Pełną listę nominacji do Oscarów znajdziesz tutaj.
POMINIĘCIE: Denzel Washington bez nominacji za drugoplanową rolę w "Gladiatorze II"
Jeden z najwybitniejszych aktorów wszech czasów dał genialny popis aktorski w filmie "Gladiator II", ale nazwisko Denzela Washingtona nie padło w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy. Byłaby to jego... dziesiąta nominacja (dwie zamienił na złote statuetki: za "Chwałę" w 1990 roku i "Dzień próby" w 2002 roku).
Co się stało? Washington wcześniej wydawał się pewniakiem, przynajmniej do nominacji. Niestety, średni film Ridleya Scotta stopniowo tracił on na znaczeniu w oscarowych prognozach, a tym samym szanse Washingtona również malały. Sam "Gladiator" zdobył tylko jedno oscarowe wyróżnienie, za kostiumy. I podczas, gdy nie zasługiwał na wiele więcej, to brak Washingtona jest skandalem.
ZASKOCZENIE: "wymiotna" "Substancja" zgarnęła nominację za najlepszy film
Wydawało się mało prawdopodobne, by (celowo) obrzydliwy horror "Substancja" zyskał szerokie poparcie wśród członków Amerykańskiej Akademii Filmowej. Dziwaczne transformacje i potoki krwi? To chyba dla oscarowego gremium za dużo, zwłaszcza, iż ten gatunek filmowy nigdy nie był specjalnie lubiany przez Akademię. Ale ta zaskoczyła.
Po emocjonującej przemowie Demi Moore na Złotych Globach stało się jasne, iż aktorka zgarnie nominację za rolę pierwszoplanową – zwłaszcza iż Akademia lubi wielkie powroty. Ale oprócz niej "Substancja" zgarnęła jeszcze nominację za najlepszy film, co jest dość niespodziewane.
To nie wszystko, bo łącznie body horror ma szanse na pięć Oscarów, w tym za reżyserię Coralie Fargeat (jedynej kobiety w stawce), wyróżnionej też za scenariusz oryginalny. Dodajmy, iż to pierwsza oscarowa nominacja 62-letniej Moore w jej imponującej karierze.
POMINIĘCIE: amerykańsko-polski "Prawdziwy ból" bez szans na Oscara za film
"Prawdziwy ból" był jednym z filmów, który często pojawiał się prognozach w oscarowej kategorii najlepszy film. Byłby to wielki sukces dla Polski – to bowiem kręcona w naszym kraju amerykańsko-polska koprodukcja, którą reżyser Jesse Eisenberg (aktor znany m.in. z "Social Network") określa jako "list miłosny do Polski".
Niestety film nie załapał się na najważniejszą nominację wieczoru. To jednak nie oznacza, iż nie ma żadnych szans na Oscary. Zdobył dwie inne nominacje: za najlepszy scenariusz oryginalny autorstwa Eisenberga oraz drugoplanową rolę Kierana Culkina, który jest w tej kategorii faworytem.
To niejedyny polski akcent: kolejna polska koprodukcja, "Dziewczyna z igłą", została nominowana w kategorii najlepszy film międzynarodowy.
POMINIĘCIE: Angelina Jolie i Nicole Kidman nie zachwyciły Akademii
Angelina Jolie i Nicole Kidman nie były na samej górze oscarowych prognoz, ale obie gwiazdy wciąż miały spore szanse na nominację w kategorii "najlepsza aktorka pierwszoplanowa".
Jolie zachwyciła wielu krytyków rolą operowej ikony Marii Callas, a reżyser filmu Pablo Larraín wcześniej "wprowadził" na listę nominacji dwie aktorki wcielające się w historyczne postacie – Natalie Portman za "Jackie" w 2017 roku i Kristen Stewart za "Spencer" w 2022 roku. Jednak Jolie nie udało się do nich dołączyć.
Z kolei Kidman za swoją śmiałą rolę w "Babygirl" zdobyła nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Kiedy Australijka nie pojawiła się jednak w nominacjach do nagród SAG i Bafta, zmalały też jej szanse na Oscara. Cóż, ta kategoria była w tym roku naprawdę mocna, a aktorki walczyły do końca.
ZASKOCZENIE: "I'm Still Here" z Brazylii z najważniejszą oscarową nominacją
Pomimo dużego wsparcia dla nagrodzonej Złotym Globem Fernandy Torres (nominowanej za pierwszoplanową rolę żeńską) i pewnego miejsca w kategorii "najlepszy film międzynarodowy", brazylijsko-francuski "I’m Still Here" nie był szeroko typowany do nominacji w kategorii najlepszego filmu. Jednak opowieść o dramacie rodziny podczas dyktatury wojskowej w Brazylii niespodziewanie znalazła się w wyścigu o najważniejszą nagrodę wieczoru, zdobywając łącznie trzy nominacje.
POMINIĘCIE: "Challengers" bez nominacji za elektryzującą muzykę Trenta Reznora i Atticusa Rossa
Dynamiczna ścieżka dźwiękowa do "Challengers" autorstwa Trenta Reznora i Atticusa Rossa zachwyciła widzów i zdominowała media społecznościowe. Mimo licznych wyróżnień od Akademii w przeszłości – w tym Oscarów za najlepszą muzykę oryginalną do "Co w duszy gra" (wspólnie z Jonem Batiste) i "The Social Network" oraz nominacji za "Manka" – duet nie zdobył jednak za nią wyróżnienia. To naprawdę olbrzymie niedopatrzenie, tak samo jak zupełne pominięcie tego świetnego filmu z Zendayą przez Akademię.
POMINIĘCIE: Tylko pięć nominacji dla "Diuny: Części drugiej", Denis Villeneuve bez wyróżnienia
Wielu krytyków (w tym my) nazwało "Diunę: Część drugą" arcydziełem, jednak Akademia nie obsypała jej filmu workiem nominacji. Film zgarnął ich tylko pięć, za: najlepsze film, zdjęcia, scenografię, efekty specjalne i dźwięk.
To zakrawa na skandal, bo to naprawdę filmowy majstersztyk, który powinien zdobyć nieco większe uznanie oscarowego gremium. Oburza i boli zwłaszcza brak wyróżnienia dla reżysera Denisa Villeneuve, który umiejętnie połączył blockbuster z kinem autorskim. A przypomnijmy, iż "Diuna" z 2019 roku zdobyła sześć statuetek spośród 10 nominacji.
ZASKOCZENIE: Sebastian Stan z nominacją za rolę Donalda Trumpa
Pomimo kontrowersyjnego podejścia do Donalda Trumpa, nowego (i starego) prezydenta USA, sezon nagród przyniósł "Wybrańcowi", filmowi Alego Abbasi sporo rozgłosu, m.in. dzięki występowi Sebastiana Stana. Jego dokładne przygotowania i zaangażowanie w rolę wystarczyły, by zwrócić uwagę Akademii. To pierwsza szansa na Oscara gwiazdora Marvela, który w 2024 roku zachwycił również rolą w "A Different Man" i to za nią zdobył Złoty Glob (nominowany był również za "Wybrańca").
POMINIĘCIE: Daniel Craig poza stawką za doskonałą rolę w "Queer"
Daniel Craig, były James Bond, pokazał się od zupełnie innej aktorskiej strony w dramacie "Queer" Luki Guadagnino ("Tamte dni, tamte noce", "Challengers"). Do ostatniej chwili był w prognozach w ścisłej piątce nominacji za swoją znakomitą, emocjonalną rolę amerykańskiego ekspata w Meksyku, który zakochuje się w młodszym mężczyźnie. Jednak na ostatniej prostej Brytyjczyka wyprzedził wspomniany wyżej Sebastian Stan (również świetny). Szkoda, bo to genialna, życiowa rola Craiga.
POMINIĘCIE: Selena Gomez i Margaret Qualley bez szans na Oscary za role drugoplanowe
Selena Gomez, największe nazwisko w "Emilii Pérez", nie znalazła się wśród nominowanych w kategorii najlepszej aktorki drugoplanowej. Śmiały kartelowy musicalu Jacquesa Audiarda zdobył aż 13 nominacji, więc pominięcie gwiazdy jest szczególnie widoczne. A dodajmy, iż cała kobieca obsada (Gomez oraz nominowane do Oscara Karla Sofía Gascón i Zoe Saldaña) zostały nagrodzone w Cannes.
Nominacji w tej samej kategorii nie zdobyła również Margaret Qualley za "Substancję", która łącznie ma pięć szans na Oscara. Szkoda, iż aktorka jest w cieniu swojej koleżanki z planu Demi Moore w tym sezonie nagród, bo również była świetna.
POMINIĘCIE: Pamela Anderson poza wyścigiem
Pamela Anderson zrobiła furorę w okresie nagród dzięki roli tancerki rewiowej Shelly Gardner, która ukazała zupełnie nowe oblicze aktorki. Hollywood uwielbia historie wielkich powrotów (jak pisaliśmy wyżej o Demi Moore), więc kiedy Anderson zdobyła nominacje do Gotham Awards i Złotych Globów, wydawało się, iż ma szansę namieszać w kategorii "najlepsza aktorka pierwszoplanowa". To niestety się nie udało.
ZASKOCZENIE: Jeremy Strong z "Sukcesji" z pierwszą nominacją do Oscara w karierze
Gwiazdor "Sukcesji" otrzymał najlepsze recenzje w swojej filmowej karierze za rolę w "Wybrańcu", historii o początkach prezydenta USA Donalda Trumpa. W filmie, który miał poważne problemy z dystrybucją, Jeremy Strong wcielił się w bezwzględnego prawnika Roya Cohna, który wziął Trumpa pod swoje skrzydła; potwora, którzy stworzył drugiego potwora.