"Geek Girl" to lekka młodzieżówka, w której błyszczy gwiazda "Rodu smoka" – recenzja serialu Netfliksa

serialowa.pl 6 miesięcy temu

Netflix zachęca, by pierwsze letnie wieczory spędzić w towarzystwie lekkiej młodzieżówki z gwiazdą „Rodu smoka” w roli głównej. Czy warto oglądać „Geek Girl”?

Od brutalnych realiów „Rodu smoka” do życia w świecie mody w „Geek Girl” – Emily Carey po sukcesie roli młodej Alicent na kolejny projekt wybrała historię z zupełnie innej bajki. Aktorka wcieliła się w Harriet Manners, niezwykle inteligentną i nieco niezdarną 16-latkę, której życia z dnia na dzień zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni.

Podczas szkolnej wycieczki do Londynu Harriet zostaje zauważona przez agenta, który, zachwycony dziewczyną, proponuje jej rozpoczęcie kariery w modelingu. Nastolatka gwałtownie odkrywa, iż sława i zainteresowanie mediów nie są bajką, a gdy na horyzoncie pojawia się pierwsza miłość, wszystko komplikuje się jeszcze bardziej.

Geek Girl – o czym jest młodzieżowy serial Netfliksa?

„Geek Girl” to adaptacja pierwszego tomu bestsellerowej autobiograficznej serii Holly Smale. To swego rodzaju współczesna wersja „Kopciuszka”, ale tym razem nasza bohaterka nie mierzy się z wrednymi siostrami, tylko dokuczającymi jej na każdym kroku znajomymi ze szkoły, a rolę wróżki odgrywa Wilbur (Emmanuel Imani, „Koło czasu”), rekrutując ją do agencji i tym samym otwierając drzwi do zupełnie nowego świata. Cała historia skupiona jest wokół Holly – i bardzo dobrze, bo Carey w tej roli sprawdza się znakomicie. 21-letnia aktorka, która mocno zrosła się z rolą Alicent, koncertowo wciela się w licealną nerdkę, zachowując młodzieńczy urok i naiwność.

„Geek Girl” (Fot. Netflix)

Choć połączenie pt. superinteligentna dziewczyna i modeling może wydawać się dziwne, w tym przypadku działa, bo widać iż kariera, której nigdy nie chciała, rzeczywiście sprawia bohaterce przyjemność i daje siłę. Harriet to postać, którą łatwo polubić i rzeczywiście jej kibicować. Chociaż jej ciągłe potykanie się o własne nogi może wywoływać przewracanie oczami, widz gwałtownie się do tego przyzwyczaja – bo ta bohaterka to dużo, dużo więcej. Przede wszystkim od początku wyraźnie sugeruje się, iż Harriet jest atypowa – ma wyraźne problemy z relacjami społecznymi i nadmiarem zewnętrznych bodźców, a w chwilach stresu próbuje na różne sposoby odcinać się od otoczenia, np. zakładając słuchawki.

To nie przypadek, bo autorka książki – która wzorowała Harriet na sobie – kilka lat temu otrzymała diagnozę autyzmu. Jednocześnie Harriet to postać, która zachowuje pozytywne nastawienie, choćby gdy cały świat jest przeciwko niej, a jej optymizm po prostu udziela się widzowi, co jest przyjemną odskocznią od nastoletnich bohaterów naznaczonych traumami. Choć w serialu nie brakuje trudniejszych tematów, a główna bohaterka musi przeskoczyć przez wiele przeszkód i odpowiedzieć sobie na pytanie, czego adekwatnie chce od życia, koniec końców Harriet to promyk słońca, który wywołuje uśmiech na twarzy.

Geek Girl to lekki serial young adult od Netfliksa

Jeśli szukacie serialu, który wyciągnie nie powierzchnię wszelkie brudy świata modelingu, to „Geek Girl” jest złym adresem. W produkcji nie zobaczymy pijanych lub naćpanych modelek czy ociekających żądzą seksu fotografów. W serialu Netfliksa wszystko jest bardzo ugrzecznione, zbliżone do kolorowej bajki, momentami bardzo przypominającej „Emily w Paryżu„. Absolutnie nie odbiera to jednak uroku tej produkcji – czasami po prostu ma się ochotę na naiwną, cukierkową historię i właśnie to oferuje młodzieżówka Netfliksa. To zdecydowanie bardziej komedia niż dramat, chociaż im bliżej finału, tym więcej emocji zaczyna targać bohaterami.

„Geek Girl” (Fot. Netflix)

A skoro o bohaterach mowa, to szczególnie miło ogląda się relację Harriet i Nat (debiutantka Rochelle Harrington), która wspiera przyjaciółkę w trudnych chwilach – choćby gdy ta zaczyna żyć jej marzeniem, ponieważ to Nat ma fioła na punkcie mody i sama chciała zostać modelką. Szkoda, iż nie widzimy więcej interakcji pomiędzy Harriet a drugim z jej przyjaciół, Tobym (Zach Looker, „Inwazja”), ponieważ aktor naprawdę daje z siebie wszystko w każdej scenie i aż chce się go oglądać na ekranie.

Oczywiście, jak YA, to musi być i romans – nie inaczej jest w przypadku „Geek Girl”. Obiektem zainteresowań Harriet staje się model, Nick (Liam Woodrum, „213 Bones”), któremu dziewczyna też wyraźnie wpadła w oko. Nie mogłoby obyć jednak bez komplikacji, ponieważ w całą historię wplątana jest również Poppy (Daisy Jelley, „How to Have Sex”) – zazdrosna o Harriet aspirująca modelka, która w social mediach udaje związek z Nickiem. Trzeba jednak zaznaczyć, iż stawki w „Geek Girl” są raczej niskie i wszelkie konflikty nie realizowane są długo – bo w serialu nie chodzi o dramat i burzę emocji.

Geek Girl – czy warto oglądać serial Netfliksa?

„Geek Girl” to serial lekki i przyjemny, który połyka się praktycznie naraz. 10 odcinków, po ok. pół godziny każdy, tworzy zgrabną, wciągającą całość, która pozwala wyłączyć myślenie, odciąć się do codziennych problemów i po prostu zanurzyć się w świat mody wraz z Harriet. Schematyczni bohaterowie na drugim planie, historia rodem z „Kopciuszka” i niezręczna nerdka to miks znany, ale podany w najlepszej formie.

„Geek Girl” (Fot. Netflix)

Dużo komedii, szczypta dramatu i romansu, do tego rewelacyjna Emily Carey – „Geek Girl” to z pewnością warta uwagi produkcja, chociaż najwięcej frajdy będą z niej czerpać prawdopodobnie młodsze nastolatki. Niemniej, twórczynie, Jessica Ruston („Catch Me a Killer”) i autorka książkowego pierwowzoru, Holly Smale, doskonale wiedziały, jaki serial chcą stworzyć – i z zadania wywiązały się na piątkę z plusem.

Geek Girl – serial dostępny na Netfliksie

Idź do oryginalnego materiału