"Familiada" to jeden z popularniejszych programów w polskiej telewizji. Jej fanów może więc ucieszyć fakt, iż już w marcu bieżącego roku doczekamy się premierowych odcinków show, które jak zwykle zostaną wyemitowane na antenie TVP2. Co ciekawe, nowy sezon ma stanowić pierwszy wyprodukowany przez polski oddział koncernu Fremantle, czyli właściciela całego formatu. Nadchodzące odcinki "Familiady" zaskoczą nas przy tym sporymi zmianami teleturnieju.
REKLAMA
Zobacz wideo Karol Strasburger pokazuje studio Familiady z okazji 20-lecia programu
"Familiada" przechodzi wielkie zmiany. Produkcja odświeża scenografię
Jak potwierdził w samym TVP portal wirtualnemedia.pl, nowa seria "Familiady" będzie liczyć 89 epizodów, które będą realizowane w nowej hali zdjęciowej przy ulicy Woronicza w Warszawie. Pierwszą ze zmian w formacie ma stanowić przejęcie stanowiska reżysera przez Tomasza Motyla, który wcześniej współpracował ze stacją m.in. przy produkcji Eurowizji Junior 2019 i 2020 oraz programów "Czar Par" i "Koło Fortuny".
Ze zmianą reżysera wiążą się także spore zmiany w studio teleturnieju. W zbliżającym się sezonie nie zobaczymy już kultowej tablicy z hasłami, którą zastąpi jednak nowoczesny ekran LED. Sporym zaskoczeniem okazuje się również fakt, iż podczas nagrań "Familiady" znów pojawi się publiczność. W ostatnich latach produkcja zrezygnowała z udziału widzów, przez pandemię COVID-19.
Karol Strasburger wyjawił prawdę na temat swoich kultowych żartów. Tak powstają jego "suchary"
W listopadzie 2024 roku prowadzący "Familiadę" pojawił się w programie "RAPtowne Rozmowy", w którym zdradził wiele tajemnic zza kulis powstawania teleturnieju. Strasburger wyjawił przy tym wreszcie prawdę na temat opowiadanych przez niego na wizji żartów. Prezenter ma je wymyślać samodzielnie lub modyfikować usłyszane wcześniej dowcipy. - Potrafię to czasami przerobić. Coś usłyszę, przerobię, dodam, zmienię i coś powstaje z tego innego, takiego trochę mojego, ale dość często jest to zaczerpnięte, jakiś pomysł, który czasami jest zabawny, ale można go ująć inaczej - opowiedział Karol Strasburger. Zapytany dalej, czy jego fani mogą spodziewać się zbioru żartów w formie książki uciął krótko temat. - Nie będę pisał - stwierdził prezenter.