Po wydaniu debiutanckiej EP-ki „Souvenirs”, artystka alt-folk-rockowa Gigi Gold powraca z nowym utworem – „Sweet Honey”, energetycznym, pełnym werwy kawałkiem do tańca, który łączy w sobie zmysłowy klimat country i rocka. Numer ukazał się nakładem Marshall Records i jest już dostępny do odsłuchu na platformach streamingowych. Więcej informacji i link do odsłuchu znajdziecie TUTAJ.
Utwór został nagrany w The Marshall Studio pod okiem Oliviera Brightmana, a za miks i mastering odpowiada Ryan „Fluff” Bruce. „Sweet Honey” to taneczny, tętniący życiem kawałek z pogranicza indie popu i country, uchwycający uniwersalne uczucie ekscytacji – gdy szykujemy się na wyjście na miasto, marząc o spotkaniu miłości, która może zmienić wszystko. Choć, jak wiadomo, złamane serce zawsze czai się tuż za rogiem.
„Dla mnie to utwór, który przypomina piosenki, do których tańczyłam w małych knajpkach w moim studenckim miasteczku” – mówi Gigi. – „To jedna z tych historii 'a może’ w twojej głowie; te przesadnie romantyczne obrazki, które tworzysz sobie w głowie: iż noc będzie magiczna, spotkasz kogoś wyjątkowego i życie już nigdy nie będzie takie samo.”
„Od razu wracają wspomnienia letnich nocy z czasów studenckich, kiedy było się samotnym, beztroskim i pełnym pewności siebie – ale też niepewności i tęsknoty za prawdziwym połączeniem. Wszyscy to przeżyli: stroisz się, idziesz z ekipą do lokalnego baru albo klubu, mając nadzieję, iż kogoś poznasz – może skończy się na przelotnym flircie, a może na czymś więcej… ale prawdopodobnie obudzisz się z kacem, bez grosza i sam(a). Bez względu na finał, ten utwór oddaje właśnie to uczucie ekscytacji i możliwości.”
Kup/streamuj „Sweet Honey” już teraz – TUTAJ
Kim jest GIGI GOLD?
Wychowana w Zachodniej Wirginii, Gigi odkryła muzykę, z którą mogła się utożsamiać dopiero po przeprowadzce do pobliskiego Shepherdstown na studia.
„Wcześniej jedyną muzyką tworzoną przez nastolatków był punk i hardcore, i po prostu nie było dziewczyn na scenie. Ale potem trafiłam do tego malutkiego miasteczka i nagle zobaczyłam kobiety, które tworzą muzykę. Było mnóstwo otwartych mikrofonów, koncertów w barach i kościołach, a muzyka rozciągała się od rockabilly i folku po ambient i rock and roll. Dość gwałtownie pomyślałam: ‘Ja też mogę to robić’.”
Od tamtej pory Gigi zakładała tyle zespołów, ile się dało – aż przez przypadkowe internetowe spotkanie poznała Stepha Cartera, gitarzystę Gallows. Razem założyli dwa zespoły: The Ghost Riders in the Sky i później Lyoness. Choć ostatecznie się pobrali, oba projekty się rozpadły, a Gigi rozpoczęła solową karierę:
„Dzięki temu mogę eksplorować przestrzenie, których wcześniej nie mogłam w Lyoness. Musiałam wejść na zupełnie nowy poziom pewności siebie. Teraz to ja podejmuję wszystkie decyzje – czasem to przytłaczające, ale też daje mi ogromną swobodę twórczą, by kształtować wszystko dokładnie tak, jak chcę.”
Muzyczne inspiracje Gigi sięgają rocka lat 60. i 70., ale także nowszych artystów, takich jak The Kills czy Lana Del Rey. Po prawie dekadzie tworzenia muzyki rockowej, Gigi Gold na nowo definiuje siebie jako odważny głos alternatywnej sceny, zrywając z ramami gatunku w poszukiwaniu czegoś świeżego i szczerego.
„Czułam, iż muszę zrzucić ograniczenia, bo jedyną osobą, która mnie powstrzymywała, byłam ja sama. Do dziś nie wiem, czym chcę, żeby to było – chcę po prostu być dumna z tego, co wypuszczam.”
Najnowszy singiel „Somebody to Love” także jest już dostępny dzięki Marshall Records. Więcej informacji i stream znajdziesz TUTAJ.