Lot 422. Gan Kolski (Polish/American, 1899-1932), “At Dusk,” 1931, woodcut, signed and dated “Sep. 19, 1931” in pencil lower right, titled lower left, inscribed “my first proof to Harriet Seaver,” monogram in plate lower left, image: 8.25″h x 10″w, overall (with frame): 15.25″h x 17.5″w. Provenance: From the private collection of Ray and Nicholas Wells (Provincetown, MA); thence by descent. Estimate $700 – 1,000. Clars Auctions. 04/18/25
Artysta ten, urodzony w Polsce, który odbył studia w Krakowie i wyemigrował do USA około 1919/1920 roku jest dla mnie rewelacyjnym odkryciem. Być może jego sztuka, zupełnie nieznana w Polsce, zainteresuje innych w przyszłości. Jan Kolski prawdopodobnie był żydowskiego pochodzenia (to tylko moje przypuszczenie) i w USA zmienił imię i znany jest w tej chwili w USA jako Gan Zigormas Kolski. Słownik Artystów Polskich zamieścił o nim bardzo skromną notatkę bo zapewnie kilka wówczas o nim nie było wiadomo.
Obszerny biogram tego artysty jest podany na amerykańskiej stronie internetowej – pełen tekst podaję poniżej (https://www.annexgalleries.com/artists/biography/4923/Kolski/Gan) ale wiele danych w obydwu żródłach nie pokrywa się. Przypuszczam, iż bardziej szczegółowe dane amerykańskie mogą być adekwatne porównując do czterozdaniowej biografii zamieszczonej w SAP w 1986 roku.
Gan Zigormas Kolski was born in Mikolajiki Poland in 1899. He studied in Krakow with Polish graphic artist and activist Vladyslav Skoczylas and with graphic artist Stefan Mrozewski, who also came to America.
Kolski arrived in New York in 1920, listing “artist” as his profession and moving to 14th St. in Manhattan. In America Kolski had his lithograph “Courtyard” included in The American Institute of Graphic Arts ‘Fifty Prints of the Year” in 1931-32 and his lithograph “Early Morning’ and woodengraving “Provincetown” in the Print Makers Society of California ‘Twelfth International Print Makers Exhibition’ at Los Angeles Museum Exposition Park, March, 1931.’ There is an impression of “Provincetown” listed in the GSA list of WPA prints, however it was not established until 1935, three years after his death.
The website of the Ackland Art Museum, University of North Carolina, Chapel Hill comments: “The Polish-born artist Gan Kolski (1899-1932) lived in New York City on Horatio Street, near the burgeoning artistic neighborhood Greenwich Village. Kolski produced illustrations for the radical left magazine New Masses and participated in exhibitions by the John Reed Club, an organization for Marxist artists and intellectuals…. Although Kolski did not become as well-known as some of his contemporaries, in part because his career was cut short by suicide at the age of only 33, his prints are an excellent example of the social realist aesthetic of the era.”
In a review in April, 2017, in the New York Times of Jules Stewart’s book “Gotham Rising: New York in the 1930s” Gan Kolski is quoted. According to the book, before leaping to his death from the George Washington Bridge over the Hudson, Kolski wrote: “If you cannot hear the cry of starving millions, listen to the dead, brothers. Your economic system is dead.”
Gan Z. Kolski died on April 18, 1932 in Manhattan, New York, USA. He is buried at Middle Village, Queens County, New York.
Warte zauważenia jest zaangażowanie Kolskiego w lewicowym środowisku artystycznym, propagującym marksistowskie idea i uwielbienie do bolszewizmu. Wrócę do tego okresu na końcu po pokazaniu kilku jego znakomitych prac.
Jan Kolski zmarł tragicznie w Nowym Jorku poełniając samobójstwo skacząc z mostu George Washington Bridge (GWB). O tym samobójstwie wydrukowana była w kilku dziennikach następująca notatka prasowa:
Tragiczna jest wymowa ostatniego zdania mówiąca o o braku zainteresowania talentem artysty w okresie wielkiej depresji ekonomicznej.
Jako uczeń Władysława Skoczylasa oraz Stefana Mrożewskiego, czyli dwóch największych polskich mistrzów rylca XX wieku, Jan Kolski pokazał siłę swojego talentu równego ze swoimi nauczycielami. Szereg jego bardzo ekspresyjnych drzeworytów powstało w okresie pobytu w USA, wydanych w małych nakładach, ok 20-75 egzemplarzy. Obenie te pracą należą do rzadkości i osiągają ceny od kilkuset do kilku tysięcy dolarów. Niektóre z nich były publikowane we współczesnych mu czasopismach. Poniżej zgromadziłem kilka przykładów jego prac.
Na zakończenie wracam do zafascynowania Kolskiego socializmem lub może komunizmem czy marksizmem. To, iż takie zapatrzenie miało miejsce to nie ma wątpliwości patrząc na okładkę czasopim z 1929 roku z drzeworytem przedstawiającym pierwszomajowy pochód. Myślę, iż to zapatrzenie było autentyczne, sądząc o wielu bardzo bardzo dobrych pracach Kolskiego o charakterze społecznym, które stworzyl w USA w okresie głębokiej depresji lat 30-tych XX wieku. To był równocześnie okres wielkiej niewiedzy o tym co naprawdę działo się wówczas w ZSRR i mało kto wierzył lub miał wiedzę o ogromie zbrodni tam popełnianych z powodów ideologicznych. Artysta ten stworzył wiele prac, które mogłyby stanowić źródło inspiracji dla innych twórców, jak też mógłby być nauczycielem sztuki rytowniczej. interesujące jest, iż jego list samobójczy był szeroko kolportowany i jest do dnia dzisiejszego cytowany w wielu opracowaniach o sztuce amerykańskiej. Warto zakończyć ten wątek cytatem z jednej z tych ksiązek:
Może właśnie w ten sposób należy patrzeć na Gana (Jana) Kolskiego, nie przez pryzmat ideologii socjalistycznej ale na znakomitego i warażliwego artystę, którego życie skróciły moralne dylematy połączone z biedą.
List czytelnika, którego cytuję obszerne fragmenty:
(…) Jak stwierdziłem, suflując, przesforwardował Pan o Kolskim za blogerem Mr Scott Ponemone, który dotarł do bogatej korespondencji krytycznej oraz katalogów wystawienniczych z lat 30 z pracami Kowalskiego w U.S.A. https://www.scottponemone.com/gan-kolski-his-end-is-my-beginning/ (…). Dodałbym na pewno link do ww. cytowanego źródła.
Ponemone podaje (nie dając skanu samego listu znalezionego przy Kowalskim) również przecież inne tropy interpretacji samego czynu samobójczego, skanując list od osoby, która była jakoby hospitalizowana z Kolskim, która zaprzecza złej sytuacji materialnej Kolskiego (wystawy indywidualne, nauczanie w szkole, zlecenia dla Fox Film Co. Mówi też o kłopotach ze zdrowiem (psychicznym?). Co interesujące taki wątek (akurat choroby kardiologicznej) pojawił się w pośmiertnej relacji w “Dziennik Bydgoski” 08.05.1932 r. Nr 105 Rok XXVI str.(skan 15) https://kpbc.umk.pl/Content/185971/publikacja32105.pdf
“Samobójstwo malarza polskiego w Nowym Jorku. Artysta malarz Jan Kolski, znany wśród koloni artystycznej w Nowym Jorku popełni! samobójstwo, skacząc z mostu Washingtona. Kolski od kilku lat cierpiał na serce. Finansowo powodziło mu się dobrze”.
Natomiast treść listu samobójczego streszcza wskazany w biogramie przez “Słownik Artystów Polskich” Sztuki Piękne, R. 8 (1932), nr 7 s.213 https://sbc.org.pl/Content/5516/PDF/5516.pdf. Kronika artystyczna – Kronika zagraniczna-G L E V E L A N D
“Samobójstwo polskiego malarza. Jak donoszą z Gleveland, w Greenwich Village popełnił samobójstwo polski art.-malarz Jan Kolski, skacząc z mostu George Waszyngton. Desperat, który poniósł śmierć spadłszy na skały, zostawił kartkę do swego przyjaciela, art.-malarza chińskiego, Chu-Pahy-Yata, z następującemi słowy: „Jeżeli nie dochodzą do was głosy ginących z głodu miljonów, to może dojdzie głos zmarłego brata. Wasz system ekonomiczny jest martwy. Proszę Was towarzysze, spalcie zwłoki moje w krematorjum, a rachunek prześlijcie pani Kolskiej.“ Tragiczny zgon polskiego artysty wywarł wielkie wrażenie w tej miejscowości. Samobójca był podobno dawniej zamożnym człowiekiem, w tej chwili zaś skutkiem ogólnego kryzysu wpadł w nędzę, która popchnęła go do rozpaczliwego kroku”.
Życzenie Jana Kolskiego zostało spełnione. Ciało Jego zostało spopielone w miejskim krematorium dla Nowego Jorku- Fresh Pond Crematory, Middle Village, Queens County, New York, USA i nie ma po Kolskim obecnie, ani grobu ani innej formy upamiętnienia w Columbarium tego krematorium gdzie przez jakiś czas są przechowywane urny z prochami zmarłych. https://www.findagrave.com/memorial/118468588/gan-kolski
Ponadto odnośnie pozostałych info biograficznych zapodanych np. przez cytowaną przez Pana galerię The Annex Galleries to z przekąsem powiem- amerykanie wiedzą co zjedzą.
Kolski nie mógł ani studiować razem z Władysławem Skoczylasem czy też Stefanem Mrożewskim w Krakowie czy też uczyć się od Ww. Mistrzów w grodzie Kraka również- a to z bardzo prostej przyczyny iż przed 1922 rokiem nie było to fizycznie możliwe(!!!) vide biogram obydwu artystów. Być może Kolski zetknął się ze Skoczylasem ale w Warszawie przed swoim wyjazdem w 1919 r. do U.S.A. (…)
Na zakończenie. Jest dla mnie oczywistym, iż drzeworyty Jana Kowalskiego operujące na 3 głębokich, perfekcyjnie oddanych planach perspektywy, niemalże w wymiarze 3 D są najwyższej próby łącząc estetykę polskiej szkoły drzeworytniczej i ilustratorskiej (vide przepiękne elementy secesyjnej ornamentyki w tym roślin, kwiatów vide “Head” https://www.invaluable.com/auction-lot/gan-kolski-polish-american-1899-1932-head-signed–99-c-2957ff4002 z wątkami społecznymi stanowiąc faktycznie niezwykłe sugestywną ilustrację do przemian społeczno-polityczno-gopospodarczych w U.S.A. przed wielkim kryzysem. Ukazując ekspresyjnie zderzenie samotnej jednostki z machiną kapitalistycznego miasta-bestii Molocha N.Y. nazywanego przecież nie bez kozery eufemistycznie “Gotham City”-miasto szaleńców.
Uważam też, iż analizując np. stylistykę filmową Tima Burtona z obrazu “BATMAN” z 1989 r. bez trudu odnajdziemy fascynację tego twórcy architekturą gotycką, Secesję, Art Déco oraz właśnie ekspresjonizmem w tym nie zdziwiłbym się jakby Burton znał słynny w lewicującym środowisku N.Y.- drzeworyty Kolskiego- z drapaczami chmur “Steel and Milk”, circa 1930, https://www.invaluable.com/auction-lot/gan-kolski-two-wood-engravings-306-c-2c7b9r6onp. Pozdrawiam, Adartem
Pominięcie głównego źródła, podanego w Pana liście, jest moją niezamierzoną pomyłką za którą przepraszam czytelników. Przeglądałem jednak wiele źródłowych prac, zwłaszcza czasopism amerykańskich z końca lat 20-tych i lat 30-tych i znalazłem w nich wiele inspiracji do przemyśleń o których nie pisałem, jak też odnalazłem tam wydruki wielu równie dobrych innych prac Jana Kolskiego, nie przedstawionych w tym wpisie.
Niewątpliwie Jan Kolski pozostawił w kieszeni swój list samobójczy i ten jest najważniejszym źródłem informacji o przyczynach jego tragicznego kroku. Czy mu się dobrze powodziło w okresie wielkiej depresji, jak podają inni, to sprawa względna bo trzeba to do czegoś porównać czyli do bogactwa jednych lub też tragicznej biedy drugich. Wielu skakało wówczas raczej z okien wieżowców amerykańskich a nie z GWB i zapewnie im się lepiej powodziło od Kolskiego. kilka wiadomo o chorobie serca tego 30 letniego mężczyzny i jej próba powiązania z tragedią może być nadinterpretacją w świetle pozostawionego listu samobójczego.
Nie wiadomo również czy Jan Kolski nie spotkał się jeszcze w Polsce z pracami Skoczylasa i Mrożewskiego i może powinno się raczej interpretować ewentualny wpływ obu polskich artystów na jego sztukę. Autor cytowanego artykułu (https://www.scottponemone.com/gan-kolski-his-end-is-my-beginning/) ma prawo do własnej interpretacji i korzystania z własnych źródeł i jest to jego publikacja blogowa a nie stricte naukowa. Dlatego komentarz Pana, jeżeli choćby pisany z przekąsem, „amerykanie wiedzą co zjedzą” jest dość żałosny, łączący dodatkowo pogardę w pisaniu nazwy narodu małą literą.
Wpisy na Polish Art Corner miały i mają charakter blogu a nie publikacji naukowej wymagającej podpieraniem się dzięki wielu odnośników źródłowych. Zachęcam autora tej korespondencji do otwarcia własnej strony autorskiej i pisania tam swobodnie w formie, którą uzna za stosowną.