Gardło diabła[ref] Garganta del Diablo (Gardziel Diabła, Diabelska Gardziel) to nazwa największej kaskady wodospadu Iguaçu leżącego na granicy argentyńsko-brazylijskiej.[/ref] otworzyło się przed 130 milionami lat w trakcie jednej z największych w historii Ziemi erupcji wulkanicznych. Jest głębokie na ponad 80 metrów. Wydobywający się z niego ryk słychać w promieniu 20 kilometrów. Powyższe miary przytłaczają formatem, ale są typowe dla sztuki Angeliki Markul. Gardziel jest w nie-ludzkiej skali, a w jej wodach kotłują się myśli, które przez ludzkie gardło przejść nie chcą.
Wody to symbol potencjalności, zasobnik wszelkich możliwych postaci istnienia: „[…] poprzedzają każdą formę i stanowią podwalinę jakiegokolwiek procesu stwarzania świata. Najdoskonalszym obrazem dzieła stworzenia jest Wyspa, nagle »wyłaniająca się« pośród wód. Natomiast zanurzenie w wodzie oznacza regres do pierwotnego stanu bezforemności, powrót do stanu preegzystencji pozbawionej kształtów. Wynurzenie powtarza kosmogoniczny akt wyłonienia się form; zanurzenie równoznaczne jest z ich zniweczeniem”[ref]Mircea Eliade, Obrazy i symbole. Szkice o symbolizmie magiczno-religijnym, przeł. Magda i Paweł Rodakowie, Warszawa 2009, s. 209-212.[/ref]. Symbolika akwatyczna odsyła do pierwocin – kałuży prebiotycznej lub, jak malowniczo ujął to Michel Foucault, „mokradeł, gdzie z trudem porzucamy stadium kijanki”. Woda kryje galerię przodków, których się wstydzimy – nie po to trudziliśmy się, opuszczając „mokradła” i realizując plan ciągłego „progresu”. Tymczasem Gardło diabła niedyskretnie odsłania nasze źródła; nie możemy utracić z nimi kontaktu i nie jesteśmy w stanie z nimi zerwać. „Nie tylko zostaliśmy stworzeni przez nie-ludzi, ale to oni nieprzerwanie utrzymują nas w istnieniu”[ref]Andrzej Marzec, Antropocień. Filozofia i estetyka po końcu świata, Warszawa 2021, s. 137.[/ref]. Woda to żywioł niebezpieczny – wszystkiemu, co „kultura” redukuje do ludzkiej miary, może przywrócić wymiar nie-ludzki.
Po opuszczeniu wody (symbolicznym wyjściu ze „stadium potencjalności”) człowiek podlega prawom czasu, który – jak wszystko inne – stara się okiełznać, adaptując go do rytmu uczestnictwa w „kulturze” i perspektywy udziału w „historii”. Oswojoną temporalność traktujemy jako organizującą podstawę naszych aktywności, mapę wspomnień czy ramę doświadczeń. Angelika Markul opuszcza jednak ów „swojski” horyzont. W Gardle diabła czas to wymiar pozakulturowy, jego skala – widmo początków życia na Ziemi przed 4 miliardami lat, obraz formacji geologicznych i skamielin sprzed setek milionów lat – powoduje dyskomfort. Wobec podobnych liczb pozostajemy bezradni, wymykają się one naszej wyobraźni, gdyż w ludzkim doświadczeniu brakuje analogii i jakichkolwiek punktów oparcia. W dobie antropocenu – erze, gdy spowodowane działalnością człowieka zmiany w geoekosystemie i atmosferze wpływają na klimat, skład chemiczny oceanów czy bioróżnorodność – okazuje się, pomimo poczucia dyskomfortu, iż „historia naturalna i historia człowieka stają się jednością, tworząc geohistorię”[ref]Ewa Bińczyk, Epoka człowieka. Retoryka i marazm antropocenu, Warszawa 2018, s. 128.[/ref]. „Kulturowe” ujęcia czasu problematyzuje dodatkowo fakt, iż potencjalna katastrofa klimatyczna stawia w tej chwili pod znakiem zapytania dalsze trwanie naszego gatunku. Myśl o postludzkim aspekcie historii wyszła ze sfery fikcji lub metafory i stała się realną możliwością.
W Gardle diabła spotykamy się z majestatycznymi siłami przyrody, z tym co przedludzkie (prehistoryczne) oraz nieuniknione. W momencie fiaska zarządzania planetarnego skutkującego wielkim wymieraniem gatunków i destabilizacją klimatu, optyka, w której człowiek przestaje być miarą wszystkich rzeczy, nie może dziwić, choć nie przestaje sprawiać, iż czujemy się nieswojo. „Nieswojość” wydaje się kategorią całkiem adekwatną w obliczu tego, co odkrywa przed nami monumentalna gardziel. Potęgi przekraczające ludzkie możliwości uświadamiają antropocentryczną manię wielkości oraz arogancję „kolonizacyjnego” projektu panowania nad przyrodą. Przywracają pokorę wobec planety, na której mieszkamy, tajemnicy naszego pochodzenia i alternatywy przyszłości, gdzie człowiek nie jest już obecny.