazdy spragnione dobrego kina. Dystrybutor zaprosił je do KinoGramu w Fabryce Norblina, bo w końcu gdzie lepiej oglądać historię francuskiego cesarza jak nie w kameralnych salach, zapadając się w miękkie pluszowe kanapy i popijając wymyślne drinki. choćby banalny popcorn w tych eleganckich wnętrzach smakuje lepiej. Organizatorzy musieli dostawiać fotele do sali dla VIP-ów, bo projekcja cieszyła się wyjątkowym powodzeniem.

Na warszawską premierę Grażyna Szapołowska (70 l.) przyszła z wnuczką i z nią pozowała do zdjęć fotoreporterom. Nasza aktorka słynąca z niegasnącej klasycznej urody na pewno odnalazłaby się na planie takiej historycznej megaprodukcji. Być może znalazłaby się i rola dla naszego filmowego twardziela Bogusława Lindy (71 l.). Na premierę przyszedł z żoną, byłą modelką Lidią Popiel (64 l.), z którą tworzą zgodną parę od kilkudziesięciu lat. To warte odnotowania, bo coraz rzadsze w naszym świecie, nie tylko w szołbiznesie.

Wśród gości zaproszonych na premierowy pokaz można też było dostrzec Katarzynę Warnke (46 l.). Aktorka coraz chętniej bywa na warszawskich imprezach, na których kiedyś brylowała z ówczesnym mężem Piotrem Stramowskim (36 l.). Warnke mówiła niedawno w programie Kuby Wojewódzkiego (60 l.), iż czuli się wtedy jak hollywoodzka power couple – czyli superpara – i biegali dosłownie z imprezy na imprezę. I choć małżeństwo nie przetrwało, to chęć do pozowania fotoreporterom w wielu wymyślnych pozach ani na moment nie opuściła pani Katarzyny. Fanką dobrego hollywoodzkiego kina jest też Joanna Racewicz (50 l.). Dziennikarka jakiś czas temu zniknęła z ekranów telewizyjnych (ostatnio mogli ją oglądać widzowie Polsat News), ale nie zamierza znikać z warszawskich salonów.

Okazji do pokazania się na ściance nie przepuścił też Marcin Hakiel (40 l.), który od kilku tygodni intensywnie promuje w sieci i podczas towarzyskich wydarzeń swoją nową dziewczynę Dominikę. Francuscy krytycy, którzy już widzieli najnowsze dzieło Scotta, nie zostawili na nim suchej nitki i wyliczyli długą listę historycznych nieścisłości. Reżyser odpowiedział ze swadą: „Francuzi nie lubią choćby samych siebie”. Za niedorzeczne uznał zarzuty o antyfrancuskim wydźwięku filmu. Ridley Scott nieraz już odpierał krytykę, iż w swoich historycznych opowieściach nie trzyma się faktów. „A ty tam byłeś?” – pyta wtedy z reguły dociekliwych recenzentów.

Na pewno udała się twórcy obsada głównych ról. Joaquin Phoenix (49 l.), laureat Oscara za rolę w filmie „Joker”, jest jedną z największych hollywoodzkich gwiazd i bez wątpienia nie da się od niego oderwać wzroku. Znakomicie partneruje mu w roli cesarzowej Józefiny Vanessa Kirby (35 l.), brytyjska gwiazda znana między innymi z filmu „Cząstki kobiety” i z popularnego serialu o rodzinie królewskiej „The Crown”. Na szczególną uwagę zasługują zdjęcia znakomitego polskiego operatora Dariusza Wolskiego (67 l.), który dosłownie tworzy na ekranie malarskie obrazy. Jego talent widać zarówno w ujęciach dziejących się w historycznych, pałacowych wnętrzach, jak i w monumentalnych scenach batalistycznych. Wolski współpracuje ze Scottem od lat i jest w Hollywood jednym z najbardziej cenionych autorów zdjęć.

Choćby dla tych ujęć warto iść do kina na „Napoleona”. Za to dla spragnionych faktów, ale spisanych z iście literacką swadą, zawsze pozostaje nowa książka Andrew Robertsa o ambitnym cesarzu, który chciał podbić całą Europę, a marnie skończył.

Idź do oryginalnego materiału