Echa po wyjeździe polskich gwiazd do USA, gdzie wzięły udział w koncercie kolęd, wciąż nie milkną. Jeszcze chwilę temu media obiegła informacja o tym, iż Edyta Górniak podczas jednego z koncertów skupiła na sobie całą uwagę, odpychając na scenie Roberta Klatta. I mimo iż kontrowersje wokół głośnego występu zdawały się cichnąć, nagle pojawiły się kolejne doniesienia, znów związane z piosenkarką. Ta, pomiędzy koncertami miała izolować się od reszty artystów i unikać integracji z nimi. Górniak zdążyła już zareagować na wieści od tajemniczego informatora. Mocne słowa.
REKLAMA
Zobacz wideo Krupa o pojednaniu Górniak i Dody. "Po co mieć wrogów?"
Edyta Górniak reaguje na donosy od "uśmiechniętych kolegów z branży". "Przyleciałam do pracy, a nie na wódkę"
Przypomnijmy, iż Edyta Górniak wraz z innymi gwiazdami, w tym m.in. z Justyną Steczkowską wyjechała do USA, aby zagrać serię świątecznych koncertów adresowanych do Polonii - "Wielkie kolędowanie". Niestety, piosenkarka wciąż nie może odpędzić się od afer. Według portalu ShowNews Górniak już na lotnisku miała odizolować się od reszty gwiazd i wybrać wejście VIP. To jednak nie wszystko. Na miejscu bowiem wybrała inny hotel niż ten, w którym przebywali uczestnicy koncertów. "Edyta nie pojawiała się też na wspólnych kolacjach i bankietach organizowanych przez Polonię ani wywiadach w polonijnych mediach" - czytaliśmy. Teraz wokalistka zdecydowała się odnieść do informacji na temat jej braku integracji z grupą. Ostro podsumowała kolegów i koleżanki z branży. "Taka kara. Dyskretne donosy od moich uśmiechniętych za kulisami 'kolegów z branży'" - zaczęła na InstaStories.
Za co? Że przyleciałam do pracy, a nie na wódkę i imprezowanie do rana. Serio. Kocham naszą branżę
- kontynuowała z przekąsem. "Wolę skupić się na spotkaniach z publicznością, na ludziach, dla których przeleciałam pół świata, rezygnując z własnych świąt. I to jest mój standard niezmiennie od 33. lat" - tłumaczyła.
PRZECZYTAJ TEŻ: Edyta Górniak odepchnęła muzyka. Teraz się tłumaczy. "Ludzie święci"
Edyta Górniak wie, kto na nią doniósł? Jej oświadczenie wiele wyjaśnia
Z dalszej części oświadczenia wynika, iż Edyta Górniak podejrzewa, kto mógł stać za informacjami na jej temat zza kulis imprezy. "Niech każdy pozostanie przy swoim. Pozdrawiam donosiciela, pewnie jutro za kulisami, znów się do mnie uśmiechnie..." - podsumowała z ironią. Jak myślicie, o kogo chodzi?