Gwiazdor "Furiozy" o wynagrodzeniu za rolę. Nie śnił o takich pieniądzach

film.interia.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Mateusz Damięcki był niedawno gościem podcastu "WojewódzkiKędzierski", w którym opowiedział trochę o kulisach "Drugiej Furiozy" - filmu, który pokochali Polacy. Aktor skomentował zarobki z produkcji. "Nie śniło mi się, iż można zarabiać takie pieniądze" - wyznał otwarcie.


"Druga Furioza" już dostępna w Netfliksie


"Furioza" to inspirowany prawdziwymi wydarzeniami film o świecie kibiców i ich kobiet. Scenariusz filmu powstawał kilka lat i oparty jest na prawdziwych relacjach gangsterów, dziennikarzy i agentów Centralnego Biura Śledczego Policji.
Po wejściu na streaming pierwsza "Furioza" okazała się hitem platformy Netflix. Nic dziwnego, iż twórcy zdecydowali o stworzeniu sequelu. "Druga Furioza" od 15 października dostępna jest w serwisie streamingowym i utrzymuje się w filmowej topce.Reklama


Mateusz Damięcki nie śnił o takich pieniądzach


Główną rolę w obu produkcjach zagrał Mateusz Damięcki, którego wcześniej znaliśmy głównie z kreacji amantów. Jak się okazuje, angaż w "Furiozie" zapewnił mu nie tylko zmianę wizerunku aktorskiego, ale i finansową. O zarobkach z popularnego w Polsce filmu opowiedział w programie "WojewódzkiKędzierski".
"Nie śniło mi się nigdy, a pracuję 34 lata, (...) iż w ogóle można zarabiać takie pieniądze, jak w tej chwili zarabiam po 34 latach pracy. (...) Jak zrobisz coś dobrego i utrzymasz się w tym zawodzie i będziesz robił to regularnie, to w pewnym momencie naprawdę pieniądze nie mają większego znaczenia" - wyznał.
"Uważam, iż to są uczciwe pieniądze na te 34 lata, jak pracuję, plus te wszystkie inflacje, a ja z kolei nie mam skuterów wodnych, nie interesują mnie jachty, nie chcę ich kupować, mam dom, w którym mieszkam i nie mogę jednocześnie mieszkać w 62 mieszkaniach" - dodał.
Zobacz też: Polacy będą dziś śmiać się do łez. W telewizji pokażą legendarną komedię
Idź do oryginalnego materiału