Przedwczesna śmierć z reguły umacnia legendę, buduje mit artysty przeklętego przez los, niespełnionego, tragicznego. Tak niemal zawsze jest z muzykami, poetami, niekiedy też z malarzami – by wspomnieć Witolda Wojtkiewicza czy Andrzeja Wróblewskiego. Niekiedy jednak dzieje się na odwrót: twórca popada w zapomnienie i poza gronem dociekliwych badaczy praktycznie przestaje istnieć. W polskiej sztuce to przypadek m.in. Karola Larischa, Jeremiego Kubickiego, Henryka Wicińskiego, Henryka Morela czy właśnie Waldemara Cwenarskiego.
Niewidoczne obrazy Cwenarskiego. Jego życie było naznaczone tragedią. Sławę zyskał dopiero po śmierci | Niewidoczne obrazy
Można powiedzieć, iż całe jego życie naznaczone było tragedią. Urodził się w 1926 r., wcześnie stracił ojca, brata i siostrę. Po wojnie pracował w fabryce porcelany w Wałbrzychu i dopiero w wieku 21 lat przeniósł się do Wrocławia, by uzupełnić wykształcenie i rozpocząć studia. Gdy umierał, był jeszcze studentem – i wówczas to wydarzenie niewielu obeszło, poza kręgiem najbliższych mu przyjaciół, wśród których był m.in. Józef Hałas, późniejszy wybitny malarz abstrakcyjny.
Swoje najciekawsze prace, niezgodne z oficjalnie panującą doktryną realizmu socjalistycznego, Cwenarski starannie ukrywał w domu, na zaliczeniach pokazując banalne martwe natury, pejzaże i portrety. Dla wykładowców był więc jednym z wielu studentów, który niczym szczególnym się nie wyróżniał.







