Głośna rola zniszczyła jej twarz. Wszystko przez charakteryzację

film.interia.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Margaret Qualley gościła w podcaście "Happy Sad Confused", w którym wspominała pracę nad głośną "Substancją" Coralie Fargeat. Przyznała, iż przez charakteryzację, którą musiała nosić w trakcie produkcji, nabawiła się trądziku. Minęło sporo czasu, zanim udało jej się pokonać problemy z cerą.


Aktorka wyjaśniła, iż ostatnie sceny z jej udziałem kręcono z żabiej perspektywy, skupiając się przede wszystkim na jej nogach, ponieważ jej twarz była tak bardzo zniszczona. Dodała, iż trądzik nie zniknął po zakończeniu prac nad "Substancją". Zmagała się z nim także na planie "Rodzajów życzliwości" Yorgosa Lanthimosa.
"Pamiętacie moją postać, która miała trądzik? To wszystko pozostałości po charakteryzacji [z 'Substancji']" - wyjaśniła. "Pomyślałam — super. Gram trzy różne postaci, wykorzystam w jednej z nich mój durny trądzik. Poradzenie sobie z nim zajęło mi cały rok".Reklama




Qualley otrzymała za "Substancję" nominację do Złotego Globu za najlepszą rolę drugoplanową. 23 stycznia dowiemy się, czy będzie miała za nią szansę na Oscara.

"Substancja". O czym opowiada kontrowersyjny film?


"Substancja" to hit festiwalu w Cannes z 2024 roku. Elizabeth Sparkle (Demi Moore), starzejąca się gwiazda telewizyjnego show, doświadcza potwornych konsekwencji zażycia nielegalnego leku, który według dostawcy ma ją zmienić w młodszą, lepszą wersję samej siebie.
"'Substancja' to film o kobiecych ciałach. O tym, jak kobiece ciała podlegają ocenie, fantazjom i krytyce w przestrzeni publicznej. O tym, jak często wmawia nam się, iż musimy być idealne, uśmiechnięte, szczupłe, młode i piękne, by cieszyć się uznaniem w społeczeństwie. I o tym, jak ucieczka od tych oczekiwań staje się niemożliwa, niezależnie od tego, jak wykształcone, silne i niezależne jesteśmy" - tłumaczyła Coralie Fargeat, reżyserka filmu, której scenariusz został wyróżniony przez jury w Cannes.
"Substancja" to jeden z najoryginalniejszych body horrorów ostatnich lat. Jedno jest pewne — to nie jest film dla osób o słabych żołądkach. Niektórzy widzowie w Cannes wychodzili zniesmaczeni w trakcie seansu.
Idź do oryginalnego materiału