
I'm in the middle of noooowhereeee, nothing to do but grow my hair - klasyka.
Na pierwszym albumie grali prawie wszystko, co było ekstremalne w tamtym czasie. Death metal, hardcore, grindcore, thrash - wszystko wymieszane w taki sposób na odjebkę i po łebkach. Rezultat zajebisty, bo mamy tu całą kupę nisko strojonych, rzeźnickich riffów. Mitch Harris już rżnął tam ostro na gitarze, a później oczywiście dołączył do Napalm Death, gdzie razem z Jessem Pintado zmordowali harmonie.
Statystyki: autor: mentally murdered — 21 min. temu